Założyłem temat poruszający dosyć ważne dla mnie i pewnie dla wielu kwestie. Jak nałogowe zażywanie benzo wpływa na sferę emocjonalną i seksualną?
Mam parę pytań do doświadczonych użytkowników, proszę o podzielenie się refleksjami jeżeli uznacie, że warto...

1) Czy według was benzodiazepiny dają wam wewnętrzny spokój, stabilność a w zamian zabierają spontaniczność, niwelują ekspresję emocji, czy też przeżywanie, np. radość z interakcji z ludźmi, obcowania ze sztuką?
2) Czy jest to według was środek na radzenie sobie z emocjami? Czujecie np. wstyd z powodu np. uwolnienia emocji w niewłaściwy sposób lub też strach przed utratą kontroli nad nimi, a benzo stały się dla was panaceum na te bolączki?
3) Czy podczas długotrwałego zażywania benzodiazepin zauważyliście spadek libido? Brak zainteresowania seksem? Jak ogólnie rzecz biorąc zażywanie benzo wpłynęło na wasze życie seksualne?
4) Określ dosadnie stan kiedy jesteś "czysty/czysta" a potrzebujesz zażyć benzo, czujesz wewnętrzny dyskomfort itp. Mile widziane metafory.
U mnie, na przykład - "Król jest nagi!"

Generalnie chodzi mi o to czy 'samoleczenie" się długofalowo benzodiazepinami miało u was negatywne skutki w postaci zauważalnych deficytów w tych sferach życia i na tym może się skupmy, bo sam mam obawy i wątpliwości czy brnąć dalej w benzo.

za dużo podpunktów. pogubiłem się. nie wiem też o co ci chodzi z tym królem ale proszę bardzo "metafora" ode mnie: królowa jest mocno porobiona :)

Benzo splyca twoje emocje do zera, w połączeniu z ssri zostaniesz emocjonalnym zombie

W większym świecie panuje generalnie taka opinia, że zejście z długofalowego benzo przynośi poprawę, tak samo jak alkoholicy wracają do żywych jak przestają pic. Chodzi o to, że długie branie benzo powoduje długą listę problemów, że by książke można napisać, ogólnie przestają pomagać a więcej szkodzą. Dlatego też benzo nie powinno się brać długoterminowo tylko doraźnie.
To, że ludzie biorą benzo, to są uzależnieni i nie rozumieją, że jak rzuca, to im większość problemów przejdzie. Czasami zajmuje to kilka lat. A samo zejście 6 miesięcy.

Poprzez związek z osobą która jest moco w benzo odpowiem tak:
1) Po dłuższym czasie po prostu bycie zoombie
2) j.w
3) Jak dodać trochę ketonów to jest cool, bez nie ma w ogóle
4) No tego to ja nie wiem, piszę z perspektywy osoby obok.