3/4 tematu to pytania o łączenie z dragami, i jak to forum można traktować poważnie...

Zacząłem od wczoraj kurację Esci, na początek przez 5 dni mam łykać 5mg, a potem przejść na 10. Cel to wyjście z depresji, lęków, ogólnego zjebania życiowego i wyjście na prostą. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Póki co żadnych skutków ubocznych leku.

Same leki to nie wszystko, chodzę też na psychoterapię, zrobiło się ciepło to robię długie spacery, jeżdzę na rowerze, zażywam słońca. W planach mam medytację i trening mindfulness. Dodatkowo staram się ograniczać "świecące ekrany" i powrócić do łamigłówek, logicznych zagadek które uwielbiałem swego czasu rozwiązywać (świetny swoją drogą trening i potężna satysfakcja z rozwiązania problemu). Nie tykam narkotyków, nie tykam alkoholu, z nałogów to tylko kofeina, aczkolwiek ograniczam też.

Niestety leki są mi chyba niezbędne przez jakiś okres czasu, bo przez bardzo długi okres ćpania, zaburzyłem chemię w mózgu. Czy ssri pomoże? Wierzę że tak. Trochę nie na temat się rozpisałem, ale whatewer. Trzymcie kciuki :)

Odezwij się do mnie na mail. Bo ty nie masz podanego

Dostaję ten wynalazek w ilości 10mg na rano dziennie od półtora miesiąca. Wstawili mi to zamiast sertraliny, bo strasznie mi się po niej ręce trzęsły. Po tym zresztą też się telepią, więc to jedyny efekt antydepresantów jaki zauważyłem. Depresji nie zdiagnozowali, innych wskazań nie zapisali - więc nie wiem po co ja to łykam :-) Tylko mi to ogranicza wybór dragów (np. z deksiwem lepiej nie łączyć) :-D
No i co do dragów - kodeina działa jak natura chciała, nie ważne czy sertralinę, escitalopram, mirtazapinę lub trazodon jadłem (teraz 10mg escitalopramu i 200mg trazodonu, efektów oczywiście żadnych, bynajmniej nie takie, które mógłbym zaobserwować ;-) ). O, gałkę muszkatołową też żarłem - jedna z najlepszych faz.

Minął tydzień, przeszedłem wczoraj na 10mg.

W pierwszym tygodniu (gdy leciała piątka), przez 3 dni nic spektakularnego się nie działo, potem jakby lekko poprawił mi się humor ale też nasiliły lęki. Wyostrzyły się trochę kolory. Miałem jeden wieczór gdzie było mi słabo i kręciło się w głowie. Większa ochota by coś porobić i większa by coś zmienić. Zacząłem robić pompki, bo czemu nie. Zamiast codziennie na obiad mięcho, zjadłem naleśniki, bo czemu nie. Taka motywacja.

Po pierwszej 10, byłem dość mocno wystrzelony, w połączeniu z kawą gonitwa myśli, dużo energii. I jeszcze większe nasilenie lęków, które mam nadzieję że w okresie miesiąca się zmniejszą. Ale nie przejmuję się tym w ogóle, bo to tylko dokładanie kolejnego lęku - strach przed strachem ;)

biorę od 2 dni po 5mg, ile jeszcze brać, by odstawić? Da radę na 19 kwietnia zarzucić tolerkę? Będę brał 3 blottery (2xALD-52+1P-LSD), da radę do utraty ego dosjść? (troche pytanie pod dział sajko, ale pytam głównie o esci)

Pobierz jeszcze ze 2, 3 dni, powinno obyć się bez większych rewelacji zespołu odstawiennego. Powołuję się tu na mojego lekarza, który odstawia szybko (niegwałtownie!), uzyskując lepsze efekty niż moje odstawianie na zasadzie przeliczania drobinek w kapsułce ;-) Oj, a ile czasu brałeś tę 10-tkę?

No od kiedy napisałem pierwszy raz w tym temacie :D

ndz lut 12, 2017 8:52 pm

neurobiolog, odstawione? :-)

Odstawione

Wszystko zgodnie z zaleceniami Naszej Miss Skłodowskiej :D

Minęły 2 tygodnie odkąd jestem na esci. 2 dni temu jeszcze bardziej poglebila mi się anhedonia, nie czuję żadnych pozytywnych emocji, absolutnie nic nie sprawia satysfakcji. Brak energii i motywacji. Senność. Kawa delikatnie pomaga.

Czekać na dalsze rozkrecanie się czy odstawić to w pizdu i przekonywać psychiatre do zmiany leku? Juz wole płakać, bić pięściami w ścianę i się bać własnego cienia niż być takim warzywem.