ODPOWIEDZ
Posty: 118 • Strona 11 z 12
  • 12382 / 2409 / 0
Gdyby jeszcze wilgotność nie skakała do 90% nad ranem, to by było perfekcyjnie. Czemu te automaty są tak mało odporne w porównaniu do sezonów? Nie raz przyszło ścinać w listopadzie i plechy zazwyczaj było tyle, co nic.
  • 487 / 101 / 0
Pare przyczyn by się znalazło... IMO główna jest taka, że szara pleśń wbrew pozorom najszybciej rozwija się w temperaturze 15-20'C czyli szybciej rozejdzie się po krzaku teraz niż późną jesienią. Za to późną jesienią jest więcej dni z wysoką wilgotnością, więc też nie jest lekko. A jak już przy wilgotności jesteśmy to kolejny powód to wysokość krzaków. Chyba wszyscy wiemy, że im bliżej gleby tym wilgotność większa. A skoro automaty mają te kilkadziesiąt cm to są nieco bardziej podatne niż topy na sezonie na 2 metrach.
  • 12382 / 2409 / 0
Kurde w takim Chile, to mają idealny klimat. Pogoda nudna do bólu, bo 95% dni to bezchmurne niebo, bardzo niska wilgotność i stały wiatr od strony Andów. Na wegu nie za bardzo, ale dużo łatwiej jest podnieść wilgotność, niż zbić. O żadne deszcze w końcówkach nie trzeba się martwić. Do tego wszystko legalnie...

Z tą odpornością, to ja zauważyłem, że plecha atakuje zazwyczaj nie dolne, a górne kwiaty od strony zachodniej / północnej. Ale one są dużo bardziej zbite, niż te dolne. Do tego szyszki rosnące blisko siebie, dlatego moim zdaniem LST to podstawa i trzeba naginać do końca, żeby było jak najwięcej gałązek, a nie skupisk grubych szyszek.

Jutro definitywnie koszę Ak-47 i Gorilla Zkittlez. Nie chcę ryzykować tygodnia, gdzie prognoza może się zmienić we wtorek i będzie deszcz. Dziś jakiś prawie na pewno spadnie, a rano zapowiadali zero deszczu więc z tym prognozowaniem u nas bywa różnie. Mój plan, żeby ostatnie 3 dni nie miały wody (ostatni stres, żeby wycisnąć ile się da żywicy), zapewne spali na panewce.
Zastanawiam się nad Mazarem, bo on ma jeszcze z połowę białych pręcików i na pewno zyskałby na masie, ale na 99% kosztem pleśni. A mało rzeczy mnie tak dobija, jak rozcinanie pięknych, zbitych szyszek, żeby uratować, co się da.

Przyjrzałem się dokładnie drugiemu Gelato, które jest najmłodsze na poletku. Jebane jest tak szybkie, że już teraz ma konkretnie napuchnięte kielichy (bardzo - jeszcze takich nie miałem). Struktura kwiatów wyraźnie inna, niż tego pierwszego - ciekawa sprawa... Wyglądają, jakby się chciały wywrócić na "lewą" stronę.

Niestety jeszcze nie mam fotek. Wstawię, jak tylko będę mógł.
Jak już wszystko będzie w słoikach, wtedy rozpocznę testowanie i recenzje : ) Pierwsze Gelato wygląda (pierwszy raz wyrosły mi tak ładne kwiatki) i pachnie obłędnie, ale jestem cierpliwy.
  • 12382 / 2409 / 0
Dziś kolejny D-Day. Ostatecznie zdecydowałem ściąć 2 najstarsze, czyli auto Gorilla Zkittlez i auto AK-47 od PP. Oba rosły przez ok. 85 dni.
Mazar'a auto postanowiłem zostawić jeszcze na tydzień, bo nie był tak zaawansowany, jak 2 ścięte. Ściąłem mu tylko 2 szyszki. W jednej było małe "ognisko", a drugą ściąłem, bo rosła ściśnięta obok innej. Topy całkiem dobrze napuchnięte, choć pod lampą mógłbym z nich wyczarować cudeńka.

Trymuję od ok 10:30 i jestem dopiero na półmetku. Pleśni bardzo mało - poniesione straty to ułamek %.
Powoli rośnie też czarna kulka zdrapana z nożyczek i już ostrzę sobie na nią zęby.

Niestety auto Runtz okazał się nieporozumieniem. Zostało mu ze 2 tygodnie, a już trawi go plecha. Zostawiłem go - może wymyślę, jak zrobić z niego jakikolwiek pożytek.

Pozostałe są póki co czyste.

Plecy bolą jak cholera, ale samo przebywanie ze zbiorem w 1 pomieszczeniu powoduje ulgę : )
  • 12382 / 2409 / 0
Byłem dziś na spocie, bo krzaki od niedzieli nie widziały kropli wody, a Mazar auto to nawet dłużej.
Zastałem je tak, jakbym podlewał - teraz zapotrzebowanie nie jest już tak duże. Dobrze, że zostawiłem jednak tego Mazar'a, bo jedbaniutki świeci się, jak brokat. Planuję skosić w sobotę co zostało.

Z tego auto Runtz to nie wiem, czy cokolwiek da się odratować. Pewnie tak, ale od cholery wycinania i nie wiem, czy mi się chce.

A zbiór z niedzieli powoli już tnę - zaczynam od najdrobniejszych pałek. W niedzielę zrobiłem też straszną głupotę. Mianowicie po zakończeniu trymowania (na ten dzień), postanowiłem pozbyć się odpadków. Jako, że pode mną jest trawa, to zdecydowałem wyrzucić przez okno (będąc mocno zamroczony od wdychania tego zapachu + wapowałem :)) Pech chciał, że wiatr zawiał w złą stronę i część odpadków, w tym 1 wyraźny, 5-palczasty wiatrak został na parapecie u sąsiadów z dołu.
Byłem tak spanikowany, że już chciałem spuszczać miotełkę na sznurku... Schiza jak ch*j jednym słowem, ale miałem fart, bo sąsiadów nie ma aktualnie. To, co tam spadło jeszcze dziś było wysuszone na wiór, a jak przyszedł mocniejszy wiatr, to zrobił porządek... Nie róbcie tego w domu.
  • 12382 / 2409 / 0
Niedawno skończyłem cieńcie pałek - wyszły 4 duże słoje wypełnione do 2/3. Póki co jeszcze nie zakręcałem, żeby ich nie zapocić. Po tylu sezonach już wiem, że prawidłowe suszenie i curing jest ważniejszy, niż sama uprawa.
Często na ulicy można było trafić bardzo nieatrakcyjny na oko temat cały brązowy i jak kamień. To najpewniej wynikało z mocnego "zawilgocenia" kwiatów na jakimś etapie.
Topy muszą być cały czas suche w dotyku - żadnego pocenia się. Wtedy kolorki są zachowane na dłużej, a dymek / para wchodzi gładko.

Nie mogę przestać wąchać tego AK-47 auto. Ma tak niezwykły zapach, którego jeszcze nie spotkałem. Daje wyraźnie wiśniami i gazem. Nie wiem, skąd te wiśnie...

W sobotę ścinam coś się da, a reszta niech sobie dognije (Runtz). Gelato #2 będzie takie na wpół dojrzałe i zastanawiam się, czy nie zrobić shiraz'u (haszu zbieranego prosto z rośliny). Tylko do tego przydałaby się druga osoba, a wtajemniczanie kogoś w moje hobby nie wchodzi w grę. Zobaczę, jak to będzie wyglądać i zdecyduję.
  • 487 / 101 / 0
No ma coś popadać koło wtorku środy to jak można to trzeba ciachać.

04 września 2024jezus_chytrus pisze:
Nie mogę przestać wąchać tego AK-47 auto. Ma tak niezwykły zapach, którego jeszcze nie spotkałem. Daje wyraźnie wiśniami i gazem. Nie wiem, skąd te wiśnie...
Z tego co czytałem po zagranicznych forach to wiśniowe feno jest bardzo poszukiwane i cenione u AK47. Choć tak Bogiem a prawdą to miałem rzeczonego AK w automacie i pozbyłem się suszu, bo był mocno średni. Zapewne dlatego, bo w automacie %)
  • 12382 / 2409 / 0
Myślałem, że cherry AK-47 to osobna odmiana - tzn widziałem jakąś recenzję i w sumie nawet nie wiedziałem, że to fenotyp. Fajnie, że się trafił, bo mógłbym te słoiki wąchać cały czas - obłędny zapach https://www.youtube.com/watch?v=_gQGEghbzEM&t=8s

Jednak kosa w niedzielę. Byłem dziś na spocie i ziemia w potach sucha bardzo, ale niech się stresują i mniejsza wilgotność nieco będzie. Już teraz widać, że mega je obsypało i pluję sobie w brodę, że nie stosowałem na innych roślinach.
To drugie Gelato buduje bardzo, bardzo dziwne kwiaty. Wyglądają, jak taka korona z OGROMNYCH kielichów (2 razy większe, niż na pozostałych krzakach). Do tego robią się różowe / purpurowe. Niestety dół jeszcze biały.

Taki mały badylek Amnesia Lemon auto mogłaby pewnie kwitnąć jeszcze ze 2 tygodnie, ale już teraz klei się potwornie, jest czyściutka, napompowana (kwiaty też ciekawe - jak winogrona) i pachnie bosko.

Testowałem już gelato auto zebrane jakiś czas temu, ale tylko nabicie vap cap'a. Nie jest jeszcze dostatecznie suche, żeby skutecznie waporyzować więc test mega niemiarodajny. Niemniej było bardzo przyjemnie i coś czuję, że to jest kosa. Po zbiorach przetestuję wszystko z bonga i zdam relację.
  • 12382 / 2409 / 0
Ostatnia odsłona - jutro kosa, choć kusi mnie, by potrzymać Gelato auto #2 tydzień dłużej. Badałem trichomy i jest głównie mleko, ale wciąż soczyście zielone liście nie świadczą o dojrzałości (w ogóle są tak zdrowe, że aż nie do wiary). Na fotkach tego nie widać, ale największe kielichy mają wielkość orzechów laskowych. Totalnie inny krzak, niż ten pierwszy.

Z tego Runtz auto, który nie sprawdził się pod chmurą powycinałem trochę i jutro też zgarnę, co się da.

Mazar miał małe ognisko pleśni więc też wyciąłem 1 szyszkę. Ładnie dojrzał i dobrze, że nie ścinałem go w zeszłą niedzielę. Zrobiłem mu wstępny trym (co większe liście) na żywo, co dodatkowo powinno go nieco zestresować i może ostatnim tchnieniem wyprodukuję jeszcze nieco żywicy.

Podlałem tylko Gelato, bo co do niego nie jestem pewny, czy chcę coś ścinać. Do sensownego stanu brakuje jeszcze min. tydzień takiej pogody, jak jest aktualnie. Kolejny tydzień ma być już średni, ale jeszcze nie tak zły więc mam czas, żeby się zastanowić. Ostatecznie mogę ściąć i zrobić # (na sucho lub shiraz). Wziąłbym go do domu, ale nie będę wracał ze zbiorem w lewej ręce i prawie metrowym krzakiem w 15L doniczce w prawej. Obyłoby się bez filtra, bo w przeciwieństwie do pierwszego Gelato auto, pachnie bardzo subtelnie (tamto waliło na kilkaset metrów).
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12382 / 2409 / 0
Zgodnie z planem skosiłem dziś auto Mazar'a i auto Amnesia Lemon. Z Runtz auto dało się odratować więcej, niż myślałem. On ma takie czerwonawe pręciki w dużych skupiskach, które brałem za bud rot. Oczywiście bud rot też był i mniej więcej połowa do wyrzucenia. Kwiaty bardzo podobne do tego profilowego z Leafly.
Mazar i AL czyściutkie.
AL była bardzo przyjemna w trymowaniu - kilka cięć i zero liści. W dodatku nie trzeba było wciskać nożyczek w kwiaty. Teraz tak ją wącham i ona z kolei pachnie jakby jabłkami, a nie cytryną.

Zostawiłem drugie Gelato auto, bo przyszły tydzień ma być całkiem znośny (poza 1 deszczem), ale najpóźniej w piątek muszę go skosić, albo pójdzie cały na straty, bo zapowiadają BARDZO konkretne deszcze na weekend. Jeszcze takiej prognozy nie widziałem i żal mi wszystkich, którym krzaki dopiero dojrzewają.

Jestem w połowie trymowania i na dziś koniec, bo plecy odmawiają mi już posłuszeństwa, a jeszcze sobie zrobiłem przerwę na 10km bieg.
Po powrocie i zwapowaniu komory Jacka Herer'a z zeszłego sezonu, ból minął jak ręką odjął, ale już powrócił : /
Rośnie też druga kuleczka haszu z nożyczek.

Jak już wspominałem, przyszły weekend ma padać non stop więc potestuję sobie zbiory i zdam relację.
Generalnie mega ulga, że udało się już niemal zakończyć ten sezon. Na kolejny nie mam chyba już siły ani nerwów, ale nigdy nie wiadomo.... Męczy mnie to martwienie się pogodą, jebanymi ślimakami, złodziejami itp. Z drugiej strony ta zabawa wciąga 10 x bardziej, niż palenie.
Muszę jeszcze po sobie posprzątać, żeby w głupi sposób spota nie spalić.
ODPOWIEDZ
Posty: 118 • Strona 11 z 12
Newsy
[img]
Elton John zdecydowanie przeciwny legalności marihuany

Ikona Roku 2024 według magazynu „Time”, Elton John, nie ma wątpliwości co do tego, jakie jest jego zdanie na temat legalności marihuany w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Gwiazdor estrady, który w swej burzliwej przeszłości ma bogaty rozdział narkotykowy, jest temu całkowicie przeciwny.

[img]
W środku nocy przypomniał sobie o dozorze. Przyjechał na komendę pijany i z narkotykami w kieszeni

Policjanci z Konstantynowa Łódzkiego zatrzymali 47-letniego mężczyznę, który wsiadł za kierownicą mając ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie, a do tego ciążył na nim sądowy zakaz prowadzenia. To jednak nie wszystko - podczas przeszukania mężczyzny znaleziono przy nim mefedron. 47-latek sam prosił się o kłopoty, bo w środku nocy przyjechał zgłosić się na dozór.

[img]
Liczba przestępstw związanych z marihuaną spadła od czasu legalizacji w Niemczech

1685 zamiast 5315: od czasu wejścia w życie nowych przepisów w Berlinie zarejestrowano znacznie mniej przestępstw związanych z marihuaną. Legalizacja marihuany w Niemczech odciąża wymiar sprawiedliwości?