Więcej informacji: Beta-ketony w Narkopedii [H]yperreala
Od ostatnich dwóch godzin edytuję post, żeby zawrzeć wszystkie najważniejsze informacje w jak najprzystępniejszej formie, a tu się okazuje, że po tych jebanych dwóch godzinach nie mogę edytować posta! Proszę więc o skasowanie tego (i tylko tego) - pomniejszonego - tekstu oraz poprzedniego posta; tu jest the very new version :P:
edit no2: ...
Miałem tutaj Wam powiedzieć o stanie, w jakim się znajduję, żebyście mogli sobie ocenić sens (ewentualny) czytania tej tyrady - ale w sumie to nienormalne na tym forumie, aby dbać o kogoś innego niż siebie. Nie chcąc, abyście mnie przez to źle odebrali, ogłaszam nową wiadomość - MAM WYJEBANE. Czytajcie to guwno więc wszyscy i potem żałujcie, mam to w dupie - tradycję trzeba podtrzymać!
Po zobaczeniu tego, co tu stworzyłem, czuję się w obowiązku przekazać pewną informację, otóż: (...) blablabla, pisałem godzinę o tym, jak bardzo jestem wyjebany więc to wyjebaem wpizdu. Jedziemy:
Warszawski Ćpunie
Sex na zjazd?! o.O Nie ma chuja, po silnej dawce ketonowych specyfików kuśka nie fika drugiego dnia przynajmniej do wieczora. A jak już fiknie, to odczuwanie przyjemności jest mocno stłumione. Mnie bardziej to męczyło, niż pozwalało zapomnieć o zjeździe (z samego rana po wieczornej przygodzie) - to już kilka razy lepszy stosunek przeżylibyśmy na samej fazie ketonowej.
A co do tematu właściwego - minimalizacja zjazdu 5-HTP, cytrusami czy nawet bananami to podstawa strategii pojedynczego poradzenia sobie ze zjazdem. Dla innych grup użytkowników ketonów, które walczą z syndromem Codziennej Porannej Pizdy Powczorajszej (CPPP, łatwo zapamiętać), ratunkiem jest chyba tylko 5-HTP, ewentualnie mirtazapina - nie wiem za to, czy tą drugą można podawać wespół z innymi rzeczami aktywującymi pizdę i/lub po tejże piździe zjazd leczącymi*, ale sama - podawana nawet jeszcze na fazie ketonowej, przed snem - powinna poprawić jakość poranka, który może stać się wręcz przyjemny ;)
* -> Pamiętajmy, że mirta obniża aktywność i efektywność niektórych, całkiem ważnych receptorów serotoninowych, od których siła/moc działania serotoninergików pośrednio zależy - jest antagonistą receptorów 5HT2 i 5-HT3, ALE jednocześnie, cytując ang. wiki - z pewnych powodów 'mirtazapine has been said to be a functional "indirect agonist" of the 5-HT1A receptor', wnioski dalej.
Hipotetycznie ta substancja ma prawo (nie jestem pewien czy tak to zadziała, ale IMHO powinno) osłabić moc bieżącej fazy (co oznacza spadek siły pobudzenia, co jest bardzo ważne); a oddzielnie, oprócz tego osłabienia, powinna uspokoić organizm od strony fizycznej (serce, ciśnienie, czy nawet oddech); pomoże nie tylko zasnąć, ale porządnie, zdrowo i regenerująco się wyspać; i ostatnie, ale wręcz najważniejsze - odczuwalnie poprawi nastrój na drugi dzień, co będzie pomocne szczególnie rano. Dosłownie - podając mirtę, nie powinniśmy ani trochę odczuć psychicznej części zjazdu, czyli wszechobecnej szarości, nudności i braku wyrazistości wszystkich aspektów dnia. I, w przypadku niektórych bardziej ćpuńskich userów, nie pojawi się ta zwyczajna i normalna - w przypadku pobudki na pełnej zwale i wrażenia przygnębiającej szarości dnia - chęć na poprawienie tego poranka wrzuceniem czegoś i naćpaniem się z samego rana ;)
Dobra, popierdoliłem trochę naćpany i tego się nawet nie da poprawić, więc po prostu wyciągnę z tego wartość merytoryczną (ona istnieje!) i skupię w trochę logiczniejszej (mam nadzieję) i normalniejszej gadce. So it goes:
{W LIŚCIE PONIŻEJ ZAWARTA JEST WIĘKSZA CZĘŚĆ WARTOŚCI MERYTORYCZNEJ TEGO POSTU WRAZ Z CAŁYM SENSEM MOJEJ WYPOWIEDZI}
- Namba uan iz 5-HTP! Egzekutor zjazdu od strony konkretnego działania - przeciwieństwa tego działania względem powodowania pizdy na głowie przez ketony etc. Efekty są zjawiskowe w naszym odczuciu, przez pryzmat CPPP (patrzcie, jaki przydatny termin :)): Serotonina wróci na normalny poziom, wyśpimy się, nastrój nie będzie zjebany, chujowy, negatywny czy choćby 'nie do końca normalny' - będziemy absolutnie świeżymi typami (typiarkami), co właśnie bez problemu wstały z wyra i żaden aspekt ich nastroju nie przypomina o jakichś specjalnych harcach dnia poprzedniego.
Sprawdzone empirycznie przeze mnie też, dlatego tak się produkuję (może nie do końca dlatego, te mitseezy czy coś jadłem, ale jebać to bo się nie liczy) - odpowiednio podana optymalna dawka po prostu kasuje zjazd i huj. Nawet te mocne zwały, kiedy się nie możemy ruszać - jak ręką... Nawet nie 'jak ręką odjął', bo żeby odjąć to one by się musiały pierwej pojawić. Zero zjazdu (i huj) - 5-HTP to absolutna podstawa!
Jak stosować - przed snem 100mg, w razie potrzeb dawkę powtórzyć z samego rana, bezpośrednio przed posiłkiem (najlepiej złożonym z cytrusów lub owych bananów). - Rzeczy powszedniego użytku, do których każdy ma łatwy dostęp - [niby do 5-HTP też jest takim łatwo dostępnym środkiem, ale nie jest czymś tak powszednim jak chleb; poza tym, znam w końcu psychikę ćpuna przeciętnego z autopsji i wiem, że mało kto pójdzie do apteki czy zamówi z neta to coś, biorąc pod uwagę nasze reprezentatywne cechy osobowości takie jak pracowitość, odpowiedzialność czy mobilizację i planowanie długofalowe (a oprócz cech charakteru także te bardziej materialne - grubość portfela, w końcu 5-HTP nie jest takim hop-siup zakupem) tak więc tworzę nowy gatunek pomocy zjazdowej] Krótko więc jadę - powszedniego użytku rzeczy, będące pomocnymi (nawet bardzo) na zjeździe to !JEDZENIE! -> jakiekolwiek też daje radę, ale najlepiej najeść się owoców, warzyw i czegoś lekkostrawnego i zapychającego jednocześnie - można makarony i ryże nakurwiać, jak ktoś przełknie. Jednak patrząc przez pryzmat biochemii i fizjologii organizmu, to cytrusy są najważniejsze - grejfrut i sok z cytryny dają dużo, są naturalnym środkiem (chciałbym powiedzieć: pierwszego rzutu - w moim przypadku na pewno) pomagającym odnowić zasoby serotoniny, poza tym pomogą też w usuwaniu syfu z naszego organizmu (!), o którym to procesie nie zapominajmy ani na chwilkę. Parę przykładów/porad, co wziąć: grejfrut, pomarańcza, mandarynka, jabłko, gruszka, banan, truskawki/maliny/porzeczki/poziomki/czereśnie i inne smaczne (tak, tym się kierujmy, serio) owoce sezonowe.
- Metody mechaniczne - najmniejsza, ale zawsze - skuteczność, tak ważna w sposobach, które nazwiemy bez dwóch zdań *ostatnimi deskami ratunku*. No to jedziemy - Metodami mechanicznymi, które nie mają prawa NIE działać, są:
- szczelne owinięcie się kołdrą;
- działający, dobry przewiew w domu (nie może być duszno, ani nawet parno!) przy jednoczesnej...
- ... wysokiej temperaturze - dwa okienka na końcach mieszkania otworzyć, resztę pozamykać wpizdu.
- jeżeli jest taka możliwość - można włączyć farelkę czy inny tego typu grzejnik na dobrą moc wentylacji i lekkie grzanie, ustawić oczywiście blisko siebie, najlepiej w kierunku twarzy lub stóp.
Na zjazd psychiczny, biore konska dawke mocnego benzo nasennego (jak mam midazolam, albo nitrazepam to juz w ogole cud miod) + xanax na depresje afektywna, a nastepnie caly dzien lece w kime
Dla tych, co na zwale musza isc do kosciola / pracy / na obiad rodzinny, rad nie posiadam.
Nie jest to chyba dzial na to, ale napisze cos jeszcze
edit. Olanzapina NAPRAWDE pomaga przeklnac cokolwiek, a tak jak pisal Demoon, jedzenie na zwale jest bardzo wazne. Niestety, jak juz wezmiecie te olanzapine, to nie liczcie na jakakolwiek aktywnosc - ten neuroleptyk wyjatkowo zwala z nog, nic tylko polozyc sie po nim i spac kilka godzin - chociaz, to np dla mnie jest atutem. Tylko najtrudniej jest w ogole zasnac (zainicjowac sen w sensie), dlatego o tych benzosach pisalem.
czym jest owy zwał ketonowy?
Zjazd ketonowy (czy raczej: Zjazd po ketonach) to jest wszelkiego rodzaju zwał po tych właśnie substancjach (czyli wszelkich pochodnych ketonów, zaliczanych do grupy alfa-aminoketonów). Zrozumiałem to na tej zasadzie, że ten wątek ma na celu zebranie jak największej ilości rad i wybranie tych *najlepszych*, czyli? Na pewno 'tych najbardziej funkcjonalnych' czy też 'tych najbardziej uniwersalnych'. Prekursor serotoniny pomoże w znacznej większości zjazdów po substancjach z tej grupy, ponieważ z założenia działanie beta-ketonów opiera się o gospodarkę neuroprzekaźnikową, głównie serotoninową. W mniejszym stopniu ingeruje w gospodarkę dopaminową; z tego też powodu piszę o 5-HTP jako o najważniejszym, bo ratuje dzień po największej ilości substancji tego typu.
Demoon pisze:Wydawało mi się że tutaj ktoś pytał o pewną rzecz, ale tego posta nie widzę, więc to był pewnie inny temat. Odpowiedź mimo to pasuje tutaj:
Tak mniej więcej brzmiało pytanie - ziomuś mówił że każda substancja jest inna i inaczej się ze zjazdem po niej walczy.czym jest owy zwał ketonowy?
Zjazd ketonowy (czy raczej: Zjazd po ketonach) to jest wszelkiego rodzaju zwał po tych właśnie substancjach (czyli wszelkich pochodnych ketonów, zaliczanych do grupy alfa-aminoketonów). Zrozumiałem to na tej zasadzie, że ten wątek ma na celu zebranie jak największej ilości rad i wybranie tych *najlepszych*, czyli? Na pewno 'tych najbardziej funkcjonalnych' czy też 'tych najbardziej uniwersalnych'. Prekursor serotoniny pomoże w znacznej większości zjazdów po substancjach z tej grupy, ponieważ z założenia działanie beta-ketonów opiera się o gospodarkę neuroprzekaźnikową, głównie serotoninową. W mniejszym stopniu ingeruje w gospodarkę dopaminową; z tego też powodu piszę o 5-HTP jako o najważniejszym, bo ratuje dzień po największej ilości substancji tego typu.
Wszystkie zawarte w tym wątku informacje dotyczą ogólnie psychostymulantów i nadają się tak samo na zjazdy po różnych substancjach z działu fenetylamin. Z drugiej strony generalizacja pt. x jest dobry/zły na zjazd ketonowy bez podawania szczegółów jest bez sensu bo w uproszczeniu z jednej strony masz M1/B1, uwalniacze i inhibitory wychwytu zwrotnego neuroprzekaźników, głównie serotoniny, dalej metkat ze wskazaniem na dopaminę, i dalej MDPV, inhibitor wychwytu zwrotnego dopaminy i noadrenaliny - bez serotoniny.
Ostarnio podjadłem coś takiego jak ACEROLA. Niby tkanki naprawia i jest zajebistym przeciwutleniaczem. Na wyżarte kardło po mefie pomogło jak znalazł
Każdy ćpuń powinien jechać na kilku gramach wit. C dziennie, nawet nie chodzi o zjazd tylko ochoronę przed utratą komórek mózgowych. Ja biorę 2000mg dziennie, do 3000mg "po", brałbym więcej ale na wit. C i tak wydaje więcej niż na ćpanie.
Ja tam prawie zawsze kończę sesję poprzez aplikację benzo, bardzo zacny sposób. Kupiłem 5-HTP, zażywałem po 100mg zaraz po przebudzeniu przez jakieś 4 dni. Nie zauważyłem efektów, ale przyda się przy okazji serotoninowych szarż.
bogor pisze:Czy witamina C nie jest w nadmiarze szkodliwa? To znaczy, wiem, ze nie wywolywuje hiperwitaminozy, ale podobno odklada sie gdziestam i przez to uszkadza watrabe i nerki... Przy czym wiadomo, dla nie-robola mozg > watraba i nerki,
RDA to 60mg, maks. "oficjalna" dawka dzienna jako suplement to 1000mg. Na pewno ten 1000 to lepsze niż nic. Instytut Paulinga zaleca 2,5g, a sam Pauling walił wit. C. dożylnie jakieś 16-17 gram? w każdym razie pow. 10g.
Demoon pisze:Sex na zjazd?! o.O Nie ma chuja, po silnej dawce ketonowych specyfików kuśka nie fika drugiego dnia przynajmniej do wieczora. A jak już fiknie, to odczuwanie przyjemności jest mocno stłumione.
A i nie wiem jakie to są dla Ciebie silne dawki. Według mnie 500 mg na imprezę to konkret.
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/2/246b8639-b7bd-4e00-a8b7-e90a77349d1a/acid-reducer.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250513%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250513T202102Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=b2642af175895e3701b44e93ecf1bb7691c89c734f5747071c9da54753317c40)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mmnaswiecie.png)
Mówili: "Narkotyków to ja nie chcę". Dopóki ból stawał się nie do zniesienia
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut_ekranu_z_2025-01-17_11-55-24.jpg)
„Wokół marihuany medycznej wciąż jest wiele stereotypów, a największą bolączką jest dezinformacja”
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/alkoupadek.jpg)
Alkohol a rak: Każdy łyk może zwiększać ryzyko nowotworów
Alkohol jest jednym z najczęstszych czynników ryzyka rozwoju raka, odpowiedzialnym za około 100 tys. przypadków rocznie w USA. Naukowcy odkrywają coraz więcej mechanizmów, przez które alkohol uszkadza komórki i przyczynia się do powstawania guzów. Choć spożycie alkoholu jest powszechne, niewielu z nas zdaje sobie sprawę z powiązania między alkoholem a rakiem.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/diler_warszawa_15.jpg)
18-latek złapany na gorącym uczynku. W biały dzień sprzedawał narkotyki na ulicy
Bielańscy wywiadowcy zatrzymali dwóch mężczyzn na gorącym uczynku podczas transakcji narkotykowej. 18-latek przekazał 20-latkowi blisko 20 gramów marihuany. W wyniku dalszych działań funkcjonariusze zabezpieczyli przy nim oraz w jego mieszkaniu dodatkowe narkotyki – marihuanę i tabletki zawierające MDMA. Obaj trafili do policyjnej celi. Prokurator zastosował wobec 18-latka środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/medmjaustralia.jpg)
Medyczna marihuana długoterminowo poprawia jakość życia pacjentów
Australijscy medycy mówią, że pacjenci, którym przepisano medyczną marihuanę, mogli liczyć na poprawę ogólnej jakości życia związanej ze zdrowiem, a także zmniejszenie zmęczenia i zaburzeń snu przez okres jednego roku. Lęk, depresja, bezsenność i ból również ulegały osłabieniu.