Tu nie ma żadnej przesady zią. Testowałeś? podziałało? A może to tylko placebo? :finger: Jak dla mnie hujnia z masłem.

Jak dla mnie nie.

Zajebisty motyw jest gdy słyszysz, wczujesz sie w to jak w odglos po inhalantach. Poczujesz jak rytm serca sie dostosowuje, potem umysł. Bardzo dobrze to właśnie do tych inhalantowych powtarzalnych dzwieków przyrównać, spróbować wrecz zaflashbackować to uczucie z inhalantów dostosowując do tych dzwieków. Wtedy są efekty.

Nie słuchałam sporo Hemi Syncu, ale uważam , że jest ok,pomaga prowadzenie przez Roberta [ po ang], to coś w rodzaju ćwiczeń np. The Gateway Experience. Pomaga nie pomaga, ale dobre jest na relaksację, to na pewno, chociaż do medytacji/relaksacji lepsze jest trochę Meta Music.
Romantyczka, coś Ty ! Ayahuaski do tego nie zaliczam, skądże. Kiedyś sama zamierzam ją spożyć.
Wiem, pamiętam. Ale szczerze powiedziawszy, nie pamiętam czy to się później wyjaśniło :rolleyes:

OMFG. :wall:

Prawda objawiona, cały dorobek Monroe'a i jego Instytutu to jedna wielka ściema, setki osób muszą się mylić. Słuchajcie ShadySharky'ego, bo skoro on nie potrafił wykorzystać nagrań Gateway Expierence, to znaczy, że to gówno, które powinno stawiać się na równi z I-doserem.

ROTFL.

Skończ pierdolić, ignorancie.

BADASS! :yay: \/ go go Henny!

skad sie biora ci wieczni malkontenci, ktorzy musza kazda idee czyjasc koniecznie zgnoic?

a no tak

najpierw hitlerowcy a potem sowieci
najpierw wybili inteligencje, a potem pozapladniali wiekszosc kobiet na gwałt

i teraz mamy karykature społeczeństwa
:diabolic:

Mi chodziło tylko o I-dosera No powiedzcie mi że on działa jak opisują. NO STAŃCIE PRZEDE MNĄ I POWIEDZCIE TO Z CZYSTYM SUMIENIEM ! :kotz:

Ja mogę stanąć przed tobą i ci napisać w twarz :)
Po ćwiczeniach 4+1 po tygodniu dwóch miałem pierwsze LD potem Oobe, a potem się zajebałem Aco i tez miałem LD tylko wiedziałem że to sen ale nie mogłem nic kontrolować. Byłem takim obserwatorem w śnie i wkurwiałem się, że nie wiem.
Więc mówię jeszcze raz ćwiczyć, czytać książki na ten temat i jeszcze raz czytać.

Dear Te pasożyty to chcieli Sugierowi wkleić za to, że chciał numery totolotka zobaczyć. Widać po tym, że losu nie zmienisz choćby nie wiem co. Przeznaczenie jest, a człowiek może tylko w 10 góra 20% mieć na to wpływ.

Ja mam pyatnie czy jest inna skuteczna metoda równie na OOBE zamiast 4+1 bo nie da się ukryć że jak ktoś pracuje , chodzi do szkoly nie da rady sie wyćwiczyć bo nie ma warunków .

Dziś miałem LD ale takie że za bardzo nie mogłem sie kontrolować robiłem głupie rzeczy świadomie czy również są na to jakieś skuteczne treningi ?

Hmm, nie przeczytałem całego wątku - przepraszam Nagniot. Przeczytałem pierwsze kilkanaście stron i ogólnie uważam Nagniot, że trochę przesadzasz, ale to nie znaczy, że masz chorobę psychiczną typu psychoza. Po sigmach masz prawo wierzyć w to co widziałeś, sam mam czasem "przebłyski" tego typu, szczególnie jak przypominam sobie niektóre tripy, tyle że u mnie było to przede wszystkim połączenie DXM z deliriantami typu avio lub skopolamina. Wtedy postacie wydają się realne w 100%, patrzą się i tak jakby chcą coś przekazać, ale nie mogą mówić, są takimi "aniołami stróżami" podróży, przechodzą przez mój pokój, zatrzymują się, patrzą, a po chwili zbliżają się i patrzą w oczy, przerażające jak się myśli o tym na trzeźwo, przyjemne uczucie na tripie.
Aha, informacja dla ciebie: Jeżeli jeszcze leczysz się u psychiatry to antydepresantuj się SSRI lub SNRI. Trudniej po nich wykonać OOBE, ale sny jakie wytwarzają są po prostu kosmicznie realistyczne. Nie masz kontroli, i to jest w tym LEPSZE, bo przeżywasz film, w który zatapiasz się w 100%, myślisz zupełnie trzeźwo i oceniasz sytuację, ale wierzysz w zupełności w to co jest we śnie. Ja takiego czegoś nie przeżyłem nigdy bez antydepresantów, a mam OOBE i LD od urodzenia, bo od urodzenia mam paraliże senne (a raczej miałem, deks je trochę tłumił, benzosy zlikwidowały, wracają jak nie wezmę benzo).
Co do strony: Kurde, szkoda że nie przeczytałem tego w grudniu, miałem wkurwę czasu bo zrezygnowałem akurat ze studiów, a PHP i MySQL ogarniam. Postawiłbym ci stronę, forum i wszystko, dodał panel administratora i sam mógłbyś dodawać artykuły, newsy itp. A teraz chuj z tego jest, bo za tydzień na studia ponownie.

Do sceptyków Hemi-Sync: Jeżeli ktoś nie wierzy że to działa, to polecam ze znajomością angielskiego (bez tego możecie sobie darować) przejść tak jak w instrukcji przez Gateway Experience. I potem mówcie, że nie działa. Nikt nie powie, bo KURWA to DZIAŁA, chyba że ktoś ma perfidnie toporny łeb i nie chce się sam otworzyć na doświadczenie. I-Doser nie działa, i to chyba powie każdy kto próbował dragów i hemi-sync. I-Doser to tylko gówno, które ma wysysać kasę z ludu chwytliwymi nazwami narkotyków. Jeżeli chcecie wywołać ból głowy i zawroty to działa w miarę, ale nic innego tym nie osiągniecie. Hemi-Sync był badany i udoskonalany przez 30 czy 40 lat, zresztą na forum już nie raz go polecałem, swego czasu jak miałem dość trzeźwy umysł niezaśmiecony syfiastymi lekami które teraz szamam to działał pięknie. Nie chodzi tu o megaCEVy ani tripy. Już pierwsze doświadczenia z pierwszymi nagraniami we FLACach prowadziły do relaksu, a potem intensywnych przemyśleń i pewnego typu "otwarcia na inną rzeczywistość", jakkolwiek to rozumieć. Po prostu stałem się bardziej otwarty na wszystkie nowe doświadczenia życiowe, trudne do opisania uczucie lekkiego "precz z hejterstwem, peace 4all people" i zauważania rzeczy, których nie zauważa się normalnie, m.in. w grach (wiem, dość lamerskie). Przechodząc gry na kompie zwracałem uwagę na rzeczy, na które nikt inny nie zwraca uwagi, np bilboardy czy gazetki, próbowałem przeczytać co tam jest, choć tekstury były niskiej jakości, zachwycałem się i analizowałem detale. Stan znika, ale warto spróbować, bo częste słuchanie zapewne przekabaci mózg na stałe. Hemi-Sync działa, i nikt nie powie że jest inaczej. Angielski na poziomie FCE needed, nie zawiedziecie się.

Co ty stary ja je oszukuje od kiedy pamietam i jeszcze nie zdarzyło sie zeby nie dało sie nabrać :cheesy: Chociaż po ako zawsze mam wrażenie że wrzystko co sie dzieje jest zaplanowane, cos takiego jak by w mózgu była mapa życia a dejavu to dowód na to.I wogóle że zycie na ziemi jest mało ważne a prawdziwy sens osiagniemy po śmierci :-)