Meczennica cielista czyli Passiflora Incarnata to najlepsza roslinka dostepna w aptece na nerwice i ogolnie uspokajająca. Jedyne co wyraźnie na mnie działało to valused(min 4 tabl) który składa się właśnie z meczennicy, kozlka i chmielu, sama valeriana działa na granicy placebo podobnie z szyszkami chmielu. Ktoś tu też kiedyś pisał, że valused zbijał dobrzez poamfetaminowe zjebanie. Jedynie zastanawia mnie czemu nie można kupic samego zioła w aptece, tylko jest nalewka i tabletki. A to ziółko według mnie jest najmocniejsze z wszystkich innych dostepnych bez recepty specyfikow uspokajajacych :)

Spróbuję valusedu, aczkolwiek wydaje mi się mało ekonomiczny.

W moim przypadku najlepiej (do tej pory) sprawdza się Labofarm - uspokajające.

1 tabletka w miarę daje radę, mogę po niej jako tako funkcjonować najlepiej 1,5 do 2
Muszę przyjmować co 3h, inaczej zaczynam się spinać, wkurwiać, mam zawroty głowy i kłucie serducha - powoli dostaję od tego szału, czy kiedyś się z tego wyleczę?

Czy marihuana nasila problemy nerwicowe? 2 dzień detoksu, palę od 3 lat praktycznie codziennie z częstotliwością podobną do typowego konsumenta tytoniu.

Skład:
Korzeń kozłka (Valerianae radix) - 170 mg
Liść melisy (Melissae folium) - 50 mg
Szyszka chmielu (Lupuli flos) - 50 mg
Ziele serdecznika (Leonuri cardiacae herba) - 50 mg

Koszutuje 18 zł / 90 tabletek (osobiście jem ok 5 dziennie), nie podrażnia zołądka (można na pusty) i szybko wchodzi (z 20 min)

Do tego wpierdzielam masę adaptogenów - olimp stress control (żeń szeń, maca, taganek chiński, ashwangadha) + gotu kola + ashwangadha (większe dawki) + magnez + vit b complex

Zauważyłem też, że po spożyciu np. 5g 30% omega 3 na raz odczuwam przez jakąś godzinę coś w rodzaju delikatnych zawrotów głowy i ogłupienia, trudno to określić - WTF?


Czy spożywanie dziurawca (deprim forte - 425mg ekstraktu w etanolu - iMAO) pomoze w nerwicy? Czy sa jakies przeciwskazania i nie powinienem tego laczyc z adaptogenami i ziolkami obnizajacymi metabolizm OUN ?
Z tego co wiem należy unikać tyrozyny (o ile się nie mylę) przy IMAO, aby nie doprowadzić do niedokrwienia serca. Dobrze pamiętam?


Osobiście predyspozycje nerwicowe miałem od kiedy pamiętam.
Parę miesięcy temu zacząłem się bawić fetą i oprócz ciągów, przedawkowałem pare razy w ciągu jednego miesiąca (bez tolerki jadłem 0,4-0,5g czyściutkiej fetki wysokiej jakości w ciągu pół godziny - praktycznie 3 doby bez snu i ogromny rozpierdol w organizmie) do tego nie palilem mj (zespol abstynencyjny) i napierdzielalem psychodeliki (tryptaminy) z czestotliwoscia dwa do trzech razy w tyg.
Możecie sobie wyobrazić jak głupi byłem i jak bardzo teraz odczuwam tego skutki uboczne....

Zioło niestety na nasila nerwicę. Sam tego osobiście doświadczam. :/

A co ze stymulantami ? (oczywiscie nie mowie tu o czyms pokroju fety)

Dziś wypiłem dwie zielone herbaty (w miare mocne) na raz, gdy juz przetalaly dzialac bylo ze mna bardzo zle....

Czy mozliwe jest, ze nerwica jest spowodowana przez uszkodzenie np. serca a nie na odwrot?

Tzn. moj organizm czuje podswiadomie, ze stan mojego zdrowia jest kiepski i w ten sposob reaguje.
Sam juz nie wiem, czy mam tak rozwalona psyche czy tez moje organy odmawiaja posluszenstwa.... obawiam sie, ze i jedno i drugie.

Czy mozliwe, ze przedawkowanie pochodnej fety (MDEC z research chemicals, brak dobrych danych cd. dawkowania, zjadlem za duzo, w dodatku to straszne scierwo) a nastepnie pare godzin pozniej na zjezdzie zarzucenie 30mg 4-AcO-DMT (zgonowalem psychicznie) bylo wrazeniem na tyle mocnym, ze w pewien sposob sie zawiesilem?
To byl punkt kulimacyjny - od tego momentu z dnia na dzien jest coraz gorzej.
W poniedzialek ide do lekarza - NFZ - zanim sie dostane do psychologa, kardiologa i gastrologa, predzej wykorkuje albo sam zakoncze swoje meki.... jest ciezko :(

Tradycyjnie na nerwicę polecam praktykę medytacyjną. Przejdzie nie przejdzie, chuj Cię to obejdzie.

Wkręcasz sobie i to jest problemem.
Ja tak mam tylko, że np po zjaraniu widzę to w wykrzywionym zwierciadle i się z tego śmieję. Po psychodelikach uświadamiam sobie, że to wkręta i przez jakiś czas jest lepiej, ale tylko pod warunkiem, że potem przez te ileś następnych dni nad sobą pracuję. Jeżeli to oleję i znowu zacznę się dołować to wszystko się sypie jak domek z kart.
Jeżeli psychoterapia Ci pomoże to super, jeżeli nie to szukaj alternatyw, ale może mniej inwazyjnych od wymienionych wyżej. Np. trening autogenny (który czerpie z Zen i Jogi), bardzo ciekawa sprawa, tylko trzeba się w to wkręcić (heh), żeby wyciągnąć z tego jakieś korzyści. Z resztą jak ze wszystkim.

u mnie odstawienie SSRI, Benzo , różnych antydepresantów i zamienienie to na ur 144 oraz pracą nas własną osobowością pomogło.

Nie, ale na pewno takie myślenie jest spowodowane przez nerwicę.
Dobrze wiesz, że stymulanty pogłębiają problemy psychiczne, szczególnie nerwicowe. Dodatkowo np. problemy z układem krążenia wynikające z brania/przedawkowania oraz nerwicy są często identyczne i wzmagają nawzajem swoje objawy. Mi też od stymulantów zwiększyły się objawy nerwicowe, po przedawkowaniu jeszcze bardziej, takie są konsekwencje po prostu. A poza tym to.

Bez przesady Panowie.

Chyba większość forum przejechała się legalnych dopach i teraz zarzuca z ostrożnością różne RC. 1-2 razy na miesiąc nie ma zbytnio mocnego wpływu na narządy i psychikę. No chyba, że ktoś rzeczywiście ma słabo z głową i jest w chuj podany na różnego rodzaju nerwice itp.

Eureka!

Obudziłem się w iście złym humorze, było bardzo ciężko.

Przyjąłem dziś deprim, któryś dzień z rzędu (obok ziółek Labofarm) oraz 900mg ashwangadhy na raz + standardowo olimp stress control.

Czuje się praktycznie jak nowo narodzony, wychwyt zwrotny serotoniny poprzez iMAO pięknie podziałał :)

Dziś idę na sporą imprezę (cud!) i w dodatku będę całkowicie trzeźwy (nawet łyczka piwa, herbaty czy buszka mj - nic a nic).
Czuję się na sile, żeby wyjść do ludzi, a szczególnie płci przeciwnej.

Nie jest może perfekcyjnie, aczkolwiek z cala pewnoscia rewelacyjnie - zwrot o jakies ~ 150 stopni to i tak bardzo duzo!
Polecam deprim (tylko forte - 425 mg w etanolu) :yay: