Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
- brak snu - nawet bez żadnego ćpania czy chlania, jeśli nie śpisz noc, albo dwie, to już powoli zaczynają się omamy słuchowe i wzrokowe.
- brak jedzenia - czyli brak witamin, mikroelementów, a co za tym idzie osłabienie mózgu, neuroprzekaźników.
- chemiczne dodatki niewiadomego pochodzenia - skoro czystość amfy to, powiedzmy od 10 do 40% to coś tam musi tam być. Pytanie, co to jest?
- świadomość robienia czegoś nielegalnego, karanego i piętnowanego - bądźmy szczerzy, ludzie obawiają się osób, które ćpają. I osoby, które ćpają o tym wiedzą. Stąd jeśli idziesz z wielkimi źrenicami i memłasz mordką jak krowa na pastwisku, to słusznie się obawiasz, że inni czegoś się domyślą. I ta świadomość, ta obawa przed "wpadką" też nakręca pewnego rodzaju strach i lęk. A jeśli tak stan się przedłuża (a przedłuża się np. w czasie ciągu amfetaminowego), to po jakimś czasie stan ten się nasila.
Dasz radę, walka z samym sobą i swoimi słabościami może tylko wzmocnić.
Powodzenia.
P.S. To bakanie to też zbędna rzecz, tak sądzę. Ryje beret może wolniej, ale tak samo skutecznie jak amfa.
Chciałabym podzielić się z Wami także swoją historyjką
Nie wiem czy to była psychoza od amfy(miksy szły różnorakie) ani właściwie czy to w ogóle była psychoza - bo jak ktoś wcześniej pisał utrzymuje się około 2 dni. Ja przez 2 miechy fruwałam...ale diagnoza była właśnie taka. (dziwie się strasznie, że nie wjebali mi schizofreni). Głównie płynęłam na nbomach(tanie, chujowe gówno-jak ja to mogłam żreć!), w połączeniu z amfą, marry i wódeczką,..
Swoją drogą , bardzo ciekawe rozpoznanie panów lekarzy-zatrucie marihuaną kurwa, autentycznie na wypisie - choć nie ukrywałam czym się faszerowałam przez ostatni czas a newet szczerze i z wielkim zapałem polecałam im te smakołyki ;)
(chociaż jeśli o tych mondrych panów chodzi to mnie już nic nie zdziwi jak moją kochaną Matyldę wzięli po muchomorach jakiś miesiąc temu i mówiła co żarła, to na wypisie miała "zatrucie dopalaczem o nazwie muchomor")
A moja karta informacyjna wygląda tak:
Data przyjęcia: 12.05.2014 Data wypisu: 14.07.2014
Rozpoznanie: Zespół maniakalno-paranoidalny,
Stan po ostrym zatruciu marihuaną.
Uzależnienie od kanabinoli.
Dane z wywiadu: Pacjentka 20-letnia, dotychczas nie leczona psychiatrycznie. Od 05.05.14 do 14.05.14 była hospitalizowana w oddziale toxykologii w Poznaniu z powodu zatrucia marihuaną z towarzyszącym pobudzeniem i dezorientacja myślenia. Obecnie do oddziału przywieziona w trybie ostrym-pobudzona, rozkojarzona, krzyczy ,że czuje się jakby była podłączona do komputera i grała(nigdy w to gówno nie grałam) w lola, "jak wzięłam kwasa to dużo zrozumiałam". Powtarza, że jest z innej planety, że jest Jezusem, ma nasyłane od Boga myśli, że jest podłączona pod kabel. Wywiad wskazuje na uzależnienie od kanabinoli oraz używanie innych subs. psychoaktywnych.
Stan psychiczny na początku i w czasie hospitalizacji: Kontakt trudny. Pobudzona psychoruchowo, wielomówna, wielkościowa, wypowiada szereg urojeń wielkościowych, ksobnych, religijnych, odsłonięcia. Pseudohalucynacje słuchowe. W czasie hospitalizacji obserwowano powolne ustępowanie objawów psychotycznych oraz maniakalnych.
Dalej nic ciekawego.
Kiedyś może pierdolnę subiektywne wydanie powyższych wizji ;)
A Wy macie takie ciekawe papiery? Zastanawiacie się czasem o co tu kurwa chodzi? Nie sposób się nie zastanawiać przy uczuciach jakie towarzyszą takiemu zjawisku! - i nie było wcale nieprzyjemnie. Czułam się lepiej niż po jakimkolwiek dragu, czułam się jak Bóg (nic więc dziwnego, że pomyślałam że nim jestem,) pałer był niesamowity, jaaaaak mnie pierdolło to naprawdę było mistycznie-choć jak przed chorobą, tak i teraz podchodze do tych spraw z dystansem to zostaje chęć dyskusji na ten temat. A więc co czuliście? Myślicie, że istnieje jakieś prawdopodobieństwo, że ufole podłączyły nam się do bani i to coś w rodzaju spinola, bo za duża moc? :D Czy Ci wszyscy geniusze typu Tesla pojawili się z dupy? Czy to może być siła wyższa?
Dodam jeszcze, że byłam srogo szprycowana no i wypuścili mnie na zamule. Całodniowe wgapianie się w sufit i ślina cieknąca z ryja trwały jakieś pół roku i to jest największy mankament całego doświadczenia. A zawsze myślałam, że wejście na górkę zajmuje więcej czasu niż spadanie z jej krawędzi..
Może troche przegięłam z tymi ufolami, może nie..kto nie miał nigdy pojebanych wizji niech pierwszy rzuci kamieniem c:
Mocno powątpiewam w coś takiego jak "podłączenie się kosmitów do naszych głów", choć nigdy nic nie wiadomo. Jest nawet taki gość, nazywa się David Icke, który przekonuje, że światem rządzą Jaszczuroludzie. Co ciekawe, gość przekonuje w całkiem niegłupi sposób.
Poza tym oficjalne motto CIA, czyli organizacji, który już niemal oficjalnie i bez krempacji podsłuchuje wszystkich ludzie na ziemi, brzmi: "Nic nie jest takie, jak się wydaje".
Więc: uważam, że Twoje podważanie rzeczywistości jest jak najbardziej słuszne, ale popadanie w skrajność typu "podłączenie się kosmitów do naszych mózgów" + amfa, trawa i wóda, to już prosta droga do psychiatryka.
Dlatego raz jeszcze: odstaw to, a jeśli już chcesz wkręcać sobie różne dziwne teorie, rób to na trzeźwo - internet aż huczy od różnych idei, poglądów, a i opcję kosmitów w naszych głowach znajdziesz tam bez problemu.
P.S. W szkole średniej miałem kiedyś znajomego, Tomek miał na imię, był ode mnie starszy o rok. W szkole mieliśmy radiolę (wiesz, szkolny system nagłaśniający) w przerwach słychać było muzykę na korytarzach, a czasami jakieś ważne ogłoszenia szkolne. To było 14 lat temu, ja miałem wtedy 18 lat.
No więc Tomek był wielkim miłośnikiem "Władcy Pierścieni", przeczytał tolkienowską trylogię kilkadziesiąt razy, czytał tylko to, bez przerwy. Miał na tym punkcie niemalże obsesję. Problem w tym, że Tomek palił zioło. Palił go dużo. W pewnym momencie posmakowała mu amfa. Do tego oczywiście popijał sobie różne alkohole. Nie był żadnym menelem, ot, po prostu, młody gówniarz, który lubi czasami zafundować sobie odlot.
No i zafundował. Kiedy nadeszły wakacje, Tomek załatwił skądś klucz do radioli. Przez dwa tygodnie wciągał amfę, jarał zioło i pił nalewki. Po dwóch tygodniach znaleźli go w radioli, przy otwartych drzwiach, bladego, z nieobecnym wzrokiem, z otwartym "Powrotem Króla" na kolanach. Od tamtej pory Tomek zaczął widzieć krasnoludy, elfy, zwracał się do nas imionami z "Władcy Pierścieni".
Nie minęły 2 miesiące, jak znalazł się w Bolesławcu (choć nie mam pewności, czy właśnie tam) ze stwierdzoną schizofrenią paranoidalną.
To tak w ramach ciekawostki ;-)
Podchodzenie co pięć minut do wizjera, bo 'oni na pewno stoją na klatce, i tylko czekają żeby mnie zawinąć na dołek'.
wjebalemsie pisze:każdy samochód transportowy które trzaśnie rozsuwanymi drzwiami uznawany za kabaryne która przyjechała po ciebie
I tak najlepiej było, kiedy kumpel dzielił u mnie ze 200 g fety, bo miałem wolną chatę. Byłem na zjeździe, i gdy szliśmy tak do mnie, to widziałem, jak dzielnicowy gada z innym policjantem, który pracuje w innym mieście. Zachowałem zimną krew, i spokojnie acz stanowczo ruszyliśmy do mnie. Od razu mówię do kumpla - weź mi posyp, bo się kurwa zeschizuje. Jebnąłem krechę, ale racjonalności mi przez to nie przybyło. Spaliłem chyba milion szlugów, oczywiście każdy na oknie, żeby w razie 'W' dostrzec sługusów systemu ;]
Eh, stare czasy :cheesy:
Choć muszę przyznać ze nawet sama, "zwykła" psychoza amfetaminowa(mania prześladowcza,glosy,spiski,knucia) jest wystarczająco męcząca i chujowa, ale cóż zrobić :D
Myślę, że słowo "psychoza" jest tu nagminnie nadużywane i to właśnie ono powinno znaleźć się w cudzysłowie.. Jeśli ją masz, jesteś pewien - jesteś kurwa pewien, że masz racje. To nie są zwykłe schizki.
Ja wymyślałam różne prawa np.
"emocja + intencja = sukces" - i skakałam z mostu do rzeki krzycząc "chcę kampera" :nuts:
albo kolor oczu przypisywałam do cech:
niebieskie-techniczne,
brązowe-bystre (bystra rzeka płynie szybko)
zielone-opiekuńcze
(i oceniałam po tym ludzi, bezwzględnie)
To wszystko w wielkim dwumiesięcznym chaosie.
Co ciekawe, po jakimś roku od zdarzenia tj. około miesiąca temu poszperałam w necie na ten temat i okazało się, że jest taka pseudonauka
i jest nawet dość kompatybilna z moimi jazdkami :scared:
...tam było ze niebieskoocy są od logicznego i strategicznego myślenia, w brązowych najszybciej zachodzą procesy myślowe(to akurat jest chyba udowodnione) a o zielonych ze inteligentne ale że mało ludzi ma i ciężko je rozkminić (były jakieśtam eksperymenty)
Kampera do dziś nie posiadam
PS wiadomo, że mogłam podświadomie wyrzucić z głowy, że coś takiego czytałam przed całą akcją, jednak niewydajemisie ... i ciekawi mnie to wszystko do bólu ;)
Powód: Wycięto zbędny cytat
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/kierowcyhiszpanscy.jpg)
Hiszpania: obowiązkowe testy na alkohol i narkotyki dla kierowców zawodowych?
Hiszpańska scena polityczna podzieliła się wokół nowej propozycji Partii Ludowej (Partido Popular), która chce wprowadzenia obowiązkowych corocznych testów na obecność alkoholu i narkotyków dla kierowców zawodowych. Projekt ustawy zmieniający hiszpańskie prawo o ruchu drogowym, zgłoszony kilka tygodni temu, trafił już pod obrady Kongresu Deputowanych, wywołując ostry spór między rządem a opozycją.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/nawrocki-snus_0.jpg)
Po debacie prezydenckiej wzrosło zainteresowanie woreczkami nikotynowymi
Debata prezydencka 23 maja br. pokazała, że Polacy nie wiedzą, czym są saszetki nikotynowe oraz snusy, a także czym się różnią. Sztab wyborczy Karola Nawrockiego podał, że kandydat na prezydenta podczas debaty przyjął snus. Sam Karol Nawrocki sprostował, że była to saszetka nikotynowa. Tymczasem różnica między oboma produktami jest ogromna. Snus zawiera tytoń, którego nie ma w saszetce, a jego sprzedaż w UE – z wyjątkiem Szwecji – jest zabroniona.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/forestgumprunin.jpg)
Fenomen euforii biegacza – to nie endorfiny, tylko naturalna marihuana
Tajemniczy stan euforii, którego doświadcza blisko 75% biegaczy. Tak zwana „euforia biegacza” redukuje ból, wyostrza zmysły i daje uczucie podobne do działania marihuany. Najnowsze badania naukowe tłumaczą, dlaczego „runner’s high” to nie mit, a ewolucyjny mechanizm przetrwania – i jak go uruchomić nawet początkującym. W tym artykule dowiesz się, co to jest runner’s high, jak działa i jak go wywołać nawet jeśli dopiero zaczynasz biegać.