Dyskusja na temat grzybów halucynogennych, m.in. łysiczki lancetowatej i muchomora czerwonego.
Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 7622 • Strona 370 z 763
  • 5299 / 104 / 0
@Matka Boska Tripowa
Ale nastrój mega pozytywny, niech już przyjdzie i faza, i wschód.
Tymczasem rozkmina: spacer, czy jednak zostać w domu?
Zawsze jedząc na noc, upewnij się we kalendarzu choćby netowym czy jakimkolwiek, o której więcej mniej wstaje nasza gwiazda co nie je snickersów a i tak gwiazdorzy naszej planecie. Wyceluj tak, żeby osiągnąć peak, 25% peaka i wtedy idź oglądać niecodzienny (codziennie inny ;) ) spektakl budzącej się fauny i flory do życia. Ten, kto tego nie przeżył to mu nie ma co opisywać, słowa tego nie oddadzą choćby chciały w same w sobie.

Jedni lubią tripy z muzą, inni nie, inni jeszcze raz nie, raz tak; wyposaż się z Ambient/Psybient (dział muzyka, wątek ambient/psybieny) jakiś i idź podziwiać Świat. Kino nie z tej ziemi na tej Ziemi. Warto nawet wybrać się w góry, wymierzyć tripa-peaka, wdrapolić się na szczyt i to na własne gały zobaczyć, jak budzi się życie. Istna historia z książek, wyobraźnia jak u dziecka itp. I tak zdradziłem za dużo szczegółów.

Nie twierdzę pozorom wbrew, że tripy w domu, ze znajomymi lub bez nich, są złe czy coś, nie, nie, albo że muza potrzebna/niepotrzebna. Niech se każdy wg własnego uznania robi ;)

sint3x@
Jak jest z waszą częstotliwością spożywania grzybów? Lubicie np. tylko spożywać w jesień/zimę czy przez cały rok ale w odstępach miesięcznych?
Zainteresowaliście mnie, mam farta, że zainteresowałem się tym w dobrym momencie, bo deszcze przed nami mam nadzieję.
Jak na moje gusta żarcie grzybów za częste jest bez sensu. Szybko tracą magię, stają się powszednie. Jak dla mnie kilka razy do roku, niezależnie czy własna hodowla czy polne zbiory. Częstość wedle własnego sięmiwidzi. Wg mnie grzyby, powoje czy aya to zupełnie innego rodzaju psychodeliki niż otrzymywane syntetycznie, mają jak dla mnie to coś, czego nie mają syntetyki. Nie umiem tego określić w tym momencie bo po krzywemu się mi nie chce, to tylko moje zdanie.
Trip tryptaminowy, moim zdaniem, powinien być przeżywany solo. Tylko ja i to przeżywanie siebie, skupienie się na sobie, swoich odczuciach, muzyce i swoim świecie. Ewentualnie z kimś, kto robi to samo ;)
Dla mnie tego typu tripy są szczególne, bo jestem osobą, która woli skupić się na innych, niż na sobie. Nawet nie "woli", a nie umie. Na niektórych psychodelikach wchodzę w inny wymiar, zaczynam skupiać się wyłącznie na sobie, co jest ... zaskakujące. Pozytywnie. Jakbym uczyła się czegoś, chodzenia po ciemnym pomieszczeniu na przykład. Wcześniej nie zastanawiałam się nad tym, a jednak jest potrzebne, gdy gaśnie światło.
Jeśli chcesz trafić do głębi siebie, trip solo, ciemność, bez muzyki. Muza w razie co na podorędziu, w razie myśli na złych torach (Ott, Entheogenic, (val)Liam ) tak, żebyś długo szukać nie musiała. Play, słuchawki, światło -> chillout. Psychodeliki, a szczególnie grzyby i powoje lubią na wierzch wyciągnąć nasze wady i dodatkowo 'za karę' je wyolbrzymić. Nie ma co panikować na takim bad-bed-tripie, a wsiąknąć w niego i poszukać przyczyny. No i to też nie jest tak, że grzyby nagle pokażą jak przeżyć całe życie. Nie, to chwilowe wskazówki są, o ile w ogóle się pojawiają względem oczekiwań od substancji i nastawienia do niej, celu sopżycia. W razie bad tripa, po odbytej podróży warto przeanalizić co mogło być przyczyną przykrych myśli i od czego się nieciekawa przygoda zaczęła.
W pewnym momencie przeleciała mi przez głowę myśl, której nie mogłam wyrzucić z głowy i wtedy tylko uśmiech zgasł, jak płomień świeczki, a ja rozpaczliwie próbowałam odepchnąć tę myśl, wyrzucić ją z głowy. Przypływały zapętlenia, narastała panika i nagle na ratunek, [...]
Nigdy nie walcz z tripem, poddaj się mu, wyluzuj; czytaj co żem wcześniej naklawiaturzył. Z tripem się nie walczy bo panika narasta i tak jest zawsze. Poczytaj o oddechu i mantrze Om. Pisałem gdzieś o tym niedawno, bardzo mi pomogła podczas fizycznej jazdy na tle pikawy. Do tego głęboki, powolny oddech. Wielki plus do Hitoriego za te porady.


Tripy wśród znajomych też są spoko, można pogadać o rzeczach, o których na innych substancjach o sobie by się nie powiedziało, a Tymabrk jabłko-mięta na trzeźwo. Może to pomóc przy analizie własnej bądź towarzyszy psyche. Nie wchodząc na zbyt inteligentne tematy, można zdechnąć ze śmiechu z byle bzdury, myśli zamieniające się w gadkę są abstrakcyjne i kompletnie wzięte z dupy czarnej dziury drogi mlecznej ;] Wątpię w nostalgiczne klimaty wśród grupy nagrzybionych ludzi. Gorzej wśróð trzeźwych jak się samemu tripuje, ale to najlepiej wpierać do oporu, że to taki dzień, ewentualnie zwalić winę na pomylony lek z apteczki ;)


Pozdrawiam wszelkich parasolowych podróży na grzybie i mózgowej burzy %-D

ps: za elewentualne literówki nie przepraszam i za nie bardzo mi z ich powodu wszystko jedno i a nawet drugie ;)
Ostatnio zmieniony 04 września 2013 przez pilleater, łącznie zmieniany 1 raz.
Spokój jest najwyższym szczęściem :*) Czanga tak bardzo
  • 232 / 6 / 0
@pilleater, dzięki za wyczerpującego posta i rady :)
jadłam trochę ponad godzinę przed wschodem słońca, sprawdzałam o której będzie :D Ale pogoda taka dupna, że chmury mi zabrały ten spektakl, o którym mówisz. Nie szkodzi, i tak było pięknie. Czas wchodzenia około 40 minut, najlepsza zabawa wizualna około godziny (?) - nie jestem pewna, bo czas się trochę nie liczył, potem te wszystkie przemyślenia zajęły mój mózg i tańczące drzewa na dalszym planie (potem wszystko było po prostu mega ciekawe, ale już nie bywało czymś innym niż było, jak te smugi światła na przykład)... Wyglądało to tak, jakbym oglądała zajebiście ciekawy film z własnym lektorem. Nie pamiętam czy one do mnie mówiły, czy ja do nich, raz przekonywały mnie, że jestem jasnowidzem :D Miały całkiem mocne argumenty... :D
I racja, ambienty, chill itd to zdecydowanie najlepsza muzyka do tripowania :)


"Głupotą jest bać się tego, czego nie można uniknąć"
P. Syrus


  • 1456 / 19 / 0
@matka boska bajkowa, ile zjadłaś tych grzybów?
Mówiłem, że samotne tripy są najlepsze i nie ma się czego bać.
Uwaga! Użytkownik kfs nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 232 / 6 / 0
@kfs, widziałeś, ile mi zostało, nie liczyłam ich, wyczytałam w tym dziale, że jak się je zmieli i zaleje to będzie mocniej,
było słabiej i krócej niż na Jebnie, ale bardziej przeżywałam to w sobie, co dało efekt dokładnie taki, jaki chciałam :)


"Głupotą jest bać się tego, czego nie można uniknąć"
P. Syrus


  • 325 / 1 / 0
kawałek z płyty Aggafari Jah Gift okraszony ciekawym " teledyskiem "
http://www.youtube.com/watch?v=-4BKB6sStMc

bawiliście się kiedyś w taki sposób ? :-) fajnie byłoby spróbować... :-)
  • 142 / 1 / 0
Pięć godzin w lesie i kurw(.) tylko jeden amanita Muscaria i to skromny. Reszta to same podgrzybki i zajączki. Miało być przyjemne z pożytecznym-będzie chociaż pyszna kolacja :)
Doświadczenie powiększa naszą mądrość, nie zmniejsza jednak naszej głupoty.
Uwaga! Z decyzją poczekaj na radę bardziej doświadczonych.
  • 143 / 21 / 0
Ja dziś nazbierałem z ojcem ze 150 prawdziwków, a Muchomorów czerwonych też jest duży wysyp ale nie zamierzam zbierać. Jakby kto pytał, Beskid Wyspowy, w Gorcach też są.
  • 1199 / 7 / 0
mam pytanie : po co łysiczkom jest psylocybina ? jaka funkcje pelni w grzybie ? wie ktos ?
  • 2873 / 298 / 0
to wygooglowałem:
Psylocybina jako egzoferomon

Rodzi się jednak pytanie role substancji psychoaktywnych dla samych grzybów. Niektórzy biologowie argumentują, że wytwarzane przez nie substancje psychoaktywne i toksyczne mają uczynić je niesmacznymi i ochronić w ten sposób przed zjedzeniem. Inni uważają, że substancje te mają przyciągnąć owady i ptaki odpowiedzialne za roznoszenie ich zarodników.

Istnieje jednak inna teoria, która traktuje owe substancje jako przekaźniki chemiczne służące do komunikacji z przedstawicielami innych gatunków.

Idąc krok dalej, natura jawi nam się jako jeden, wzajemnie regulujący się planetarny organizm, gdzie poszczególne gatunki dbają o swoje miejsce w ekosystemie poprzez „taniec dyplomacji” - jak to określa McKenna - „Dyplomacja zaś to przede wszystkim kwestia języka”

Językiem tym miałyby być sygnały chemiczne uwalniane w środowisku, właśnie te substancje które postrzegamy jako psychoaktywne.
Więc się w miasto wypuszczam
niech Bóg będzie ze mną jak autodestrukcja
masz wyraźny kształt, a świat to iluzja
jakbym te twoje pieniądze miał to bym je puszczał
  • 8 / / 0
zarzucone dzisiaj 15 , weszly po 1.30 h smiechawka , natłok mysli , w sumie 3h odczucia ze cos sie tam w glowie dzieje. Dodam ze to pierwszy raz z grzybami chcialem sie oswoic :) next razem planuje zarzucic 20 czy moze troche wiecej ? bo jednak po dniu dzisiejszym taki niedosytek zostal we mnie :D
ODPOWIEDZ
Posty: 7622 • Strona 370 z 763
Newsy
[img]
W marcu wyraźne odbicie. 88 tys. recept z receptomatów na medyczną marihuanę i opioidy

Ostatni kwartał przyniósł spadek liczby recept wypisywanych na leki kontrolowane, choć w marcu odnotowano odbicie, wyraźne zwłaszcza w przypadku medycznej marihuany - informuje w środowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna".

[img]
To nie zgniłe mandarynki. 24-latek niósł w torbie tak zapakowane narkotyki. Wpadł, bo spanikował

"Dzięki czujności, doświadczeniu i doskonałemu rozpoznaniu terenu, policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie kolejny raz skutecznie uderzyli w przestępczość narkotykową."

[img]
Przemytnicy kokainy z Kolumbii skazani. Pachnące mentolem narkotyki przylatywały na Śląsk

Gliwicki sąd skazał sześciu członków grupy przestępczej, która drogą lotniczą przemyciła na Śląsk kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Przewożona ją w paczkach z napisem "Rolls Royce".