Słyszałem również anegdotkę o kolesiu, który nafukany miał jakiś wypadek, i musiał mieć operowany bark. Jebnęli mu narkozę, lecz ten po kilku chwilach podobno się obudził i patrzy a tu mu w barku grzebią.
P.S
Nie wiem czy to prawda, czy urban legends.
dawno dawno temu, jak bylem na poczatku calej historii z dragami, pare razy probowalem amfy. bardzo fajnie sie po niej czulem i, chociaz nie ciagnelo mnie do niej w sposob taki "jednoznaczny" i ukierunkowany jak do opiatów to jak byla taka mozliwosc - nie odmawialem.
przyszly wakacje, pierwsza wakacyjna biba, no to skolowalismy smarowanie z osiedla. to byl moj piaty raz. amfa byla jakas taka żółtawa. z resztą - czy to w ogóle była amfa? (klepało jak amfetamina, ale to o niczym nie swiadczy bo mogla byc jakas niedoczyszczona, mieszanka z czymś innym, albo w ogóle inny speed o podobnym działaniu)
przyjelismy tego dosc duzo, to znaczy duzo dla niedoswiadczonych userow - gram na 2,5 osoby. 2,5 dlatego ze bylo nas trzech (w kazdym z nas inna krew :), ale jeden kumpel wzial malo.
bylo pieknie, tak jak powinno byc. o kurwa! przypomnialem sobie kiedy to bylo - dokladnie dzien wejscia polski do UE. a my zacpani o 8 rano siedzimy przed moim domem i jest nam zajebiscie :) [dlatego do tej pory utrzymujemy ze nie weszlismy do unii
przez caly wieczor wypilismy do tego po 2-3 piwa, ale nie przesadzalismy z alkoholem. fajek TROCHE poszlo :)
no i w domu, na zejsciu dorwalo mnie takie gowno ze po prostu MASAKRA. juz bylem sam, bo kumple sobie poszli i zaczalem czuc sie po prostu tragicznie. wszystko bylo tragiczne. serce napierdalalo, jak zamykalem oczy to pojawialy sie jakies roznokolorowe fraktale, kwiatki bratki i scenki rodzajowe z holenderskiego malarstwa siedemnastowiecznego. jak otwieralem oczy to krecilo mi sie w glowie, a obraz caly czas wirowal i sie rozmazywal.
do tego wszystkiego coraz glosniej akompaniowal dół psychiczny, az w koncu cale cialo zaczelo mi dretwiec.
nie wiem w sumie co bylo pierwsze: panika spowodowana tym stanem, czy stan spowodowany paniką. Tak, bylem masakrycznie spanikowany, a im bardziej bylem spanikowany tym bardziej objawy sie nasilaly. czulem sie tak jakbym zaraz mial zejść. ciezko bylo zlapac oddech i w ogóle sie ruszyc. polozylem sie na tapczanie. ale bylo coraz gorzej.
jakims ostatkiem sil zadzwonilem po pogotowie. moj glos musial byc chyba mroczny przez duze W, bo przyjechali od razu.
i tutaj rzecz dziwna: jeszcze przed ich przyjazdem tak nagle jak sie zaczelo-tak nagle wszystko mnie puscilo. przyjechali, zobaczyli ze gitara gra i tyle.
dzisiaj to mysle ze zlozyly sie na to dwie rzeczy: za dużo przyjelismy, bo byliśmy wyrezani nie mniej niż 12 godzin i to ostro. a dwa- ze spanikowalem.
nigdy wiecej nie ruszylem amfetaminy w szczególności, a w ogóle - zadnego osiedlowego gówna. dlatego pozdrawiam dila, który mi to sprzedal ;-)
Don't nobody know my troubles but God
dlatego kocham opiaty - wchodzi, schodzi i nic. zadnych zlych samopoczuc, dolow. zostaje tylko takie uspokojenie... i juz
Don't nobody know my troubles but God
Pawel84 pisze: raczej fest ciezki zjazd. ja po kazdym razie z jakimkolwiek stymulantem mam zjazd, ale nie taki jak wtedy.
dlatego kocham opiaty - wchodzi, schodzi i nic. zadnych zlych samopoczuc, dolow. zostaje tylko takie uspokojenie... i juz
a tak chwilowe ataki paniki, zlania potem czy skosku adrenaliny, ale za moment znowu zbita z ziomami. Jakse coś przypomne to napisze.
Okazało się, że dojeżdżając do wileniaka zadzwoniłam do byłego by mnie do domu odprowadził. Odprowadził , nie było ze mną kontaktu , ślina mi z buzi leciała, więc matka ze swoim facetem zawieźli mnie do szpitala bródnowskiego . Płukanie żołądka , w czarnej foliowej siatce oddali moje ciuchy matce (zostałam w strinach i koszulce), biedna prawie zawału dostała, bo myślała , że już po mnie .. :'( Podobno toksykologii tam nie mięli to mnie karetką do Praskiego zawieźli .
Obudzili mnie po 10.00 . Lewą rękę miałam całą w siniakach i podrapaną , na prawej jeden siniak . Psychiatra przyszła wraz ze studencikami i zaczęła zadawać pytania .
"Paliłaś kiedyś trawkę??
- Niee :-D
- No nie wierzę w to ..
- To po co się pytasz ?? :nuts:"
O acodin się pytała skąd znam ten wspaniały lek na kaszel . Powiedziałam, że kumpel mi kupił i powiedział, że różne rzeczy się po tym widzi :-D :-D :-D
Stwierdziła, że chciałam popełnić samobójstwo, a że dostała jeszcze moją kartę ze szpitala bródnowskiego, gdzie ze 2/3 lata wcześniej trafiłam do psychiatryka właśnie przez próbę samobójczą , to chciała mnie od razu tam przewieźć na miesiąc .. :wall: No, ale matka przyjechała, mi się udało ją przekonać, że zwyczajnie przesadziłam i że zabić się nie chciałam :finger: Wypisali mnie i pojechałam z matką do domu :-)
Co do zjazdów po fecie . Wczoraj na melanżu byłam, się posypało i od godziny 7.00 rano do 23.30 średnio co pół / godzinę latałam do kibla i :kotz: . 10 miesięcy przerwy od ścierwa miałam i od razu najgorszy zjazd w moim życiu :-/ Wciągałam z 29/30 czerwca koło 01.00 i dalej spać nie mogę i doszły jakieś powidoki czy jak to się nazywa ..
Stwierdziła, że chciałam popełnić samobójstwo
Też próbowali mi wmówić samobójstwo, mimo tego, że tych leków i nie tylko tych, miałem mnóstwo, a zjadłem w sumie te cztery w małych dawkach. Jak dobrze liczę, to (bo perazyny nie wykryli) wziąłem z 5-7 tabletek. Kto taką ilością popełnia samobójstwo?! Byłem dość kontaktujący, ale nie umiałem z siebie wydusić żadnego słowa, bo wychodził bełkot. Oczywiście, jak to w szpitalu, kazali mi sikać, a gdy jakoś wybełkotałem, że nie umiem teraz, to stwierdzili, że pewnie brałem dragi i chcę uniknąć konsekwencji. Chcieli mi założyć cewnik, ale drugą rzeczą którą wybełkotałem przed długim snem to było coś na kształt, że jak mają mi dać cewnik, to ja się wypisuje. Kurwa, drugi raz identyczna sytuacja z tym moczem. Nie umiem sobie siknąć dokładnie w momencie gdy mnie o to poproszą. Lekarz (prowadzącą była miła i dość życiowa lekarka, nie wiem czemu on de facto prowadził) wpierw powiedział pielęgniarkom, że mam zabronione wstawanie z łóżka, a w ostatni dzień się dowiedziałem, że nic takiego nie mówił. A chciałem chodzić, żeby się trochę rozchodzić. Już od samego kilkudniowego leżenia w łóżku miałem zawroty - nawet nie mogłem siąść na łóżku! Może faktycznie pielęgniarki się pomyliły, ale zaraz będzie więcej smaczków - sądzę, że to mogło być celowe.
Ledwo co chodziłem, miałem zostać jeszcze z dwa dni. Gdy odmówiłem lekarzowi "dobrowolnego" jechania do psychiatryka (konsultacja psychiatryczna wyszła OK - X w normie, Y dobry itd., to mimo tego było tam zalecenie psychiatryka z powodów znanych jedynie bóstwom psychiatrycznym) bez powrotu do domu, konsultacji z moim lekarzem, czy cokolwiek, na ponad miesiąc, to dostałem w ciągu godziny wypis. Wiadomo, wyjechałem z domu bez przygotowania, praca na ponad miesiąc może się iść jebać, znajomi także, bo król sobie zażyczył coś. Czyli po prostu nie zgodziłem się z dupkiem i wyjebał mnie. Dobrze, że miał mnie kto odebrać, bo sam nie potrafiłem zrobić kroku. Na koniec pogadałem z moim lekarzem-psychiatrą i okazało się oczywiście, że nie ma powodu wieźć mnie do wariatkowa.
Gdy czekałem na wypis, to tak się wkurwiłem, że mimo tego, że rzuciłem fajki z dwa miechy wcześniej (popalałem jeszcze, ale bardzo rzadko - 1 na dzień może, a przed szpitalem miałem z tygodniową kompletną abstynencję), to przyszła chęć na rozładowanie tego stresu paląc papierosa. Zapytałem się czy mogę wyjść przed szpital zapalić. Oczywiście wszyscy pacjenci tak robią, część pali w kiblach itd., a lekarze nic sobie z tego nie robią. Mnie powiedział, że pacjenci mają zakaz opuszczania szpitala i jak wyjdę to będzie się to liczyło jako ucieczka (w sumie tego nie rozumiem - czemu bez wypisu nie mogę sobie wyjść kiedy chcę?). Nie pozwolił mi zapalić także na terenie szpitala, bo obowiązuje zakaz. No dobra, ale czemu pielęgniarki pokój obok mogły palić całymi nocami?! Jeszcze mi idiota wmawiał, że jestem uzależniony od perazyny, że będę miał straszne efekty odstawienne. Zapytałem się po jakim czasie - powiedział, że po kilku dniach, ~tydzień. Podziękowałem za informację, chociaż wiedziałem, że to gówno prawda. Nie chciało mi się kłócić z betonem. Wcześniej potrafiłem przerwać leczenie perazyną na dwa czy trzy tygodnie i nic kompletnie mi nie było. Niedługo później przestałem ją jeść, a po wielu latach schodziłem z dawek chyba 1-3 dni (nie pamiętam dokładnie) i NIC mi nie było.
Tak więc opieka pielęgniarek była na wysokim poziomie (prócz jednej, która była przygłucha słuchając radia na full i chodziła pół nocy nie podnosząc nóg), ale lekarz trafił mi się skurwysyn. Nie wiem co mu się we mnie nie spodobało. Może miał PMS?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/weedtravelbyair.jpg)
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/otwarcie-punktow-sprzedazy-marihuany-1038x1038.png)
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cbd_0.jpg)
Legalne, ale traktowane jak podejrzane. Nowy biznes tonie w absurdach przepisów i kontroli
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/niemcy-polska.jpg)
Niemcy po częściowej legalizacji: młodzież sięga rzadziej a dorośli korzystają bardziej świadomie
Nowe badania rządowe z Niemiec obalają jeden z głównych mitów przeciwników legalizacji marihuany – że dostępność konopi zwiększy używanie wśród młodzieży. „Drogenaffinitätsstudie 2025”, opublikowane przez Federalny Instytut Zdrowia Publicznego (BIÖG, dawniej BZgA), pokazuje, że po legalizacji użycie konopi wśród nastolatków… spadło.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/peleniezkopalni.jpg)
Japończycy odkryli, dlaczego papieros pomaga przy wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego
Palenie tytoniu związane jest z olbrzymią liczbą różnorodnych zagrożeń dla zdrowia. Są jednak sytuacje, gdy papieros pomaga. Tak jest na przykład w przypadku wrzodziejącego zapalenia jelita grubego. Nie od dzisiaj wiadomo, że papierosy przynoszą ulgę osobom cierpiącym na tę chroniczną chorobę. Naukowcy z japońskiego instytutu badawczego RIKEN odkryli mechanizm, który stoi za zbawiennym skutkiem dymka. Dzięki nim chorzy będą mogli poczuć ulgę, bez narażania się na choroby powodowane paleniem.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/methandanmalshelter.jpg)
FBI spalało narkotyki w schronisku. "Zespół i zwierzęta wystawione na kontakt z metamfetaminą"
Po tym jak FBI użyło krematorium jednego ze schronisk dla zwierząt do spalenia skonfiskowanych narkotyków, 14 pracowników placówki trafiło do szpitala, aby otrzymać pomoc medyczną. Dyrektorka placówki oświadczyła, że nie miała świadomości, że dochodzi do takiego procederu.