Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 12 • Strona 1 z 2
  • 5774 / 1181 / 43
Założyłem taki temat, którego na forum brakowało.
Za jakiś czas rozwinę go bardziej.
Zapraszam do ciekawej i merytorycznej dyskusji, bez spamu.

Temat trudny i kontrowersyjny, aczkolwiek ciekawy.
Czekam na wasze posty.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 4287 / 697 / 2117
I co chciałbyś wiedzieć o tej aspołeczności? Bo ciężko wnieść coś do tematu, który rozpoczyna się prośbą, aby ktoś ten temat rozpoczął.

Aspołeczność ma wiele imion i odmian. Oddzielna jest w stosunku do konkretnych płci, ale nie tylko. Zachowania antyspołeczne definiowane są jako sprzeczne z prawami i zwyczajami społeczeństwa, w sposób powodujący irytację i dezaprobatę u innych lub naznaczone działaniami, które odbiegają od normy społecznej. Z kolei osoba aspołeczna to taka, która nie jest zainteresowana tworzeniem grup społecznych lub nawiązywaniem kontaktów z innymi. Dlatego nie należy mylić antyspołeczności z aspołecznością.

No to zanim ktoś zacznie dyskusje, odpowiedzmy sobie krótko w podpunktach, kto to jest ta osoba aspołeczna.
Kiedy mowa o kimś aspołecznym, pojawia się obraz osoby, która:

  • ma trudności z integracją i nawiązaniem kontaktu ze społeczeństwem lub która bezpośrednio nie jest tym zainteresowana;
  • nie jest chętna do łamania zasad tak jak na przykład osoby o cechach antyspołecznych lub z antyspołecznym zaburzeniem osobowości;
  • nie ma motywacji do utrzymywania różnych kontaktów społecznych.
Spójrzmy na Ciebie. Uważasz się za aspołecznego, czy bardziej Twoim zdaniem jesteś mocno społecznościowym człowiekiem? Ja akurat (może to być śmieszne), ale czuje się pół na pół. Czasem mam otwartość i chęć do zawierania nowych znajomości, natomiast czasem czuje się jak typical aspołeczny człowiek. Wynika to pewnie ze zmian w moim życiu (na przestrzeni tej ości czasu, która w moim życiu jest).

Co do tematu - spoko opcja. Jak się to rozwinie i będą chętni, aby porozmawiać o tej aspołeczności, to jestem gotów przeprowadzać ciekawe i mądre dyskusje poparte faktami. Codziennie spotykam takie osoby, które nawet widząc z daleka, zdefiniowałbym jako aspołeczne i wiem, że mają z tym problem, jednak kreują i uważają się za w pełni ducha zmotywowanymi personami. Ale o tym postaram się zawrzeć w jakimś cytacie, jeżeli będzie możliwość jego rozwinięcia.
https://tiny.pl/dkvnh (Słoń „raper” o [hyperrealu]).
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
  • 5774 / 1181 / 43
Jestem skrajnie aspołeczną osobą.
Podam przykład z życia.
...
Po jakimś czasie całkowicie przestałem wychodzić na kantynę podczas przerwy.
Siedziałem sam w szatni.
Po prostu tak było mi lepiej. Lepiej się czułem tam będąc sam.

Powiedziałem, że mogą mnie zwolnić, rozstrzelać a ja i tak nie będę z nimi siedział.
Miałem poparcie szefa, mogłem robić co chciałem.
Teoretycznie miałem dobry kontakt w grupie.
Mogłem z każdym porozmawiać na dowolny temat.
Tylko indywidualnie.
Nie asymilowałem się ze społecznością.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 761 / 105 / 0
A ja lubię ludzi. Tylko kurew nie nawidze. Dlatego ostatnio zamknolem się w domu żeby nie trafiać na niewłaściwych "przyjaciół" pokładam nadzieję w 3 miesięcznej terapi dla ludzi depresyjno-lękowych. Może tam poznam ciekawych i wporzadku znajomych. A mendy niech w końcu wypier.... z mojego życia. Pluje na nich. Przepraszam za taką nieciekawa i wulgarną treść mojego posta ale taki dziś dzień.
Uwaga! Użytkownik Palkrolik nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3245 / 617 / 0
Społeczność jest w niektórych kręgach mylnie kojarzona z nadgorliwością konfidenctwem i temu podobnym, a po prostu dbanie o neutralność i nie wymuszony siłą porządek, w otoczeniu, to spokój dla samego siebie. Chęć zaimponowania chuj wie komu, dziewczynom, ziomkom czy ulubionemu raperowi, jest czasami zabawne, a nierzadko morze spowodować kłopoty z powodu wielkiego zamanifestowania bycia rozbójnikiem spod klatki, i nieopłacalnego buntu tylko dla przyszpanowania że jest się wielkim świracha. Mnie tak się ten temat kojarzy. Dla mnie słowo klucz to neutralność.
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4287 / 697 / 2117
london5 pisze:
Jestem skrajnie aspołeczną osobą.
Podam przykład z życia.
To widać. Nawet nie musimy znać się in real life, żebym potrafił to stwierdzić.
london5 pisze:
Po jakimś czasie całkowicie przestałem wychodzić na kantynę podczas przerwy.
Siedziałem sam w szatni.
Po prostu tak było mi lepiej. Lepiej się czułem tam będąc sam.
Ale tutaj można się kłócić odnośnie aspołeczności, a izolacji od półmózgów. Często jest tak, że aspołeczność mylona jest z niechęcią spędzania czasu z osobami, z którymi nie chcemy. Oczywiście najtrudniej wykryć to samemu, ale z boku jest bardziej widoczne, bo dochodzą takie rzeczy jak mowa ciała, zachowanie oraz widok z trzeciej perspektywy. Niemniej jednak w twoim przypadku jest to zrozumiałe. Ja też myślałem, że kiedyś mam coś na wzór "aspołeczności" bo nie siedzę ze znajomymi. Ale było inaczej, akurat tych wyimaginowanych znajomych najzwyczajniej w świecie nie trawiłem, a tego nie można nazwać "aspołeczeństwem".
london5 pisze:
Powiedziałem, że mogą mnie zwolnić, rozstrzelać a ja i tak nie będę z nimi siedział.
Miałem poparcie szefa, mogłem robić co chciałem.
Teoretycznie miałem dobry kontakt w grupie.
Mogłem z każdym porozmawiać na dowolny temat.
Tylko indywidualnie.
Nie asymilowałem się ze społecznością.
No to powiedzmy, że w tym przypadku jest to czarno na białym. U mnie sam zastanawiałem się, czy jestem pomiędzy młotem a kowadłem, jak zrozumiałem, że ilekroć się z nimi zadaje, to tylko wykorzystują mój czas, dobre serce, chęć niesienia pomocy itp. Więc tutaj złapałem się na tym, że to nie ja jestem aspołeczny, tylko oni ssą ze mnie jak wampir krew z człowieka. Potem jak już dorastałem, zrozumiałem, że to nie było to, co na pierwszy rzut oka mi się wydawało (czyli aspołeczność w stopniu zaawansowanym), tylko brak chęci asymilacji z tymi jełopami.

07 listopada 2023Palkrolik pisze:
A ja lubię ludzi. Tylko kurew nie nawidze. Dlatego ostatnio zamknolem się w domu żeby nie trafiać na niewłaściwych "przyjaciół" pokładam nadzieję w 3 miesięcznej terapi dla ludzi depresyjno-lękowych. Może tam poznam ciekawych i wporzadku znajomych. A mendy niech w końcu wypier.... z mojego życia. Pluje na nich. Przepraszam za taką nieciekawa i wulgarną treść mojego posta ale taki dziś dzień.
Ale to nie ma związku z aspołeczeństwem akurat. Taka osoba bez względu na to kogo lubi, lub nie, to stara sie unikać za wszelką cenę każdej możliwej interakcji społecznej. Niektórzy do tego stopnia, że nawet zmuszają się do wychodzenia do sklepu na zakupy. Ty nie jesteś aspołeczny, tylko wkurwiony na pewną część grupy osób, więc w powyższy kanon nie da się Ciebie wpisać. A to dobrze, aspołeczni ludzie mają w życiu bardzo ciężko, bo paru takich znam.
https://tiny.pl/dkvnh (Słoń „raper” o [hyperrealu]).
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
  • 3245 / 617 / 0
Taka teoria mnie naszła że narkotyki i używki są pewniakiem jednolitego sposobu działania, dlatego są jakby wirtualnymi neuroprzekaznikami dającymi telepatię emocjonalną, i w pewien sposób łączą ludzi sobie podobnych. Nawet w tym aspołecznym odizolowaniu.
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 74 / 8 / 0
Jestem "aspoleczny", bo przytlaczajaca wiekszosc ludzi to:
a) dzbany
i/lub
b) klamcy
  • 1254 / 317 / 12
Śmiało mógłbym zakwalifikować siebie jako jednostkę aspołeczną, nie jestem tylko do końca przekonany w jakim stopniu jest to spowodowane wpływami otoczenia i czy substancje psychoaktywne w jakimś stopniu się do tego przyczyniły.

Uważam się za osobę samowystarczalną ale jednocześnie dość leniwą. Już jakiś czas temu "wylogowałem" się z wszelkich social media; nie posiadam fb, tiktaka ani insta - uważam je za platformy sztuczne i fałszywe, ukazujące jedynie najszczęśliwsze aspekty naszego życia a nie prawdziwy syf dookoła. Używam jedynie sporadycznie whatsapp i dc do kontaktów z najbliższymi.

Mieszkam samemu, mimo ekscentrycznej i porywczej natury cenię sobie prywatność i spokój ducha; nikt nie zakłóca mojego ogniska domowego poza mną. Wnerwiam się jak ktoś ze starych znajomych mi truje dupe zapytaniami "co tam? żyjesz?" jakby nie mogli od razu napisać czego chcą. Dawno im dałem do zrozumienia, że u mnie wszystko git dlatego telefony przychodzące (poza pracą) są niezwykłą rzadkością - zazwyczaj ja wychodzę z inicjatywą spotkania się itp. Co jak co, jeszcze nie jestem aż takim dzikusem żeby nie mieć żadnego życia społeczno-kulturowego: lubię wyjść na miasto; do kawiarni czy na piwo, pójść do kina albo na basen, udać się w podróż itp. Łatwiej mi nawiązać kontakt z przypadkowymi osobami np. w barze lub pociągu. Generalnie jestem osobą towarzyską, do pogadania zarówno o pogodzie jak i globalnej sytuacji geopolitycznej na świecie ale bez wchodzenia w głębsze relacje.

Problemem staje się jednak brak normalnego towarzystwa; bratniej duszy, większość moich funfli to jebana patologia bez życiowych ambicji i planów na poprawę życia - najchętniej to by tylko siedzieli na chacie, łoili alko i wciągali kreski w oparach dymu i awantur. Z tego też powodu jestem dobrowolnie skazany na samotność - lepiej żyć po swojemu na własnych śmieciach niż się wkurwiać na kretynów, przynajmniej jak sie coś spierdoli to mogę mieć pretensje tylko do samego siebie.
16 października 2023Stteetart pisze:
"mam wyjebane na wszystkich i pierdole też Famasa".
  • 4287 / 697 / 2117
Ale to nie jest aspołeczność. Masz po prostu inny tok myślenia niż twoi "poplecznicy" -- którzy finalnie nimi nie są, a chcieliby być. Ja w każdym razie mam też taki ofensywno/defensywny stosunek do nowych znajomości i stałych, ale nie nazwałbym tego aspołeczeństwem. Byłoby to na wyrost.
https://tiny.pl/dkvnh (Słoń „raper” o [hyperrealu]).
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
ODPOWIEDZ
Posty: 12 • Strona 1 z 2
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
HyperTuba dodaj film
Artykuły
[img]
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru

Newsy
[img]
W Sejmie dyskutowano o depenalizacji marihuany. Co wynika z najnowszego raportu?

W Sejmie odbyło się posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany. Podczas spotkania zaprezentowano raport „Między potrzebą a kontrolą” dotyczący aktywnych użytkowników marihuany w Polsce. Temat wywołał sporo emocji.

[img]
CBŚP uderza w gang powiązany z pseudokibicami. Zabezpieczono ponad 100 kg narkotyków

Policjanci CBŚP z Rzeszowa po raz kolejny uderzyli w zorganizowaną grupę przestępczą wywodzącą się ze środowiska pseudokibiców. W trakcie akcji przeprowadzonej na terenie Rzeszowa zatrzymano dwóch 30-latków, powiązanych z jednym z lokalnych klubów piłkarskich.

[img]
Przemycają narkotyki w ciałach żywych jałówek. Eksport bydła z Meksyku do USA kwitnie

Meksykańskie kartele wykorzystują żywe bydło do przemycania narkotyków przez granicę USA. Narkotyki zaszywają wewnątrz zwierząt.