Jeden z lepszych miksów jakich próbowałem.
Jak samego deksa nie lubię tak to mi przypasowało.



Osoba mająca ochotę na w miarę mocne wrażenia (ze średnią tolerancją):
450-600mg DXM i 10-20mg Zolpidemu.

Tyle że deksa wziąć wcześniej i gdy zacznie wchodzić to wziąć ten zolpidem (najlepiej do noska!)

Jest zajebka i w miarę deksowych możliwości psychodela (normalnie to tego tak się nie da nazwać).


Próbowaliśta, i jak?

Ja prubowałem, i jak dla mnie nie bardzo. Zolpidem strasznie obcina mi pamiec i pamietam takie pociete kawałki. Druga sprawa ze wziąłem za duzo zolpi, jakos przy najblizszej okazji sprubuje moze tego mixa

A ja mam takie pytanie czy ktoś mieszał Dexa z Piracetamem ? Może trip byłby lepszy wizualnie bardziej przejrzysty ?

Na codzień biorę telfast (muszę go brać bo mam skurcz oskrzeli i duszności), w ostatecznosci cetyryznę.
Mam w planach zarzucić prócz tego telfastu jeszcze aviomarin i 450 dxm.
Czy ten mix jest bezpieczny?
Może zamiast telfastu zarzucic cetyryzynę i czy wtedy jest sens dorzucać te avio ?

Piracetam bedzie czymś w stylu tego co miala dawać lecytyna. Moim zdaniem powinien poprawic jakość tripu, jak najbardziej dobry mix.

Powiem tyle, było dobrze . Piracetam widocznie poprawia funkcjonalność mózgu . Cały czas kontrola na tripie, prezejrzyste myśli, ostry obraz . Co by było jasne to przedwczoraj o godzinie 22 zarzuciłem 750mg DXM, miałem zajebiście wizualną fazę z motywami kosmitów. NIe spałem całą noc . O godzinie 7:00 zjadłęm czerwonego grejpa i pół memotropilu . Po półgodziny załączyło się działanie - lekka senność, pluszowy klimat i jasność umysłu . około godziny południowej zaaplikowałem drugie pół memotropilu i 450mg D X M . TWedy już brało mnie konkretne zmęczenie . Działający DXM popity piwem usunął je na jakiś czas . Faza Dexowa znów indukowała wizje id dysocjajcę . Godzinkę później posżło 150mg kodeiny, która weszła jakoś inaczej niż zwykle tzn bardzo powolnie wsunęła się kodeinowa euforia w mó mózg . Oczywiście poszło dużo tabaki w ruch . Znowu jakiś czas później zarzuciłęm 10gribenków, poszedłem po piwo i do lasu . Faza nabrała lekko grzybowego charakteru pełnego moralnych rozkmin . Potem lekko już zmęczony wróciłem do domu . Na sam koniec wieczora walnąłęm mocne kakao i jedną pillse amitryptylinum na uspokojenie i mocny sen . W między czasie,czekając na działanie robiłem mnóśtwo ćiwczeń fizycznych i sporo zjadłem . W końcu gdy już nie mogłem ustać na nogach to poszedłem spać . Wstałem dnia dzisiejszego ogodzinie 12, w pełni wyspany i pełen dobrego humoru . Teraz obiadek, a później D X M . Życie toczy się dalej , hehee . Pozdro, fazujcie z głową i znajcie możliwości swojego roganizmu/psychiki, a przede wszystkim myślcie pozytywnie . Sorki za ewentualną nie składność, ale post pisany na szybko . !

uwazajcie na miks duże dawki dxm ( z małą tolerką ) + baka. JA wczoraj mało nie zlałem sie pod siebie, przytulalem sie do lustra, pogryzlem swoje rece, mialem drgawki i bezdechy, palpitacje i totalny chaos w glowie, czulem ze umieram ;P.
Nie chce byc nieobiektywny ale ten miks mi zafundowal takiego bad tripa ze dlugo popamietam, jesli ktos moze sie wypowiedziec pozytywnie co do tego miksu to prosze o jakies komentarze.

Miks może być jak najbardziej pozytywny, tyle, że należy uważać na ilość palonej eMJoty . Powiedzenie : " co za dużo to nie zdrowo " idealnie tu pasuje . Choć, osobiście zdarzało mi się miewać większe bad tripy po samym Deskie, ale to już inna bajka .

No, ja się mam za etatowego piewcę tego miksu. Próbowałem, lekko licząc, parędziesiąt razy na przestrzeni lat jedenastu. Parę razy jazda była bez trzymanki, ale zawsze lepiej z MJ niż bez.

Palenie trzeba rozkładać, mój system to mniej więcej jedno szkiełko co godzinę, począwszy od pół godziny po zjedzeniu dxm (w tabletkach to pewnie dłużej), to gdy jadłem samemu, albo w razie "to coooo, jaraaamy?" w razie zażywania w grupie.

Bardzo ładny, kolorowy miks. Palenie zdecydowanie nasila ewentualne "schizy", więc można przestać się ogarniać bardziej niż zwykle - jak widać na przykładzie kolegi.

Możez pierwsze 5 razy bakanie mi zwiększało fazę dexa.
Zazwyczaj było tak że jak juz zarzuciłem te 450 co dla mnmie jest kosmos, to palac co jakies 30 minut poprostu czułem się bardziej zajebany.