Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 464 • Strona 11 z 47
  • 1957 / 230 / 0
Fobia społeczna to wymyślona choroba w celach marketingowych. Nie ma czegoś takiego.

Większość ludzi nie lubi wystąpień publicznych, jedzenie w miejscach publicznych jest drogie i chujowe, tylko pierdolnięci ludzie lubią słuchać jak ktoś chrząka i przeżuwa, to że ktoś się mało odzywa nie znaczy, że musi wpierdalać antydepresanty, ani to że nie lubią jak ktoś się im przygląda też. Jak wolisz prowadzić samotniczy tryb życia to twoja sprawa. Ludzie są na ogół nie warci zadawania się z nimi.

Antydepresanty podobne do fluoksetyny mają tylko skutki uboczne i nic więcej nie dają. Najpierw sam się o tym przekonałem, a potem doszedłem do tekstów potwierdzających moją tezę. Narzędzie do nabijania pieniędzy, a wymyślanie takich chorób to marketing. Np. w mediach można poczytać o częstym myciu rąk jako nerwicy, tymczasem ja notorycznie widzę jak ludzie dotykają pieniędzy i żrą bez mycia, jeszcze przeglądając smartfona, którego na pewno nigdy nie umyją. Ale psychiatrzy wmawiają, że to choroba, żeby tylko zapisać te rzekomo antydepresyjne, szkodliwe gówna. Robią tak dla własnego zysku, a nie waszego zdrowia, wasze zdrowie mają w dupie, robią to co każą im koncerny i szkodzą Wam zapisując szkodliwe leki, i wmawiając nieistniejące choroby.

Jesteście zdrowi.

Pozdrawiam.
Uwaga! Użytkownik MartwyNarkoman nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3406 / 534 / 0
SlimS pisze:
Fobia społeczna to wymyślona choroba w celach marketingowych. Nie ma czegoś takiego.
Na takie coś czekałem, powiem Ci że na moich psychodelicznych tripach wbijały mi się takie przemyślenia, że większość chorób psychicznych została wymyślona - celowo.

Czyli np. samo już czytanie o takich chorobach, nakręca człowieka.

Test - jeden człowiek czyta o tym i czyta i się dołuje, drugi raz przeczytał ale zaczął grać w piłkę nożna i zapomniał o tym, i już problem rozwiązany.

Najlepiej jeszcze się zarejestrować na tym polskim forum o FS :nuts:
F̲O̲R̲M̲Y̲ ̲Ż̲Y̲C̲I̲A̲ ̲O̲P̲A̲R̲T̲E̲ ̲N̲A̲ ̲W̲Ę̲G̲L̲U̲.̲
  • 1957 / 230 / 0
Nie trzeba ćpać, żeby to zrozumieć, wystarczy poczytać jak działa przemysł farmaceutyczny.
W przypadku zwykłych chorób mamy ściśle ustalone normy, a jeśli chodzi o problemy psychiczne, to nie ma czegoś takiego. Dlatego koncerny farmaceutyczna mają tutaj pole do popisu, i fobia społeczna jest jednym z takich popisów.
Uwaga! Użytkownik MartwyNarkoman nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 219 / 18 / 0
Nerwice istnieją - ten fakt jest niedyskutowalny. Mogą przybierać najróżniejsze formy, od kompulsywnej potrzeby mycia rąk za każdym razem, gdy przechodzisz z pokoju do pokoju w mieszkaniu, po quasi-schizofreniczne objawy (No okej, "quasi" jest dużym akcentem w drugiej części zdania). Zalewanie swoich synaps benzo i ssri, tak samo jak jakimikolwiek lekami z powodu fobii społecznej mija się z celem, owszem, bo należy się skupić na usunięciu przyczyny lęku, a nie wytłumieniu objawów.
Nie powiedziałbym jednak, że to powód do usunięcia choroby z klasyfikacji. Jej objawy, nawet jeśli psychosomatyczne, - a nie sądzę, że to by miało w psychiatrii przeszkadzać w diagnozie - istnieją i są powtarzalne. Nawet jeśli diagnoza oznacza w większości wypadków, że najwyższy czas rozwiązać nierozwiązane problemy, a potem wziąć się w garść.
Uwaga! Użytkownik GerardZLivii nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 906 / 36 / 0
Choroby psychiczne nie są wymyślone, one istnieją naprawdę. To prawda co piszecie o tych koncernach, ale powiedz człowiekowi który jest śmiertelnie przerażony na samą MYŚL o tym że ma o coś poprosić w sklepie, albo chociażby wyjść z domu, że jest zdrowy. To zatruwa mu życie i to w pewnym sensie jest urojona choroba, ale choroba. Także leki gówno pomogą i jest to napełnianie kieszeni koncernów. smiem jednak twierdzić że te wszystkie "psychoterapie" też gówno dają, patrząc po opiniach ludzi. Zastanawiam się, jak naprawdę pomóc takim ludziom, czy jest to w ogóle możliwe.
297 dni czystości (05.01)
  • 1957 / 230 / 0
Tak, nerwice istnieją. Sam na sobie się o tym przekonałem, ale SSRI tylko nasilają jej efekty i powodują różne inne dziwne jazdy. Ja uporałem się z depresją bez antydepresantów - po jakimś miesiącu, od lat nie miałem depresji do czasu... Podobnie z nerwicą, i to taką potężną, naprawdę się kurewsko bałem. Wszak z bezsennością nie potrafię się uporać i poszedłem do psychiatry, dostałem SARI - po tygodniu stosowania depresja (!?) - po odstawce jak nowo narodzony, potem SSRE - miesiąc stosowania i objawy depresyjne, odstawka (niby nie ma efektów odstawiennych) łapy mi się telepały i jak nowo narodzony. Przypadek?
Branża farmaceutyczna na tym korzysta. Niektóre choroby tego typu są wymyślone, i to nie przez lekarzy, tylko marketingowców. Fobia Społeczna jest jedną z takich "chorób". Wystarczy poczytać o objawach, żeby sobie to uświadomić. Po prostu jest to zabieg mający na celu dotarcie do większej grupy odbiorców produktu, którym są SSRI, SARI, SSRE etc. Pierdolone panaceum, a tak naprawdę bezużyteczne gówno. Niektórzy po tym odpierdalają na maksa, morderstwa i samobójstwa pod wpływem tych gówien są ukrywane przed opinią publiczną, koncerny wydają hajs, żeby prawda nie wyszła na jaw.

Nie wiem, jak to wygląda z innymi antydepresantami, sam łykam mianseryne (na bezsenność), mam nadzieję, że w jej przypadku łapówki nie były aż tak wielkie jak w przypadku SSRI.

Przeraża mnie to, ale taka jest prawda. Bezno są świetne, ale kurewsko uzależniają. Branża psychiatryczna jest skorumpowana w chuj. Naprawdę, lepiej być zdrowym. Jestem ciekawy ilu psychiatrów jest świadomych swoich działań, a ilu chciałoby pomóc swoim pacjentom. Patrząc na ceny w prywatnych klinikach, to raczej więcej jest tych pierwszych. Ludzie nie radzą sobie z życiem, a za wizytę muszą płacić 150zł, ciekawe skąd mają wziąć te pieniądze. Mi moja bezsenność uprzykrza życie, nie ogarniam w robo itp. Ale to i tak jest chuj, przy poważniejszych problemach psychicznych tj. np. schizo. Najgorsze jest to, że koncerny nie chcą leczyć choroby, bo wtedy straciłyby klientów, oni chcą tylko łagodzić objawy i w ten sposób na okrętę sprzedawać swój produkt, wyzyskując się na cierpieniach innych ludzi. Ale to i tak jest dla nich za mało, chcą poszerzać swoją grupę docelową i opłacają wpływowych ludzi z branży medycznej, żeby chwalili ich produkty i wymyślali nowe choroby, do których można dopasować ich niby lekarstwa. Antydepresanty to jebane panaceum, zapisywane są na wszelkie dolegliwości.

Ludzie nie dajcie sobie wmówić chorób, to że odbiegacie od przeciętnego obywatela oglądającego z przejęciem TVN, to nie znaczy, że musicie się leczyć. To Wy ustalacie sobie swoje normy, i nie pozwólcie, żeby żaden marketingowiec, za pośrednictwem lekarza wmawiał wam urojoną chorobę.
Uwaga! Użytkownik MartwyNarkoman nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 421 / 21 / 0
Podzielam te zdanie. Sam nie potrafię zrozumieć jak zwykły strach przed ludźmi potrafi zjebać życie.

A tę ostatnią myśl SlimS powinieneś walnąć sobie w podpisie, zabójcza.
  • 219 / 18 / 0
Co do koncernów farmaceutycznych zgadzam się w 100%, tak. To nie jest nawet dziwnie prawdopodobna teoria spiskowa, to jest rzeczywistość. Spójrz na wszystkie programy partnerskie tychże koncernów dla lekarzy. Co jakiś czas taka sprawa wypływa, albo tworzy się bardziej bezczelna kompetycja dla lekarzy, i firma organizująca "konkurs" jest linczowana w internecie (a pamiętam nawet sprawę omawianą w tradycyjnych mediach). To nie był co prawda mój pierwszy argument przeciw podawaniu leków wpływających na serotoninę i BZD w fobii społecznej jako leczenie, ale jest jednym z trafionych, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że fobia społeczna rzeczywiście jest nieco rozdmuchana na grono osób, którym wystarczyłoby się walnąć w głowę i przestać szukać sobie chorób, albo bezwarunkowo słuchać psychiatry i wziąć za siebie, zanim benzo im wytrawi szlaki GABAergiczne.
Niemniej jednak - zawsze pozostają przypadki prawdziwej fobii, i wtedy psycholog i psychiatra (głównie od wypisania doraźnie anksjolitycznego benzo) na prawdę mogą pomóc. Razem, oczywiście, z ogarnięciem swojej przypadłości w podejściu praktycznym.
Uwaga! Użytkownik GerardZLivii nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 30 / / 0
Każdego chyba od czasu do czasu dopadają jakieś fobie, ja z tym żyję na co dzień przyzwyczaiłem się :E później tylko obracam to w żart, i myślę co ja sobie za piłki wpierdalam, troche to śmieszne potrafię to opanować bo wiem kiedy sobie wkręcam i tak jakoś sobie żyję
WALĘ CZAPĘ KRĘCĘ ŚMIGŁEM
  • 906 / 36 / 0
Gdzieś w jakiejś fajnej książce na temat medycyny alternatywnej przeczytałem żeby choroby nie traktować jako wroga, tylko pogodzić się z nią i po prostu z nią żyć. Mam świadomość że jest, ale nie traktuje jej jako coś niepożadanego tylko część mnie. Po jakimś czasie może się tak zdarzyć że ta choroba, fobia cudownie zniknie, albo mocno zelży umożliwiając normalniejsze funkcjonowanie.

Inna króciutka książka, inna metoda. Medytacja, każdy o niej słyszał, ale mało kto to serio stosuje. Medytacja jest bardzo skutecznym narzędziem do samonaprawy umysłu. Książka to "Warunki udanej medytacji" autor Marcin Tereszkiewicz. Za darmo do znalezienia w duckduckgo.

Jeśli zainteresuje was powyższa książka to możecie sięgnąć po poważniejsze tytuły tj. "Eckhart Tolle - Nowa ziemia" lub "Anthony de Mello - Przebudzenie", które mogą wywrócić całe wasze pojęcie o życiu do góry nogami i naprawdę zmienić życie, można traktować te książki jako stek bzdur, ale ja uważam że to chyba najlepsze poradniki na świecie traktujące o ego. Jest w nich zawarty także dokładny mechanizm powstawania lęku i wychodzenia z niego co ma swoje ujście w niezliczonych fobiach. Książki za darmo na chomikuj na przykład. Polecam.
297 dni czystości (05.01)
ODPOWIEDZ
Posty: 464 • Strona 11 z 47
Newsy
[img]
"Bardzo lubiłem amfetaminę". Znany muzyk o narkotykach

Kazik Staszewski opowiedział o swoim doświadczeniu z narkotykami. Muzyk sporo eksperymentował z używkami.

[img]
Marihuana zmniejsza pragnienie alkoholu u osób pijących dużo – Nowe badania finansowane przez rząd

Czy marihuana może pomóc osobom pijącym dużo alkoholu pić mniej? Nowe badanie przeprowadzone w USA sugeruje, że tak – i to z zaskakująco prostego powodu. Osoby, które sięgały po marihuanę tuż przed alkoholem, piły wyraźnie mniej i miały mniejsze łaknienie.

[img]
USA: największe w historii aresztowania członków mafii fentanylowej

Władze federalne poinformowały we wtorek o skonfiskowaniu ponad 400 kilogramów fentanylu w największej w historii operacji Agencji ds. Zwalczania Narkotyków (DEA). Aresztowano 16 osób oraz zabezpieczono rekordową sumę gotówki liczoną w milionach dolarów, broń palną i pojazdy.