Dział poświęcony harm reduction – metodom mającym na celu złagodzenie negatywnych konsekwencji zażywania środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 71 • Strona 6 z 8
  • 1047 / 22 / 0
Nieprzeczytany post autor: banshee »
wydawało mi się, że był kiedyś podobny wątek, albo pisałam już kiedyś swoją przygodę?

W pierwszej gimnazjum nażarłam się bielunia nie wiedząc co to. Wpierdoliłam kilka szyszek, bo kumpel powiedział mi, że "zajebista pizda, jezusa po tym widzisz". Poszliśmy na podwórko przedszkole cośtam się pobawić, he, i nagle sahara. Uderzyliśmy więc do babki jednego z moich byłych znajomych i tam włączyła się już totalna pizda. Słaby kontakt z otoczeniem, okropne zawroty łba i pierwsze halucynacje.

Kumpela do mnie : idź się wyrzygaj bo źle z Toba.
Poszłam więc do kibla ale nie mogłam się zbełtać bo cała łazienka była wypełniona milionami tęczowych pająków ( tych cienkonogich ). Jakby nigdy nic poinformowałam o tym kumpele, wszyscy stwierdzili, że źle ze mną bo się wywalałam i postanowili odprowadzić mnie do domu w "bezpieczne ramiona opiekunów" :P W sumie gdyby nie to, to bym wykorkowała gdzieś na ulicy BO:

-po powrocie do domu zamiast po podłodze chciałam chodzić po ścianie, myśląc, że tam jest podłoga
-wyglądałam jak zombi i nie było ze mną kontaktu
-sąsiad doktorek wpadł i stwierdził, że jadłam ekstazy :D

wezwali karetkę w której dostałam pierwszej zapaści ( ja oczywiście od momentu sahary pamiętam tylko urywki, szkoda, ciekawe co się działo w karetce )

w szpitalu ponoć druga zapaść. Płukanie żołądka. Nikt nie wie co mi jest. Zrobiłam się agresywna, skopałam sanitariuszy i policjantów. Chcieli zajebać mi kaftan bezpieczeństwa, ale chyba jakieś benzo mi dali i się uspokoiłam. Pamiętam, że ściągałam oszczane ubrania i miałam w staniku osę i mówię tak spokojnie : o, patrzcie, osa

Później zasnęłam, obudziłam się na drugi dzień, wszystko falowało, ruszało się, oddychało, masa drobnych zwidów ( te takie korki w ścianach na tlen to dla mnie była gruba baba i chudy facet na plaży ). Pół szpitala było na mnie złe bo byłam dla nich nie miła. Leżałam sama na piętrze ( później jakaś laska co rzygała wbiła do mnie na sale ). Łapy miałam podrapane i posiniaczone bo na piździe próbowali pobrać mi krew do badań.

Po 2 dniach wypis. Ogólnie mało pamiętam i nie pali mi się do przypominania sobie szczegółów, narobiłam przypału, mało się nie przekręciłam i jeszcze na piździe podawałam policjantom nazwiska ludzi, którzy nic wspólnego z tym nie mieli. Po całym zdarzeniu jeszcze jakiś czas dochodziłam do siebie "psychicznie". Nikt się nie chciał ze mną kolegować :( Albo im rodzice nie pozwalali.

Znajomym którzy wpierdalali to ze mną nie mieli takich poważnych objawów bo zjedli mniej.

Długo byłam przeciwna używkom ( nie piłam, nie paliłam, nie ćpałam ). Szukając informacji o bieluniu trafiłam na hyperreala. Na jego główną stronę. Poczytałam TR i jakieś artykuły ( najpierw te o bieluniu, później o innych substancjach ). Zapadło mi to w pamięć i po jakimś czasie znów wróciłam na hypcia, na forum, zaczęłam namiętnie czytać try, zarejestrowałam się i zaczęłam ćpać :P

koniec
one two fuck you!

Odcinam się od was, odcinam, od szarej rzeczywistości, zapominam...
  • 45 / / 0
Nieprzeczytany post autor: SmokerMan »
No to dałaś po bandzie nie ma co... :moody:
"Nie znoszę żadnego absolutu, z wyjątkiem tego jednego przypadku: mnie samego. Tak się zdarzyło, że jestem, więc iluzję mego istnienia czynię mym najwyższym sensem. Traf chciał - i ja tego nie zmienię."
  • 1530 / 9 / 0
Lechu44

To moze być coś z sercem, albo nerwica...
"Przyszła wojna będzie wojną niewidzialną Dopiero gdy dany kraj zauważy że jego plony uległy zniszczeniu jego przemysł jest sparaliżowany jego siły zbrojne są niezdolne do działania zrozumie nagle że brał udział w wojnie i że tę wojnę przegrywa"
  • 432 / 1 / 0
Lechu44 pisze:
(...)
Miałeś napad panicznego lęku, masz pewnie tak jak sugeruje J.S.M. jakieś zaburzenia nerwicowe. idę o zakład, że jakbyś przebadał serducho to by nic niepokojącego nie wyszło.


(prawdopodobnie)
Ostatnio zmieniony 11 grudnia 2009 przez 1waytikt2tickletown, łącznie zmieniany 1 raz.
off
  • 915 / 24 / 0
Nieprzeczytany post autor: tehacek »
podpinam się, to zapewne problemy z sercem. objawy zawałowe.
  • 1530 / 9 / 0
wg mnie to nie zawał a nerwica. Też kiedyś miałem podobną akcję i było to prawdopodobnie coś z nerwicą. Całą noc się przejmowałem jakimiś pierdoąmi, mało spałem, a nad ranem przy śniadaniu mnie złapało. Było to z rok temu, poluzowałem i jest ok.
"Przyszła wojna będzie wojną niewidzialną Dopiero gdy dany kraj zauważy że jego plony uległy zniszczeniu jego przemysł jest sparaliżowany jego siły zbrojne są niezdolne do działania zrozumie nagle że brał udział w wojnie i że tę wojnę przegrywa"
  • 220 / 11 / 0
Nieprzeczytany post autor: Pjaq »
Witam.

@Lechu44
Brzmi jak nerwica lękowa, mam to po psychedelicznych fen i trypt. Objawia się panicznym lękiem, łomotaniem serca i wrażeniem, że zaraz umrzesz. Na fazie pomaga mi captopril (pod język zaczyna działać w ciągu 15 minut). Dobry ponoć jest tez propranolol czy inne beta-blokery, aczkolwiek wystarczyłoby też jakieś benzo. A propos bólu w mostku to ostatnio doświadczyłem takiego podczas napadu nerwicy lękowej po 2C-E, na szczęście captopril był pod ręką. Wystarczyło 25mg, by po 15 minutach przeszło mi.

Wracając do tematu.
Jakoś przed Wielkanocą 2009 roku miałem ochotę spędzić sobie miły wieczór na 450tce dexa, na łonie natury.
Ustawiłem się ze znajomym, który tylko pije alkohol, ale zawsze dobrze się dogadujemy bez względu na to pod wpływem czego jestem.

Zarzuciłem po 10 tabletek w odstępie paru minut, popiłem przymusowo sokiem z cytryny rozrobionym w wodzie i pojechałem spotkać się z kolega, którego dalej bede nazywał J. Znajomego spotkałem kiedy szedł główna ulica w mieście najebany w 3 dupy i rozdawał, uradowany, ludziom czekolady, które kopił za bony świąteczne z pracy.
Ogólnie J dal ciała bo był po takiej ilości, że zaczął robić się senny i wspominał coś o powrocie do domu, co nie zachwyciło mnie.

Wpadłem wtedy na fatalny w skutkach pomysł by dać znajomemu sztachnąć się poppersem, bo mnie on zawsze pobudza. Jako ze znajomy był urąbany w 3 dupy łatwo namówiłem go na ten z pozoru bezpieczny środek. J sztachnąć się poppersem i po paru chwilach stwierdził, ze go załatwiłem teraz na amen.
Chciał koniecznie wracać do domu. Wsiedliśmy w autobus i ruszyliśmy na 2gi koniec miasta. J zrobił się jakiś przymulony i nieobecny, w pewnym momencie naszej drogi nagle powiedział "tu bylem" odpowiedziałem ze ja tez i to wielokrotnie, on się uśmiechnął tylko, ale jakoś tak smutno co mnie bardzo zaniepokoiło.

Nie dojechaliśmy do celu, jako ze J wysiadł na jakimś przystanku i zaczął iść w zupełnie innym kierunku. Na wszelkie moje pytania nie odpowiadał tylko szedł. Doszliśmy na jakaś polankę kolo małego lasku- rezerwatu ptaków, gdzie J usiadł na ziemi i zaczął się patrzeć w przestrzeń mówiąc co chwila jakby smutnym głosem "tu bylem".

Dex wkręcał mi się już konkretnie, wraz z nim paranoje. Siedzieliśmy na tej polance bez słowa z 3 godziny, zaczęło się robić kurewsko zimno, J w krótkiej koszulce, trzasł się bez słowa z zimna i wciąż patrzył się w oddali smutnymi oczami. Wszelka próba kontaktu z nim kończyła się fiaskiem, jakby ktoś w tym momencie go widział stwierdziłby ze jest on niepełnosprawny umysłowo- tak się zachowywał: co jakiś czas mamrotał coś pod nosem niezrozumiałego, uśmiechał się bez powodu czy nawet śmiał, by po chwili szlochać cicho. Raz zaczął pokazywać mi coś czego nie było bełkocząc niezrozumiale jak jakiś paralityk, po czym widząc, że nie wiem o co mu chodzi zamilkł jakby z bezsilności i posmutniał. Jak gdyby chciał mi pokazać coś bardzo ważnego, ale nie mówiłby w moim języku, więc się poddał.

Nie wiedziałem co robić. Poppers normalnie działa około minuty. W końcu, kiedy musiałem wracać już do domu, jako że nie miałem warunków by zabrać J ze sobą, zadzwoniłem, po jego najlepszego przyjaciela- T, by przyjechał i pomógł mi z nim.

T odwiózł mnie do domu, a J wziął do siebie. Wrocilem do domu. Paranoja, strach, wyrzuty sumienia. Cala noc szukałem informacji na temat poopersa w internecie. Znalazłem ostrzeżenie by nie mieszać poppersa z alkoholem, oraz informacje ze poppers może uszkadzać mozg. Na szczęście kiedy zadzwoniłem do niego o 12 był już normalny, mówił że nic nie pamięta z poprzedniego dnia, ale nigdy go tak łeb nie napierdalał na kacu. Do dziś nie wiem co wydarzyło sie wtedy. Może jaki mini wylew do mózgu?
Wniosek?
Nigdy nie namawiać nikogo do żadnych używek (bo narkotykiem trudno nazwać poppersa), nawet gdyby na nas działał on dobrze.
Ostatnio zmieniony 28 grudnia 2009 przez Pjaq, łącznie zmieniany 2 razy.
Mój prawnik nigdy nie potrafił zaakceptować tej często odkrywanej przez byłych ćpunów prawdy, że można mieć o wiele większy odlot bez dragów.
  • 74 / / 0
Nieprzeczytany post autor: sarrum »
Mikro wylew raczej odpada, trzeba ostro przedawkować stymulanty żeby u normalnego,zdrowego człowieka doszło do udaru mózgu. Poppers prędzej spowoduje problemy z układem krwionośnym niż wylew. Myślę raczej że to coś bardziej problem z "softwarem" ;) Mózg jest bardzo kompleksowy i czasem się coś poprzestawia, szczególnie kiedy pracuje pod wpływem alkoholu. Poppers musiał być czymś w rodzaju zapalnika. Jednak uważam za prawdopodobne że zażywa leki które mogły wejść w interakcję.

Ja znam przypadek jak doświadczony, 22 letni acodinowiec, który nieraz wcinał go garściami, pewnej niedzieli po wzięciu 25 tabletek wpadł w jakiś "kisielowy świat" z którego nie mógł się wydostać przez 36 godzin (!). Żadnych innych leków, imao, grejfrutów czy specjalnej diety. Też nie wiemy co się wtedy stało.
  • 220 / 11 / 0
Nieprzeczytany post autor: Pjaq »
J żadnych leków nie bierze.
Mój prawnik nigdy nie potrafił zaakceptować tej często odkrywanej przez byłych ćpunów prawdy, że można mieć o wiele większy odlot bez dragów.
  • 802 / 27 / 0
Nieprzeczytany post autor: wisior »
po alku dwa razy-zbyt duza ilosc,utrata przytomnosci ,problemy z oddychaniem-karetka,szpital

prawie roczna przerwa od anarko-impreza,duzo alkocholu,wypitka przypadkiem soku z ok 1gramem amfy-utrata przytomnosci,brak oddechu,slaby puls.karetka,intubowanie,szpital.
uʍoƿ-əƿɪsdn ƿəuɹnʇ uəəq sɐɥ ƿɿɹoʍ əɿoɥʍ ʎɯ əʞɪɿ ɿəəɟ ɪ
Trzeźwość narko od 11 wrzesznia 2006


http://www.feta.blog.onet.pl


-...wie ze musi wejść na wieżę,od tego zależy jego życie i nie może,dotknięty lękiem wysokości...
ODPOWIEDZ
Posty: 71 • Strona 6 z 8
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.