Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
Sama się poślizgnęłam ostatnio.
Wyhodowałam grzyby z printów, które dostałam... Z USA, wygrywając jakiś durny GiveAway na Instagramie zaprzyjaźnionych mykologów
Grzyby rosły zaskakująco długo, było ich zaskakująco mało, ale za to były zaskakująco wielkie. Jeden ważył 130g
Widać to było dopiero po ususzeniu i dzieleniu na porcje, po prostu ociekały niebieskością. Naprawdę silne geny, grzyby wielkości dłoni, jeden taki na cztery standardowe tripy... Coś doprawdy dziwnego.
Większość grzybów oczywiście podarowałam
Maksymalna dawka jaką przyjęłam póki co to 5g z małą domieszką MDMA, tego wieczoru wrzuciłam na sucho standardowe 3,5g i to w większości samych trzonów, nie wiem skąd się przyjęło że zazwyczaj preferuje się kapelusze cubensisów, to jakaś totalna bzdura. Reakcja utleniania to naukowy dowód na to, że psylo krąży po równo w całym owocniku i widać to gołym okiem, nie trzeba być specjalistą.
I do czego zmierzam:
Wejście okrutne, z buta, bez pytania i pukania do drzwi, po zaledwie 15 minutach. Ekstremalne wizualne, dwie bite godziny miałam taką bekę z osobą towarzyszącą, że łzy mi ciekły po policzkach i sobie leżałam taka usmarkana na kanapie w tym zacnym nastroju, już mnie ryj bolał dosłownie, po prostu ubaw po paszki.
Jak już każdy poszedł w swoją stronę, tak nagle faza stwierdziła że wywinie mi mózg na lewą stronę i zgubiłam się we własnej łazience robiąc siku, bez możliwości ucieczki. Kafelki zaczęły mnie przytłaczać tym, że żyły własnym życiem. Znam tą fazę na wylot, aż tak się nie ekscytuję ruchami rzeczy martwych, ale to mnie przerosło i wciągnęło. Wiadro gówna w mojej głowie przebrało, i zaczęło się wylewać a ja nie byłam w stanie powstrzymać tego wodospadu, wpadłam w gówniany wir wspomnień, których jakoś specjalnie nie chce mi się pamiętać. Z racji doświadczenia doprowadziłam ten wylew jednak do końca, skupiając się na tej chujowiźnie która się wyprawiała pod czaszką z wyjątkową analizą w międzyczasie, po wszystkim czując mega ulgę, że minęło. Na pewno nie nazwałabym tego bad tripem, po prostu to było coś odgórnie do mnie przypisane, z czym z jakiegoś powodu przyszło mi stoczyć batalię.
Wniosek: grzyby są zabawką, owszem, ale każdy użytkownik musi liczyć się z ewentualnym zderzeniem tego, co się kryje w najciemniejszych zakamarkach mózgu i po prostu stanąć z nimi w takiej sytuacji face to face i wyciągnąć ewentualne wnioski.
Nie od dzisiaj wiadomo, że grzyby potrafią namieszać ale też pozwalają zrzucić ciężar z duszy.
To, że ktoś przeżył fajną, kolorową, przyprawioną fraktalami fazę to według mnie tylko taki wabik, aby ostatecznie (albo następnym razem) zapędzić w kozi róg i pokazać danej osobie jakim człowiekiem jest, i czy przypadkiem coś może jednak wymaga poprawy w codziennej egzystencji i stosunkach z otoczeniem.
Szanujmy zatem grzyby, ale przede wszystkim: nie bójmy się ich. Bad trip to niekoniecznie bad experiance.
Inne spostrzeżenia:
Potok myśli, rozumienie wszystkich procesów na świecie które jednak dość ciężko wyrazić słowami.
Przyjemne uczucie empatii jednak bardziej subtelne niż to po MDMA, nie tak przytłaczające
Skutki uboczne: Szybkie bicie serca na początku tripa gdy się ładują, czasami pewien niepokój który jednak można pokonać siłą umysłu, lekki ból brzucha.
Do jakiej substancji którą próbowałem są najbardziej podobne? LSD, ale grzybki są dużo głębsze
Doświadczenie mam zamiar powtórzyć za 2-3 miesiące celując wtedy w 3,5g
Pozytywna energia pozdrawiam was!
A i dodam że czas po grzybach totalnie przestaje mieć znaczenie na pytanie koleżanki ile temu zjadłeś odpowiedziałem : A nie wiem ale teraz jest 17:26 i to się liczy XD
Dla mnie też to wszechzrozumienie wszystkich procesów było jednym z najpiękniejszych przeżyć. Też miałeś tak że oprócz porozumienia telepatycznego z tym czymś używałeś pojedynczych zwrotów słownie żeby podkreślić swoją intencję?
My mamy swoich bogów, różnych od nas. Plemię obok ma swoich, wrogich naszym bogom. Rodzą się w ten sposób niepotrzebne konflikty. A grzyby na to: zrozum, że to Ty jesteś Bogiem. I on też. I ona. Wszyscy jesteśmy Bogiem. Tym samym.
Ja serio od tego czasu czuję się szczęśliwszy, widzę też poprawę swych zachowań względem innych. Wiedzie mi się lepiej, wszystko o wiele łatwiej mi przychodzi. Żonę namawiam, ale ona nadal się boi, że z tego nie wyjdzie cało (opowiadałem jej wszystko, o tych krzywych mordach też i wydawało jej się to przerażające).
12 lutego 2021dekom pisze: siemka. chce ze znajomymi sprobowac grzybkow, czy moglby mi ktos wytlumaczyc, jak je ,,jeść'' i ile jak na pierwszy raz? ogolnie, grzybki ciezko mi ogarnac, a bralam juz sporo rzeczy. jakies zlote rady, przeciwwskazania, przyjmę wszystko. Od tego, jak je jesc, ile, jak rozpoznac dobre grzyby, przez to ile sie laduja i ile trwa faza, po jakies ciekawostki. bede mega wdzieczna!!
02 marca 2021GrillBen666 pisze: Nieprawda, próbowałem wielu i było inaczej. Ale żeby trufle dobrze jebly trzeba trochę ich zjeść (2 paczki minimum). Ale teraz kupiłem boxa i w ciągu 2-3tyg wyrosną mi normalne pojebane grzybki i zmieszam to z prawdziwym kwachem i kryształem MDMA :D![]()
Kopią tak samo, jak wszystkie odmiany cubensisów. Kup sobie różne, zważ i zobacz ile w tych "najmocniejszych" jest.
03 marca 2021DelicSajko pisze: Ale co było inaczej?
Kopią tak samo, jak wszystkie odmiany cubensisów. Kup sobie różne, zważ i zobacz ile w tych "najmocniejszych" jest.
Jadłem różne i bomba była inna a jak się je otworzy to też wyglądają inaczej i smakują inaczej, a waga zawsze się zgadza z tym co jest napisane na opakowaniu. Ale i tak trufle to chujnia, trzeba tego zjeść sporo żeby dobrze pokopały hehe.
Poszukaj sobie w różnych sklepach, pod różnymi nazwami, jakie mają najmocniejsze trufle. Może się okazać, że słabiutkie pajaritos sprzedają jako najmocniejsze dragons dynamite
Może się też okazać, że niektóre shopy mają jakieś Cosmic Energy I inne farmazony na składzie, a "klasycznych" trufli nie.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/nowenarkogis.jpg)
Coraz więcej Polaków przedawkowuje nowe narkotyki. Raport GIS
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/jalowki.jpg)
Przemycają narkotyki w ciałach żywych jałówek. Eksport bydła z Meksyku do USA kwitnie
Meksykańskie kartele wykorzystują żywe bydło do przemycania narkotyków przez granicę USA. Narkotyki zaszywają wewnątrz zwierząt.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/prof._marcin_wojnar.png)
Prof. Marcin Wojnar o alkoholach 0%: Piwo bezalkoholowe podtrzymuje mechanizmy uzależnienia
Coraz więcej osób sięga po piwo bezalkoholowe, wierząc, że to zdrowy wybór. Czy na pewno? Prof. Marcin Wojnar tłumaczy, dlaczego „zerówki” mogą być poważnym zagrożeniem – zapraszamy do przeczytania wywiadu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/krysztalowycamping_0.jpg)
Baner reklamujący sprzedaż mefedronu wisiał na płocie sopockiego kempingu
Na ogrodzeniu kempingu przy ul. Bitwy pod Płowcami w Sopocie zawisł baner z kodem QR, który po zeskanowaniu prowadził do strony oferującej sprzedaż mefedronu. To kolejny przypadek, po niedawnych doniesieniach z Gdańska, reklamowania sprzedaży narkotyków za pomocą umieszczanych w miejscach publicznych kodów QR.