LOOL bedziecie zaby lizac :d

Moim zdaniem sprawa jest ryzykowna. Radziłbym się zapoznać bliżej ze składem jadu konkretnego gatunku ropuch. Może się okazać że jest za mało bufoteiny, a za dużo toksyn- przeczytajcie dokładnie ten artykół na hajperril/drags.

hehe taki ktoś liże żabkę, patrzy a tu księżniczka hehe

https://hyperreal.info/a_bsurd/bufotenina - baaardzo dużo o tej substancji. jest także akapit o przedawkowaniu.
kurka dopiero potem zauważyłem, że to ten sam art, co wymieniony wcześniej, sorrki.

Coen hehehheeh tez mi od razu na mysl przyszło to z ta ksiezniczka :D pewnie stad sie wziela ta bajka :D

wychodzi na to ze ksieciu chce calowac z razu narkotyk.
A nie jakas tam zabe.

Znany motyw z tą księzniczką. Z tego co pamietam nawet R.Palusiński w "narkotyki-przewodnik" albo w "Szamanizm w Praktyce" wspominal tą teorię powstania bajki o pocalowaniu żaby i ujrzeniu po tym jak ona zamienia się w piękną księżniczkę.Swoją drogą mniej przyjemna wydaje się myśl co księciunio mógł począć z tą "piękną księżniczką" jak już ją zobaczył. Nic tylko współczuć żabie ...

to to samo co gargamel, smerfy i grzyby. Gargamel nie jadl grzybow i moze dla tego nie potrafil znalezc ich wioski.

Zaraz ktoś wyskoczy z hodowaniem żab w terrarium na lizanie, lol :)
Smerfy noszą czapeczki wolności (Liberty cap) :)
Gargamel stworzył smerfetke żeby skłuciła z sobą smerfy :) [za Donnie Darko]
Gargamel szukał smerfów bo były one składnikiem który powodował zmiane metali w złoto :)

Jak wiadomo bufoteninę "zawierają" na skórze żaby z gatunku bufo. U nas zdaje się występują te najbardziej popularne - Bufo Bufo :-). Snuje się również przypuszczenia, że bufotenina jest odpowiedzialna za legendarną przemianę żaby w księżniczkę po jej pocałowaniu...
Jednak myśl o "przyćpaniu żaby" poprzez jej namiętne lizanie jest raczej odstraszająca, ale grzebiąc ostatnio po necie zauważyłem, że bufotenina jest również zawarta w jednym z muchomorów:
http://grzyby.strefa.pl/Amanita_citrina.html
http://www.kki.pl/zenit/grzyby_spyt/muc ... y_opis.htm
Nie wiem tylko jak dokładnie przedstawia się skład chemiczny tego muchomora(czyli czy nie ma oprócz bufoteniny jeszcze innych substancji trujących, niepożądanych ze względu na nieodwracalne, śmiertelne skutki uboczne) i czy jest jakaś możliwość na przykład izolacji lub ekstrakcji tej substancji z niego.
Mam tylko nadzieję, że nie zwiększy się zaraz liczba zatrutych muchomorem sromotnikowym bo głodni mocnych wrażeń rzucą się na poszukiwanie muchomora cytrynowego, który do sromotnikowego jest holernie podobny :rolleyes:

Ktoś wogóle próbował już eksperymentować z tą substancją?
I co wogóle sądzicie o spróbowaniu takiego muchomorka?

Ja myśle, że to nie jest dobry pomysł.