Dyskusja na temat grzybów halucynogennych, m.in. łysiczki lancetowatej i muchomora czerwonego.
Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 4 • Strona 1 z 1
  • 11 / / 0
Cześć! Grzybów miałam okazję próbować dwa razy. Wcześniej od czasu do czasu wrzucałam kwas. Pierwszy raz na kwasie był cudowny - zero strachu, szczęście, nie chciałam żeby bomba kiedykolwiek się kończyła. Drugi i trzeci też były super. Za czwartym razem porobiło mnie trochę za mocno. Na tyle mocno że nie byłam w stanie wstać, normalnie mówić ani nawet patrzeć. W dodatku akurat spotkałam kogoś kto w takim stanie widzieć mnie nie powinien i tak zaczął się mój pierwszy bad trip. Od tamtej pory wrzucałam kwas jeszcze kilka razy i za każdym razem pomimo szczerych chęci przyjęcia go, moja bomba była przesycona lękiem. Czułam że w każdej chwili coś może pójść nie tak i znów wpadnę w ten zły stan. Natomiast jeśli chodzi o grzyby, pierwszy raz spróbowałam ich ok. miesiąca temu. Wyszło to niespodziewanie, wyszłam że znajomymi na polane, przyszli też inni znajomi, moja koleżanka przyniosła grzybki i kilku z nas je zjadło. Zjadłam 35 sztuk. Jak zaczęło wyjeżdżać, to pomimo naprawdę dużego zachwytu zmiana postrzegania, fraktalami itp, ciągle ryłam się, że nie wiem co powiedzieć, że mówię bez ładu, składu, że Ci trzeźwi ludzie na mnie patrzą itp. Ale mimo wszystko czułam że to może być piękna przygoda. No i za drugim razem umówiłam się sam na sam z koleżanką u niej w domu, coby mieć ciszę, spokój, nie musieć się stresować innymi ludźmi. Koleżanka zrobiła jakiś wywar, podobno wyszło nas ok 130 sztuk grzybkow na głowę, aczkolwiek twierdziła że to na pewno nie za dużo, bo one już długo leżą zasuszone itp. A Wy jak sądzicie? Wiem że z reguły je się jakoś ok 50 - 70. Wjeżdżac zaczęły bardzo szybko. Nie wiem nawet kiedy zaczęło mnie tak klepac że widziałam jakby dźwięki tańczące w rytm muzyki, wszędzie fraktale, wszystkiego dużo i intensywnie, za intensywnie. Czułam jakby głową miała mi eksplodowac. W dodatku koleżanka wyglądala normalnie, mówiła że u niej się jeszcze nie załadowało nawet. No i znowu zaczęłam mieć uczucie że nie umiem mówić, że jestem taka zrobiona a ona nie, zaczęłam się strasznie bać choć sama nie wiem do końca czego. Próbowałam nad sobą panować ale w pewnym momencie poczułam że po prostu tracę kontrolę, rozplakalam się, kazałam jej wyłączyć muzykę bo miałam wrażenie że pogłębia tripa, prosiłam ja żeby znalazła jakiś sposób żeby zbić ta bombe. Uspokajala mnie ze początki są najgorsze, że za godzinę będzie lepiej ale byłam przekonana że to nieprawda i mówi tak tylko żebym się uspokoiła. W końcu położyłam się na łóżku, zamknęłam oczy bo nie chciałam na nic patrzeć, chciałam tylko żeby to się skończyło. Miałam wrażenie że nie mogę oddychać, ciągle próbowałam wziąc głębszy oddech. W końcu koleżanka włączyła film, a z czasem strach zaczął malec aż poczułam się naprawdę cudownie, wszystko było piękne, nie było już leku, wzory nie były tak intensywnie i nie bolały oczy ani głowa. Później już nie chciałam końca bomby i naprawdę było to świetne przeżycie... Ale skąd te bad tripy i te lęki? Na początku przygody z psychodelikami nie bałam się niczego, w ogóle, czułam się Panią własnego umysłu i fazy, bez lęku brałam to co mi przynosiła. A od pewnego czasu po prostu pomimo checi zaczęłam się obawiać za każdym razem bad tripa. Ktoś miał podobnie? Jak to naprawić?
  • 3361 / 682 / 9
130 grzybów? To kurewska dawka. Powinnaś zacząć od 20-40.
JEBAĆ BIG PHARM'Ę
  • 240 / 40 / 0
20 czerwca 2018Alice23 pisze:
Ale skąd te bad tripy i te lęki? Na początku przygody z psychodelikami nie bałam się niczego, w ogóle, czułam się Panią własnego umysłu i fazy, bez lęku brałam to co mi przynosiła. A od pewnego czasu po prostu pomimo checi zaczęłam się obawiać za każdym razem bad tripa. Ktoś miał podobnie?
Poczytaj sobie o set&setting, to dużo wyjaśni.
Bad trip to silne doświadczenie emocjonalne, można się negatywnie uwarunkować tak samo jak ktoś, kto po wypadku samochodowym boi się wsiadać do auta. Jeden bad trip, nawet niezbyt mocny, może pewnie spowodować w psychice podświadomą reakcję obronną na zasadzie "ojezu, to znowu te psychodeliki po których było niefajnie -> STRACH ŻE ZNOWU BĘDZIE ŹLE", co powoduje dalsze nakręcanie spirali lęku. No a jak sama piszesz, raz się przejechałaś niefajnie po kwasie, więc to pewnie wystarczyło żeby wytworzyć odruch obronny. No i lęk przed bad tripem, nawet podświadomy, prawie zawsze powoduje bad tripa :-)
Jak to naprawić?
Na początek brać mniej i nie słuchać koleżanek - 130 łysiczek, nawet słabych, to jest w opór dużo - a w trakcie myśleć o tym, że jest ok i nie ma się czego bać :-) Dawki dobierać na zasadzie "poprzednio było źle, to teraz wezmę o 10 sztuk mniej", z tym, że lepiej zacznij od powiedzmy 50, bo schodzenie w dół ze 130 po 10 niewiele da ;]
Nie pomoże raz, drugi, trzeci -> przestać ćpać. Krótka piłka.

Jest jeszcze taka sprawa, że grzyby generalnie same z siebie powodują u wielu osób silny lęk na wejściu, więc można się ratować słabymi uspokajaczami (jakiś lekki browar, herbata z ziółek, ewentualnie hydroksyzyna, takie sprawy - zaraz przyjdzie jakiś mądrala i będzie polecał benzo, ale benzo to brutalny syf w który lepiej się nie wpieprzać bez potrzeby, więc benzo nie i marihuana też nie, bo niektórzy i to zalecają) albo po prostu zacisnąć zęby, powtarzać sobie w kółko "to tylko wejście, nic złego się nie dzieje" i lecieć z wiatrem. To ostatnie jest łatwiejsze jak się praktykuje medytację.
Uwaga! Użytkownik Makrela nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 684 / 150 / 1
Wszystko zależy od wielkości grzybów, ale najpewniej 130 grzybów, to więcej niż 3.5 grama, a 3.5 grama łysiczki lancetowatej potrafi być równe mocą 5 gramom łysiczki kubańskiej, tak więc należy jak najbardziej zachować ostrożność z dawkowaniem. Ja polecam rozpocząć od ilości wspomnianej przez Zgientego i z każdą następną podróżą zwiększać ilość sztuk o 10. W ten sposób można nabrać doświadczenia i nie przestraszyć się na wyższych dawkach. Doświadczenie psychodeliczne jest bardzo silne, tutaj widzę, że trochę Cię przerosło, ale prawdę mówiąc niektóre z tych doświadczeń już po prostu takie są, lecz warto się do nich przygotować mimo wszystko.
ODPOWIEDZ
Posty: 4 • Strona 1 z 1
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.