...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 261 • Strona 19 z 27
  • 152 / 6 / 0
Znam straszny przypadek po braniu ibogainy ale to tak samo jak z dragami, jedne mogą w czymś pomóc a drugie mogą w czymś zaszkodzić, także musisz sam określić czy na prawdę potrzebujesz, jakie ilości i jak często.
  • 3454 / 1110 / 0
kodeina w postaci Solpadeine, 8mg kodeiny przy 500mg paracetamolu, z choinki się urwałaś czy żaden starszy kolega Ci nie powiedział jak robi się ekstrakcję z antka? Albo, że można Thiocodin równie dobrze kupić.

I co oczekujesz po ibogainie? Że wyleczy Cię ze skręta, że wzmocni Twoją niezbyt silną chęć poprawy?

Uważam, że nie tędy droga.
Guide do nikotyny w Stymulantach Roślinnych.
W Modulatorach GABA Pregabalin Guide z redakcją Matiego.
_____________________________________
Low Functioning Addicts' Lodge:

misspillz.blogspot.com
  • 370 / 103 / 16
Myślę, że bardziej jej chodziło o jej ogólny stan niż samo odstawienie, ale dobrze będzie jeśli sama sprecyzuje się trochę bardziej.
Uwaga! Użytkownik Banzi nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 8 / / 0
Tak, urwałam się z choinki bo biorę mniej niż większość tutaj, a nie wiem jak z tym skończyć więc dla większości będę śmieszna - domyślałam się, że tak będzie ;) Tak jak wspominałam - ja się pierwiastkami chemicznymi nie bawię i kompletnie mnie to nie interesuje. Chciałam odstawić efferalgan codeine - zaczęłam kupować solpadeine. To miało być "zejście z dawki", wyszło potrojenie dawki... U mnie naprawdę chodzi o BÓL. O nic euforyzującego, narkotyzującego itd. Boję się już tego bólu... Po prostu... Żadnych starszych kolegów nie będę pytać o ekstrakcję czegokolwiek - nikt nie wie, że ja mam problem z lekami. Do rzeczy: może mało wiem o ibogainie, ale jak się czyta, że jest skuteczna w leczeniu tylu uzależnień to naiwna głowa robi sobie nadzieję, że może jednak jest jakaś łatwiejsza droga... Aaa i może też nikotyna by przy okazji również przestała smakować, co byłoby już po prostu genialne... Od substytutów też się można uzależnić, nie? A ja wiem po prostu, że się łatwo uzależniam od wszystkiego, jeśli mi się akurat nie układa w życiu i jestem w słabym stanie psychicznym. Reasumując: chciałabym być całkowicie czysta i nie brać żadnych leków. Prawda jest przecież taka, że mnie od nich boli ten łeb, a nie od jakiegoś tam urazu. Jakoś wcześniej tyle lat nie bolał... Ale pierwszy lepszy nerw to znieczulanie się teraz od życia kodeiną... Jak Wam to wytłumaczyć żeby ktoś zrozumiał? ;) Brak wiary w siebie? Brak wiary w to, że jestem w stanie przejść jakąś ciężką drogę (psychiatryk, program itd.) żeby nie brać leków? Szukanie łatwej drogi, wyjścia bokiem... Możecie się śmiać do woli - to byłby przynajmniej chociaż jeden pozytyw z tego wszystkiego ;) Śmiech to zdrowie :) Na dokładkę do pośmiania się mogę dodać jeszcze swoje najnowsze pomysły, a mianowicie szukanie lekarstwa w naturze... "Olej z czarnuszki - pomocny w terapii i leczeniu uzależnienia od opiatów". Do tego DLPA, fenyloalanina - "łagodzi ból przewlekły, zwiększa energię, łagodzi objawy depresji, poprawia nastrój, poprawia funkcje psychiczne"... Jak coś to się polecam - dołożę jeszcze więcej swoich nowych "rewelacji" ;) Szkoda, że tak ciężko zrozumieć, że zanim (znowu niepotrzebnie) zaufam lekarzom to... chcę sprawdzić czy naprawdę nie ma innych możliwości... Takie marzenia powrotu do życia sprzed kodeiny - do ziółek, witaminek i uprawiania sportu... Wtedy nic nie boli...

ibogaina to coś o czym Wy zapewne wiecie od kilku lat, a ja... od kilku dni... Jak odkryjesz taką i zaczniesz o niej czytać w internecie to... robi nadzieję, prawda? No ale skoro wiadomo, że nadzieja matką głupich to pewnie naprawdę nie ma o czym mówić. Identyczną "rewelacją" było odkrycie właściwości oleju konopnego jak jeszcze myślałam, że walczę z przewlekłymi migrenami i na swój problem patrzyłam pod kątem neurologicznym... A nie psychiatrycznym...
„Errare humanum est, sed in errare perseverare diabolicum” :old:
  • 683 / 110 / 0
28 marca 2017misspill pisze:
kodeina w postaci Solpadeine, 8mg kodeiny przy 500mg paracetamolu, z choinki się urwałaś czy żaden starszy kolega Ci nie powiedział jak robi się ekstrakcję z antka? Albo, że można Thiocodin równie dobrze kupić.

I co oczekujesz po ibogainie? Że wyleczy Cię ze skręta, że wzmocni Twoją niezbyt silną chęć poprawy?

Uważam, że nie tędy droga.
Wróć, przeczytaj jeszcze raz ZE ZROZUMIENIEM posta Help1212 i odpowiedz sobie na pytanie, co chciałaś osiągnąć tym wpisem?

Panna jak krowie na rowie wyłożyła, że wjebała się w środki przeciwbólowe nie z chęci podkoloryzowania sobie nudnej egzystencji, tylko zapalnikiem była potrzeba walki z bólem po urazie czaszki wywołanym napaścią. Otwarcie też pisze, że nie ma wiedzy teoretycznej, zmaga się z pourazowymi lękami i depresją, które utrudniają jej podjęcie "normalnego" pełnowymiarowego leczenia szpitalnego. A Ty na to, że wykazuje "niezbyt silną chęć poprawy" i jakieś pierdolamento o instrukcjach ćpania od starszych kolegów (tu uwaga, nie przyszło Ci do głowy że nie każdy obraca się wśród samej narko-patologii i może nie mieć takich znajomych w swoim otoczeniu?).

Ja bardzo przepraszam, serio nie chcę spamować i siać ziaren gównoburzy, ale jak masz dawać takie "złote rady", to lepiej zamilcz.
Ekonomiczna i technologiczna struktura społeczeństwa jest o wiele ważniejsza od jego struktury politycznej w
wyznaczaniu stylu życia przeciętnego człowieka
---
Natural Born Sociopath
  • 3454 / 1110 / 0
Ale wobec tego liczy, że ibogainą usunie źródło problemu?

Wiesz, niektórzy alkoholicy też twierdzą, że się wjebali bo mają nudne życie i brak kobiety, mam ich wobec tego traktować bardziej empatycznie? ;-)
Guide do nikotyny w Stymulantach Roślinnych.
W Modulatorach GABA Pregabalin Guide z redakcją Matiego.
_____________________________________
Low Functioning Addicts' Lodge:

misspillz.blogspot.com
  • 683 / 110 / 0
Na moje to ona pyta o faktyczny potencjał substancji, uczciwie przyznając się do brakach w wiedzy - a nie z góry w ciemno zakłada, że ibogaina automagicznie odmieni jej życie. To chyba duża różnica, nie sądzisz? To raz.

Dwa, ale właśnie ona pisze, że nie poleciała w kodeinowy nałóg "bo ma nudne życie", tylko z innego - raczej ważkiego - powodu.

Gdyby wjebała się z nudów i próbowała tu głupio racjonalizować swoje zachowanie, to pełna zgoda, połajanki i mniej empatyczne podejście byłyby bardziej na miejscu. Ale biorąc pod uwagę ww. okoliczności + (to już moje gdybanie) ewentualne genetyczne skłonności do nałogów, nie widzę podstaw ku takiemu traktowaniu.

Jaśniej chyba nie dam rady wytłumaczyć, co autorka miała na myśli. Z mojej strony EOT i prośba do jakiegoś eksperta od ibo (ja nim nie jestem, zainterweniowałem tytułem ratowania netykiety i kultury dyskusji), żeby pomógł biedaczce.
Ekonomiczna i technologiczna struktura społeczeństwa jest o wiele ważniejsza od jego struktury politycznej w
wyznaczaniu stylu życia przeciętnego człowieka
---
Natural Born Sociopath
  • 8 / / 0
KaramakatE, dziękuję - miło, że zrozumiałeś o czym piszę :)
misspill, o Tobie natomiast długo dzisiaj myślałam - chciałam zrozumieć co chcesz osiągnąć swoimi "radami" - wydaje mi się, że mówiąc w skrócie dać mi do zrozumienia, że w porównaniu do Ciebie nie mam problemu, że to śmieszne ilości itp. itd. Nie mówię, że duże. Nigdzie tak nie napisałam. Mówię tylko, że DLA MNIE ZA DUŻE. I naprawdę nie chcę się z nikim porównywać. Możesz mnie i mój problem mieć za poziom przedszkola - nie przeszkadza mi to, nie zamierzam dojść do wyższych poziomów, Pani magister :) "Kiedyś zagorzały użytkownik narkotyków, teraz psychiczny wrak" - ja się nie czuję lepiej gdy zauważam, że Ty masz gorzej. A zresztą... to jakieś personalne wycieczki, naprawdę nie po to tutaj przyszłam.
Dostałam instrukcję jak wydobyć więcej kodeiny z leków - dzięki. Kompletnie również nie o to chodziło. Zaznaczyłam, że chodzi o picie leków z kodeiną - wszystkie leki do tej pory były musujące, tabletki (choćby nawet z identycznym składem) mi nie odpowiadają - i choćby nawet nie było musujących we wszystkich aptekach po drodze to i tak nie kupię sobie tabletek - będę szukać musujących do tego momentu aż znajdę. Tak więc chodzi zapewne o ten (cholerny) SMAK... Może jestem uzależniona jakoś... inaczej... Bo chyba każdy kto ma potrzebę zażycia kodeiny weźmie ją choćby nie wiem co, w takiej formie jaka jest i nie będzie istotne czy to kapsułki do połknięcia czy rozpuszczone do wypicia... Teraz rozumiesz dlaczego zastanawiam się jak "oszukać" swoją głowę? Dać jej coś innego... Ten cholernie niedobry kwaśny smak (trzeba mieć naprawdę nierówno pod sufitem żeby to zaczęło smakować, ale to już inna kwestia i kolejny temat rzeka..) ... Coś z natury... Coś co mi wytrąci tamto - sprawi, że przestanie smakować? Takie antidotum... (aaa i możecie się śmiać ale po dwóch dniach picia olejku z czarnuszki już mi się smak zmienił... i na serio już mniej solpadeina smakuje - gdyby to zadziałało to byłaby rewelacja :) ) Stąd moje czytanie o różnych rzeczach i kombinowanie. ibogaina była jedną z nich, jedną z tych substancji... Pomyśl jako laik, zapomnij wszystko co o niej wiesz - wpisz sobie w internety to hasło i poczytaj. Myślę, że większość zrozumie co mam na myśli.
KaramakatE ma rację - chciałam przede wszystkim uzyskać od Was wiedzy, najlepiej oczywiście z doświadczenia... Bo choć trochę już internety o tym napisały (więcej raczej o tym skąd, co i jak oraz że profesjonalna terapia w Ameryce środkowej to naprawdę tylko dla bardzo bogatych wybrańców...) to nie odpowiedziały na moje pytania. No nic, będę kombinować dalej ;)

"nie przyszło Ci do głowy że nie każdy obraca się wśród samej narko-patologii i może nie mieć takich znajomych w swoim otoczeniu" gratuluję umiejętności czytania między wierszami - tak w tym też rzecz, a nawet gdyby ktoś chciał/ potrzebował nagle mieć kogoś takiego w swoim otoczeniu to i tak z tego nie skorzysta - dlaczego? - "nikt nie wie, że ja mam problem z lekami" i niech tak pozostanie...

"Na moje to ona pyta o faktyczny potencjał substancji, uczciwie przyznając się do brakach w wiedzy - a nie z góry w ciemno zakłada, że ibogaina automagicznie odmieni jej życie" - tak, o to pytam - czy to tylko moja bujna wyobraźnia i nadzieja, że się naczytałam być może za dużo tego co nie trzeba czy rzeczywiście szansa...

Pamiętajcie, że to forum odwiedza wielu gości, ja też najpierw poświęciłam godziny na jego czytanie zanim zaczęłam Wam sobą zawracać głowę i zanim się w ogóle zarejestrowałam. Tworzycie tutaj, moim zdaniem, dla bardzo wielu ludzi miejsce opiniotwórcze i pamiętajcie, że oni będą tu zaglądać po to żeby szukać czegoś dla siebie - jeden drogi do lepszego naćpania się, a drugi drogi do wyleczenia się. Nie widzę sensu ignorowania jednych kosztem drugich - tym bardziej, że nie wbijam się w wątek dotyczący ekstrakcji, mieszania, hodowania tylko rośliny, która ponoć może pomóc w leczeniu tego wszystkiego - nie pomyliłam wątków :)
To jest to, o czym wspomniałam wcześniej - jestem o wiele bardziej w stanie zaufać WAM niż znowu lekarzom... Wy macie prawdziwą wiedzę, z doświadczenia, a nie tylko z książek i z kosmosu... Wy rozumiecie o czym mowa...
Także ten, ja do Ciebie jak do doktora profesora habilitowanego z najlepszego Uniwersytetu na świecie - zwanego życiem, a Ty do mnie jak do przedszkolaka - no cóż, niech będzie ;)

Szczerze? Obawiam się, że jestem starsza, może i nawet o 2 razy, od większości użytkowników tutaj tak więc... zlitujcie się i zrozumcie kolejną rzecz między wierszami - "nie mam już czasu i siły na zbyt długie i trudne drogi"...
Bo coś by się takiego wielkiego stało gdyby nagle coś, dla odmiany, poszło łatwiej? O to właśnie pytam - jest potencjał czy nie ma? Wierzyć w cuda czy cudów nie ma?
Jest tu ktoś z chociaż odrobinę podobnym przypadkiem? Co robił, czego próbował? Coś zadziałało?
Od razu iść na Suboxone czy coś jeszcze kombinować?
I pytanie które najbardziej korci... co bardziej doświadczony człowiek z problemem uzależnienia od opioidów zrobiłby na moim miejscu?...

I znowu wyszedł esej, a ja naprawdę nie chciałam tu pisać esejów - w pierwszej wiadomości musiałam jednak wyjaśnić w miarę szczegółowo jaki ze mnie "przypadek" (przecież mnie nie znacie i nic o mnie nie wiecie) - właśnie po to żeby zostać dobrze zrozumianą i dowiedzieć się czy to dobry pomysł czy... chcę wzywać straż pożarną do małej zapałki...

Na pożegnanie: to, że bierzesz więcej ode mnie nie znaczy, że miałaś w życiu więcej problemów ode mnie - nie przyszłam tu się z nikim licytować i takiej licytacji tu z moim udziałem nie będzie. Ciebie to nie naćpa, a mnie nie wyleczy :)
Moje życie nigdy nie było nudne :) Ale zrobiło się chore odkąd zaczął nim kierować ból i prochy na ból... Tyle

P.S. Nie o empatię tutaj chodzi - już ja doskonale wiem co zjebałam... Mogłam nie zapijać problemów i bólu napojem o smaku kodeinki.... Mogłam go też nigdy w życiu wcześniej nie poznać gdyby nie "lekarze"... Mi już nie chodzi o szukanie winnych. Nie chodzi o odsuwanie winy od siebie. Swojej części winy jestem świadoma. Tylko, że to czyja to jest wina bardziej nikogo jeszcze nigdy z niczego nie wyleczyło :) Szukam sposobów, a nie winnych. Pozdrawiam :)
„Errare humanum est, sed in errare perseverare diabolicum” :old:
  • 370 / 103 / 16
Nie jestem żadnym znawcą i nigdy nie odwarzyłem się na flood, choć mikrodawki ibogi nie są mi obce. Z twoich postów wynika , że rzeczywiście potrzebujesz pomocy. Moim zdaniem byłoby to dobre posunięcie, tym bardziej że wszystkie inne opcje zawiodły. Problem tkwi w tym, że sesja nie jest tania , a do tego wiąże się z pewnym ryzykiem. Także dosyć trudne może być znalezienie odpowiedniego miejsca, ktore serwuje lekarstwo. ( jedyne, które przychodzi mi na myśl to holandia ). Odpowiedni prowadzący , znający sie na rzeczy ( takich nie ma zbyt wielu, niestety ) to podstawa podczas przystąpienia do tak zwanego Flood Dose ( halucynogenna dawka, której działanie może trwać nawet przez trzy dni ). Zdecydowanie mogę ci powiedzieć, że doświadczenie nie będzie proste i będziesz zmuszona zmierzyć się z wieloma nieprzyjemnymi rzeczam, które tkwią w twojej podświadomości ( traumy itp. ). Na koniec chcę podkreślić, że niestety, ale nikt nie da ci 100% pewności, że wszystko zadziała tak jak byś sobie tego życzyła, co oczywiście nie znaczy, że nie powinnaś podjąć próby - wręcz przeciwnie, zrób to, gdy tylko będziesz całkowicie tego pewna.

PS; nie wiem czy słyszałaś / czytałaś o Kambo. Jest to wydzielina z amazonskiej żaby, którą aplikuje się na lekko przypalone punkty na ciele. Proces jest dosyć gwałtowny i lekko mówiąc, brutalny, ale wszystko trwa zaledwie 20 - 30 min. W tym czasie dochodzi do wymiotów / biegunki... jednym słowem ciało wyrzuca z siebie toksyny po przez wydalenie żółci. Następnego dnia czujesz się jak nowonarodzona. Przy odpowiedniej diecie możesz ten stan podczymać nawet przez dwa tygodnie ( moje doświadczenie ). Osobiście polecam cykl 9 tygodniowy z aplikacją raz w tygodniu.
Nie jestem do końca pewien czy jest to bezpieczne przy mocnym zespole odstawiennym, ale napewno byłoby wskazane gdy najgorsze już minie i człowiek jako tako może się poruszać / funkconować. Osobiście nie przerabiałem tego wariantu, ale podczas odstawiania fenibutu zdziałało cuda. ( w ciagu tygodnia zrobiłem trzy sesje )

Tutaj masz ogólne info odnośnie żaby http://www.ayahuasca.info.pl/kambo.htm

Jeśli masz jakieś pytania to pisz. Postaram się odpowiedzieć.
Uwaga! Użytkownik Banzi nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 8 / / 0
Polytoxic, bardzo Ci dziękuję :) O ayahuasca czytałam, a o Kambo nie. Ale ledwo zaczęłam, a już mnie bardzo zainteresowało ;) Mam w sumie kilka pytań, ale to już może zadam bezpośrednio na tej stronie, w zakładce "kontakt", już Wam nie będę zawracać głowy aż tyle. Ale jeszcze raz dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Rozwiała dużo wątpliwości :)
„Errare humanum est, sed in errare perseverare diabolicum” :old:
ODPOWIEDZ
Posty: 261 • Strona 19 z 27
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
USA: największe w historii aresztowania członków mafii fentanylowej

Władze federalne poinformowały we wtorek o skonfiskowaniu ponad 400 kilogramów fentanylu w największej w historii operacji Agencji ds. Zwalczania Narkotyków (DEA). Aresztowano 16 osób oraz zabezpieczono rekordową sumę gotówki liczoną w milionach dolarów, broń palną i pojazdy.

[img]
Medyczna marihuana długoterminowo poprawia jakość życia pacjentów

Australijscy medycy mówią, że pacjenci, którym przepisano medyczną marihuanę, mogli liczyć na poprawę ogólnej jakości życia związanej ze zdrowiem, a także zmniejszenie zmęczenia i zaburzeń snu przez okres jednego roku. Lęk, depresja, bezsenność i ból również ulegały osłabieniu.

[img]
Narcos Holandia. Rekordowa liczba zlikwidowanych laboratoriów narkotykowych

O ponad 10 proc. wzrosła liczba zlikwidowanych laboratoriów narkotykowych – informuje holenderska policja. W 2024 r. wyeliminowano aż 167 takich przybytków. Dla porównania w Polsce w tym samym roku odkryto 85 przestępczych laboratoriów. Wzrasta też liczba składowisk nielegalnych odpadów po produkcji narkotyków, zagrażających środowisku.