Pregaba juz tylko po odstawce bo wystepuje bardzo liniowa tolerancja krzyżowa (przez kanaly wapniowe głównie), dużo ludziom pomaga baclofen gdy gaba-b dostaje za mocno. Sa tacy co schodzili z benzo czy majki ale to feniu wyczochral ich najmocniej (juz wczesniej wyjebany uklad gabaergiczny wiec mozliwe wielce). Ludzie wpadaja w uzaleznienie na podobnej zasadzie jak z benzo - 1-2 x tyg do grama, potem tolerka wiec 2g by czuć ten high, potem na dniach off jest deprecha/lęki z odbicia wiec 1g dzisiaj nie zaszkodzi a reszta to już wiadomo. Niektorzy z dawek 10g dziennie schodza 6 miesiecy ucinajac male dawki. Tacy maja generalnie mniejsze pawsy i symptomy.
Cooba83 pisal, ze polaczenie pregaby i baklo = efekt fenibutu i wychodzi oszczedniej :)
24 grudnia 2019dash pisze: @up ja wychodziłem z ciągu okołorocznego w podobnych dawkach. Jeśli w ogóle jesteś w stanie spać to już jest dobrze. Najgorsze są pierwsze kilka dni. Triticco coś tam pomoże, ale lepsza będzie pregabalina. Najważniejsze to powoli ucinać dzienne "spożycie". Ja np. ucinałem 200mg co dzień-dwa. Gorsze są PAWSy po tym całym ciągu, to już trwa dłużej i ciężej to zmniejszyć. Możesz pisać priv.
No okej w razie jakiś pytań to napiszę, ale jeszcze jakbyś mógł mi odpowiedzieć ile u Ciebie mniej więcej trwały te pawsy?
Amatorzy "fazy" szybko się rozczarują, bo fenibut choć podnosi nastrój, to pozostawia poczucie niedosytu, a większe dawki nie dadzą większego haju, tylko większą sedację i nudności połączone z bólami brzucha (podobnie do przedawkowania pregabalinu). Rozczarują się również fobicy i lękowcy, którzy mają tendencję do codziennego używania leków, bo substancja nie nadaje się do zażywania dłużej niż 2-3 dni. Już pomijam, że powinno się unikać regularnego zażywania czegokolwiek, ale ta substancja wyjątkowo nie nadaje się do tego i nawet producenci o tym informują. To sprawia, że fenibut jest tak naprawdę substancją dla ludzi nerwowych i nadpobudliwych, którzy na codzień borykają się ze zbyt wysokim poziomem noradrenaliny względem pozostałych neuroprzekaźników. Ja jestem logikiem i często odczuwam przymus przemyślenia jakiejś sprawy, kiedy inni przeskakują do innej. Nie odpuszczę, póki nie zamknę danej kwestii konstruktywnym wnioskiem i przez to mam problem z relaksowaniem się i odczuwaniem przyjemności podczas wykonywania codziennych czynności. Uważam, że to substancja właśnie dla takich ludzi jak ja. Dzięki poprawie koncentracji i uspokojeniu się za pomocą fenibutu, przypominam sobie na nowo jak wygląda życie bez wewnętrznej presji, którą sam sobie narzucam. Nie mam potrzeby ciągu, bo przyjemność nie jest jakaś wielka, a wnioski z przemyśleń po fenku pozostają na dłużej. Normalni (niezaburzeni) ludzie mogą to brać w momentach kiedy muszą podjąć ważną decyzję, a emocje to utrudniają. Widzę tu potencjał do doraźnego stosowania na potrzeby terapii, w których istotny jest element poznawczy, a nadmierne emocje zgromadzone wokół jakiejś kwestii, nie pozwalają na zrozumienie.
Doustne stosowanie moim zdaniem nie ma sensu bo po pierwsze jest kolosalna różnica między dawkami. Mały szczurek na oko 50 mg jest bardzo aktywny, podczas gdy wiele osób w ogóle nie czuje działania po kilku gramach połkniętych w kapsułkach. Nie próbowałem GHB ani GBL, ale fenibut bardzo przypomina mi pregabalin. Prega jest początkowo dużo aktywniejsza, ale tolerancja jest dużo szybsza. Pierwszy dzień - mały szczurek działa bardzo mocno i daje początkowo dużą euforię, a potem działa przez resztę dnia, ale już na 2 dzień 3 razy większa dawka działa słabiej, przez chwilę i powodując potem zbyt dużą sedację i tu fenibut ma przewagę dzięki działaniu na dopaminę. Od pregi łatwiej się uzależnić - dorzucanie kolejnych dawek zwiększa fazę, a w przypadku fenibutu powstaje wtedy nieogar i poczucie zamulenia.
Miksy, które testowałem:
1. fenibut + kofeina
Zażycie fenka i popicie od razu mocną kawą lub tigerem daje przez chwilę podobne odczucie do niewielkiej dawki amfetaminy. Kawa likwiduje nadmierną sedację, która jest męcząca, bo i tak nie prowadzi do zaśnięcia. Polecam ten miks.
2. fenibut + marihuana
Początkowo miks działa bardzo fajnie dla tych, którzy często palą i mają tolerancję, bo faza przypomina początki jarania. Podobny efekt daje pregabalin, ale może za bardzo uśpić, a po fenibucie nie ma tego efektu. Raczej zwiększa się pobudzenie i jeśli fenibut zamuli, to maria odświeża i budzi. Gastro niestety też jest większe, ale łatwiej je zgasić. Nie chcę się jeść do oporu jak to często bywa w przypadku samej ganji. Po jakimś czasie (i dawkach thc) faza zmienia swój profil i pojawiają się bardzo przyjemne odczucia w ciele i dopaminowa "lekkość oddychania". Niestety niedosyt ganji rośnie z każdą spaloną lufą i wydaje się, że fenek tłumi późniejszą część marihuanowej fazy, a początkową (euforyczną) zwiększa i sprawia, że każde dopalenie ją aktywuje, a jak wiadomo palenie samego skuna działa na odwrót i jak już dopalasz, to pierwsza część fazki przestaje się pojawiać, a zwiększa się ta druga czyli stan udupcenia.
3. fenibut + alkohol
Miks bardzo przyjemny, ale zdecydowanie przegrywa z miksem prega+alk. Wydaje się za to, że fenibut zmniejsza głupotę po alkoholu i nie mam też ochoty na większe picie. 2-3 piwka dają bardzo fajny relaks, ale też poczucie lekkich nudności w żołądku.
4. fenibut + amfetamina
a) Rano zażyłem fenibut, a po kilku godzinach czując się zbyt zmulonym (za duża dawka i picie dzień wcześniej) przykurwiłem dobrą krechę włada i rozczarowałem się, bo o dziwo to fenibut przykrył działanie krajówy i poczułem tylko szybsze bicie serca i lekki wzrost poziomu dopaminy, ale zablokowany do poziomu dającego niedosyt. Dorzucenie spowodowało, że poczułem obwodowe działanie fety, ale bez tego wszystkiego co powinno dziać się w głowie.
b) taki eksperyment: fenek od razu zmiksowany z władkiem - efekt paradoksalny: wchodzi feta, ale bez tego początkowego poczucia szybkiego bicia serca połączonego z euforią. Koncentracja bardzo wzrasta, ale przyjemność jest przykryta przez poczucie niedosytu. Poza tym dłużej się ładuje, ale po 15 minutach czuć duży spokój i coś takiego jakby zaraz miała nastąpić duża euforia, ale nic takiego nie następuje i przez to utrzymuje się niedosyt. Chęć na alko bardzo się zwiększa, ale początkowo w ogóle nie czuć, że się coś wypiło i to po sporej ilości (ok 3 kieliszki prawie na raz nic, po dopiciu jeszcze kolejnych 2 wreszcie lekki spokój). Z dużym opóźnieniem czuć, że ładuje się zarówno władek, jak i alko.
5. fenibut + amfetamina + marihuana + alkohol
Po takim miksie i dorzucaniu czegokolwiek prócz fenibutu, który był zażyty na początku, bardzo fajnie czuć dopaminę, przy wyciszonej noradrenalinie, która jest mocno podwyższona przy takim samym miksie, tylko bez fenibutu. Na pewnym poziomie krecha i lufka działają bardzo podobnie i wyrzucają dopaminę, ale bez noradrenalinowego lęku i podniecenia. Dopamina działa wtedy tak błogo, ale władka trzeba większe dawki, a fenibut tylko na początku i potem absolutnie nie dojadać!
Bez urazy ale fenibut donosowo ch*ja działa. A już na pewno nie 50 mg. Dożylnie byś takiej dawki nie poczuł, może 500mg? Donosowo się absolutnie nie nadaje, próbowałem 2 razy, coś ok 400 mg nos dostaje po dupie bardziej niż po chlorach, pół dnia kataru a działania niemal 0.
Dorzucanie fenibutu jak najbardziej ma sens, na mnie działa lepiej w dorzutkach. Jak zjem 4 g na raz jest gorzej niż wrzuce 2 g i za ok. półtorej godziny 2 g.
Dla nawalających mocne dragi może być słabe, do tego wywołuje ciśnienie na doprawienie się czymś, jednak dla niećpających, lub dla kogoś po dłuższej abstynencji jak najbardziej nadaje się do fazowania.
Szczególnie mix z F-fenibutem daje pełnowymiarową fazę. Znajomy który coś tam próbował, piguły, 4cmc, jazz wziął taki mix, porobiło go konkretnie, pytał co to jest, że lepsze niż piguły. ( swoją drogą musiał ładnie chujowe piguły mieć :D że go fenio mocniej zrobił).
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut.jpg)
Biały popiół vs. czarny popiół: Prawda o wskaźnikach jakości konopi
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mmnaswiecie.png)
Mówili: "Narkotyków to ja nie chcę". Dopóki ból stawał się nie do zniesienia
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/3-446297.jpg)
1,3 tony kokainy przejęte dzięki współpracy służb z Polski, Hiszpanii i Francji
Efektem działań CBŚP, francuskiej Służby Celnej i hiszpańskiej Policji Narodowej, we współpracy z Europolem, było przejęcie ogromnej ilości kokainy na terenie Francji i Hiszpanii, która docelowo miała trafić na czarny rynek Niemiec, Polski, Niderlandów i Wielkiej Brytanii. W ramach działań skontrolowano dwie ciężarówki z Polski i zatrzymano polskiego obywatela.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/f5.large_.jpg)
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu
Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/image-1-1038x692.png)
Największa w historii analiza potwierdza: marihuana skuteczna w leczeniu objawów nowotworowych
W ciągu ostatnich miesięcy świat nauki zyskał dostęp do największej metaanalizy dotyczącej zastosowania marihuany w terapii nowotworów, przeprowadzonej przez Whole Health Oncology Institute we współpracy z The Chopra Foundation i opublikowanej w prestiżowym czasopiśmie Frontiers in Oncology. Wyniki są jednoznaczne – istnieje przytłaczający konsensus naukowy, że medyczna marihuana skutecznie łagodzi objawy choroby nowotworowej i poprawia jakość życia pacjentów.