CYP2D6 Ligands:

* beta-blockers
o metoprolol
o carvedilol
o timolol
* Class I antiarrhythmics
o flecainide
o lidocaine
o propafenone
o encainide
o mexiletine
* All tricyclic antidepressants, e.g.
o imipramine
o amitriptyline
o etc.
* Most SSRIs, e.g.
o fluoxetine
o paroxetine
* opioids
o codeine
o tramadol
* debrisoquine (antihypertensive)
* dextromethorphan (antitussive)
* venlafaxine (SNRI)
* antipsychotics, e.g.
o haloperidol
o risperidone
o perphenazine
o thioridazine
o zuclopenthixol
o remoxipride
o aripiprazole
* ondansetron (5-HT3 receptor antagonist)

Other:

* alprenolol (beta-blocker)
* atenolol (beta-blocker)
* mianserin (tetracyclic antidepressant)
* phenformin (antidiabetic)
* tropisetron (5-HT3 receptor antagonist)
* amphetamine (in ADHD, narcolepsy)
* chlorphenamine (antihistamine)
* metoclopramide (dopamine antagonist)
* tamoxifen (SERM)
* vinca alkaloids (anti-mitotic, anti-microtubule)
o vincristine

A soczek grape chyba na cyp3a4 wplywa (i jakies tam jeszcze) a nie na 2d6.

Tak. Na CYP3A i P-glikoproteinę. Temat wałkowaliśmy co najmniej dwa razy, bo dwa razy mnie waćpan poprawiał jak mi się droga rozkładu DXM pozajączkowała.

Z tego powodu w dziale "kodeina" błądzą na ślepo i obijają się o placebo próbując działanie kodeiny wzmocnić grejpfrutem. Podwójnie błądzą, bo do konwersji kodeiny w morfinę akurat wydajne działanie 2D6 jest potrzebne, nie blokada.

Źródło: "The effect of grapefruit juice and seville orange juice on the pharmacokinetics of dextromethorphan: The role of gut CYP3A and P-glycoprotein", Marika Pasternyk Di Marco, David J. Edwards, Life Sciences 71 (2002).

odrazu mówię NIE ZNAM SIE NA ENZYMACH
ale na mnie taki kupiony w aptece Citrogrept w kropelkach zajebiście działa, i do deksa i do kody i do dekda z kodą

Niby drogie bo bodajże 27zł chyba za 100ml, no ale starczy na zajebanie enzymów w wielu fazach. I to takie że DXO czy tam co tam powstawać miało już tego nie ma i nie ma tej zamuły i efektu "brzydkich ludzi".

Osobiście dla mnie jest to fajne urozmaicenie fazy, szczególnie że te efekty które citrogrept usuwa mam przez tolerkę nasilone w stosunku do całej fazy a te które wzmacnia mam słabsze ogólnie. Jak wezmę z 5 kropel to mam fazę mocniejszą, bardziej psychodeliczną i z mniej zamulonym zjazdem, czyli jak na początku przygody z kaszlakiem. A jak wezmę dużo kropel np. 30 wcześniej + 10 razem z aco, to faza całkowicie zmienia charakter, nie jest zajebcza tak, tylko trzepie konkretnie jak trzeba. Z kodeiną efekt tak zajebisty że już bez deksa z citrogreptem kody nie tykam ;]

Ogólnie polecam spróbować, wydatek to w sumie nie jest jakiś strasznie duży. Możliwe że nie zadziała na każdego tak wyraźnie ten citro jak na mnie ale to trzeba spróbować. Ja zaryzykowałem 30zł i okazało się że to był strzał w dziesiątkę :-D Fazy z citro są bardziej czyste, bez zamuleń, z turbodopalaczem ;]

Moze to efekt placebo, może nie wiem co, ale wypiłam prawie litr soku grapefruitowo - limetkowego i jadłam grape'a na 1,5h przed zarzuceniem dxm i weszło mi znacznie szybciej niz normalnie -zazwyczaj to trwa 1,5h, 2h zanim sie zaladuje, a tu po godzinie jestem dobrze porobiona, pierwsze efekty po 30 min. jak dla mnie wow

po wielu podróżach i standardowej dawce 450 mg
mam niestety śladowe ilości CEVów
z poceniem się i tendencją do bad tripów.
daję DXMowi ostatnią szansę, tym razem z grejpfrutem.
około godziny 12 zjadłem pierwszy owoc,
końcówka drugiego leży właśnie przede mną, na trzeci nie mam już chyba ochoty.
co jakiś czas popijam półlitrową pepsi z citrogeptem w ilości 37 kropel
oglądałem fantazję disneya, żeby ukierunkować wizuale
i nawet sny podczas drzemki miałem bardzo kolorowe.
napiszę co i jak.

przepraszam za pisanie posta pod postem, ale jakoś nie umiem dotrzeć do edycji
cóż. trip był zdecydowanie INNY. przejrzysty.
jak ktoś to ładnie określił "mniej zajebczy"
a przy tym czerpałem z niego bezpośrednio przyjemność o co trudno na DXM.
niestety poszedł haft a cevów było nawet mniej niż zazwyczaj
mimo że przez jakieś pół godziny próbowałem je rozkręcić.
jeszcze jedna rzecz: przedłużone działanie.
nawet kiedy piszę ten post jest całkiem wizualnie.

nektar z tarczyna mnie jeszcze nigdy nie zawiodl ;)

oD paru dni łykam regularnie Citrosept - zobaczymy co da ten preparat .

Ja w 2004 po 5 miesiącach przerwy i piciu z miesiąc citrogrepa (tak sie nazywał wtedy) z sokiem grape z biedronki (wtedy był jeszcze dobry, a nie wodnisty jak teraz) miałem "badtrip" życia na 600.

Wyjebało mnie ostro, zamiast chodzic pełzałem po podłodze, żygałem, byłem jak zombie z trupa gościa przejechanego przez cięzarówkę. Ale to było niesamowite, potem jeszcze tydzień jak maniak na kokainie :D