Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 1435 • Strona 21 z 144
  • 45 / / 0
Nieprzeczytany post autor: SmokerMan »
Ostatnio non stop szedłem i oglądałem się przez ramię po temacie i z nim w kieszeni,że zaraz podjedzie niebieski samochód i będzie źle... Oczywiście tylko mi się zdawało :-p
kurwa amfa ryje beret w chuj, dno a i tak pewnie jeszcze ją wezmę
to szczera prawda a oto nasz przykład z krwi i kości:
zelmer
Dzień dobry:) co do tematu:ja tam lubie swój matrix.
nic dodać nic ująć ;]
"Nie znoszę żadnego absolutu, z wyjątkiem tego jednego przypadku: mnie samego. Tak się zdarzyło, że jestem, więc iluzję mego istnienia czynię mym najwyższym sensem. Traf chciał - i ja tego nie zmienię."
  • 27 / 2 / 0
Ostatni miesiąc nie zbyt bardzo dbałam o swój organizm poprzez zaniedbywanie potrzeby, chcąc-niechcąc, snu a i odżywianie miało wiele do wyrzeczeń. No i feta. Nie spałam po 2-3 doby, kilka godzin snu i znowu odpuszczałam sobie spanie na 2-3 następne. W ten oto sposób mózg mój chyba przegrzał się nieco. Zaczęło się niewinnie. Zacznę od małych omamków, które zbagatelizowałam, przez co przeżywałam jednodniowy koszmar. Siedziałam na łóżku i spojrzałam w stronę drzwi frontowych ponieważ wydawało mi się, że ktoś pukał. Patrzyłam na owalną klamkę, która obracała się raz w lewo, a raz w prawo- jakby ktoś się nią bezsensownie bawił czekając na otwarcie drzwi. Podeszłam, otworzyłam, ale nikogo nie było. Wróciłam do pokoju i zajęłam tę samą pozycje. Klamka majtała się zupełnie tak samo jak przedtem, ale już nie wstawałam. Domyśliłam się co to. Feta sypała się codzień. Chwilami gubiłam się w czasie i zupełnie traciłam orientację. Nawet nie wychodziłam z domu chyba wcale. Innym razem, spuszczając wodę w kiblu usłyszałam śpiew faceta, a potem jedną z ulubionych piosenek- pierwotnie pomyślałam że DJJ wrócił z miasta i on tak wyje to krzyczę do niego, że sie-masz?, a on na to chodź tutaj. Ale kiedy wyszłam okazało się, że nikogo w domu nie ma i zdziwiłam się nieco. Do sedna przechodząc. Tę noc spędzał ze mną i DJJ'em, jego syn. Poszli spac, a ja pomyslalam ze warto napisac pracę kontrolną z j.polskiego zatem dosiadłam do komputera. Ah, zanim zasnęli ja miałam żale już bo natłok spraw, stres i jeszcze mi zjazd w szkole przełożyli na ten weekend a mnie to nie na rękę. Siedzę przed pracą, piszę, piszę i nagle nic. Error. Nie umiem pisa o cierpieniu Chrystusa to popatrzę co tam w internecie. To nudne jednak tak tam sobie serfowac, wiec sie poloze bo juz kurde 9 rano na zegarku. Próbowałam zasnąc, ale cos mnie niepokoilo. Lezalam na swoim lozku w innym pokoju, kiedy to słyszę głos DJJ. Mówią coś negatywnego o mnie co mnie nieco zmartwiło bo na ogół wszyscy dogadujemy się chyba dobrze. Słucham tak i słyszę jak chcą mi coś wykręci jakiś numer- i szydercze śmieszki słyszę. Telefon DJJ'a dzwoni co chwila, i wkurwia mnie ten jego dzwonek a on nie wycisza tylko wymienia z DJJ Jr złe słowa o mnie. Któryś z nich stanął pod drzwiami i jakby chciał coś mi wykręcic, ale uslyszal ze nie spie i zrobil krok do tylu. Ja udawalam, ze nie zauwazylam i wsciekla czekalam przyjscia ktoregos z nich do mnie. Przyszedl DJJ a ja wkurwiona na niego nie czaje co sie dzieje. On tez i wg mnie Janka pali bo przeciez przed chwilą opierdalał mi dupę. Pogadaliśmy nieco i chyba mi przeszło. Zapytałam kto jest u nich bo słyszałam jak Jr sie smieje i ktos mu wtóruje. DJJ mówi, ze nikt. Cos mi sie nakrecilo, ze to pewno nasz Timi przyszedl i sie droczą ze mną. Okazalo się że to zajznajomiona klientela. I chyba widziałam jak z nimi Tomek wyszedł co mnie znowu wkurwiło- bo jak to? nawet cześc nie odpowie?! DJJ mówi, że nie rozumie o co tej rudej gówniarze chodzi i probuje zagaic. pyta czy chce "śniadanie". Ja miałam nie walic, ale za bardzo styrana byłam żeby się podnieśc chociazby z łozka wiec zjadłam mleczną instatnt- pół saszety i wstałam ogarnia się trochę. No i teamt kolacji- co jemy i o ktorej. Kurwa. Mieszkam tu trochę i nigdy aż tak nikt się o to nie nagrzewał. Zaśmierdziało mi to spiskiem bo za chwilę DJJ mówi ze na miato idzie a Jr ze na biwak do znajomych. Osz-kurwa- pomyślałam. Miałam wziąc prysznic, ale wpuszczałam ich przodem bo ja to długo się myję, a wiem, że kupę utrzymac nie łatwo. DJJ wyszedl, a mlody z kluczami kombinuje. nie czaje. Ktos dzwoni i pytam co oni kombinują, a młody że przyjdzie Timi. To dziwne bo do tej pory wystawnych kolacji dla cpunów nie robilismy. Nikomu z reszta- wiec to mi sie nie spodobalo- poza tym on cos z zamkiem kombinuje to sie wkurzylam i zamknęlam drzwi tak zeby nie otworzyli i pod prysznic. Słyszałam coś jakby walkę z zamkiem. Miałam wrazenie ze kto tam kurwa przez szybke patrzy, ale nie bylo zupełnie nikogo. Lęk mnie ogarnął niesamowity bo pomyślałam że jakiś zjeb mi sie włamał i to zboczeniec w dodatku. Ale jednak się prysznicuję dalej. Otworzyly sie drzwi- to DJJ. Kupił mi kubek i cos tam jeszcze. Nosz-kurwa coś knują pacany- myślałam. Siedziałam na swojej kanapie. Słyszę głos Timiego. Krew mnie zalała bo skąd on się wziął i dlaczego nic mi nie mówią. Trzeba coś tam dokupi wiec DJJ spisał listę i miał iśc a ja się wkurwilam bo wydaje sie ze Jr z kimś rozmawia ale widzę tylko jego, a gośc musi siedziec na sofie, za ścianą tak że go z mojej pozycji nie dojrzę. Ale chÓj- skoro bez pucy to Janka palę. Niech się pajace pocieszą. I siedzę na przeciw drzwi- prostuje włosy i w końcu z wyrzutem do DJJ'a czy mają mnie za idiotkę skoro myślą, że nie wiem że jest u nas Timi. DJJ zmierzył mnie przerażonym spojrzeniem. Do tej pory sztukę około pobrałam "donośnie". Wrażenie miałam że ten gośc wyjśc chce a oni świrują żeby puści go tak abym tego nie dostrzegła. Pytam o co chodzi, że dlaczego Timi nie przyjdzie i tutaj do mnie- DJJ mówi: Jego u nas nie ma. Jakiś kwadrans minął. Przychodzi Tim. Przysiada się do mnie, robię mu kawę i gadamy sobie w najlepsze. Otóz, nie wytrzymuje i pytam po co to wszystko i dlaczego kpią ze mnie. On mi na to, że naprawdę był cały dzień w domu i że ani chwili nie spędził u chłopaków tego dnia. Chcę iśc po zakupy. Jeszcze procha w nocha z Timim i w koncu wychodzi na to ze idziemy we troje. Zanim sie ubralam Tim wyszedl wiec ja i DJJ schodzimy schodami we dwójkę. Promocje i zakupy malutkie skończone to wracamy. Rozmawiamy o tym, że cos ze mną nie tak- że za dużo wpierdalam ostatnio. Wkurwiam się trochę. Idą koło "ejbisi" spotykamy grupkę nielatów, którzy patrzą na mnie i DJJ'a. Ten wszedł po jebaną zarówkę. No więc stanęłam tuż obok nich i słyszę: "Ona? Z nim?" więc zirytowana odeszłam bo nas nic przecież nie łączy. Idę i mu to mówię. W domu od razu na kibel bo siku chciałam od wyjścia z domu, a czasu nie miałam na to by wracac. Zadowolona jestem bo lżej jest. Słyszę jak DJJ mówi Jr'owi "Ona ma coś z głową. Pojebało ją szmatę" i opowiada sytuację spod "ejbisi". Wkurwiłam sie i siedzę tam jeszcze. Patrze w lustro. I znowu slysze na swoj temat jazdy. Obaj byli w pokoju na lewo i tam rozmawiali. Poczulam czyjs wzrok na sobie wiec zerkam w lusterko tak czy nikogo nie ma za szybką. Nie widzę. Slysze kurwy pomiedzy slowami- kurwy, że ja kurwa i szmata. Łzy mi stanęły w oczach i zaczęłam się pakowac. DJJ pyta co robie a ja z mordą ze tak sie traktowac nie dam i w płacz. Że fałsz jest i cpuny mu mówię no i w koncu wychodzę z domu zapłakana. Siadam na ławce przed klatką. Słyszę jak ludzie mówią cos o mnie. Kurwa, ja nie wiem co jest myślałam że to znajomi że wiedzą, więc próbuję znaleźc życzliwca z autem by mnie odwiózł do mamy. I tutaj panika- jestem nacpana a mama mysli ze juz jest ok! Kiedy mnie taką zobaczy to chyba zwariuje! No i placz. Ide pod "ejbisi". Tam jest multum znajomych twarzy i zerkają w moją stronę. Czułam się jakby na mnie zaraz mieli najechac by zbrukac, zatopic w obelgach i zniszczyc. Stanelam na przystanku. Przychodzi DJJ i pyta co sie dzieje, co ja wyprawiam, a ja, że spierdalaj że się boję że nie wiem co się dzieje. On mi daje na taksę bo ja nie mam pieniedzy. Ja nie chce od niego i dzwonie do Tima, a tu bateria mi pada. Na dworze wchÓj-ziąb więc DJJ przekonuje abym poszła z nim i poczekala na Tima w domu. Nie chcialam. Balam sie i plakalam. Nienawidzilam ich wszystkich bo okłamywali mnie ciągle a ja im coś tam w koncu ufałam. Była klientela, znajomi i ktos była z Jr w pokoju ale nie chciałam wiedziec kto. Przymknelismy drzwi do kuchni a przez szybe widzialam jak jakas dziewczyna chce popatrzec na wariatke. Przyszedl Timi. Ulga, ale wpadam w panike. Chce zwymiotowac wiec ide do lazienki. I szłysze glos DJJ'a: A rzygaj Ty kurwo. I że znowu obelgi. I że Tomek żeby już przestał że ja słyszę że płaczę, ale i po chwili słychac było jego głos. Mówił że naciągaczka i blachara ze mnie że coś tam jeszcze a ja popłakałam się cicho i patrzyłam jak stoją pod drzwiami i się ze mnie śmieją. Odeszli krok do tyłu wiec ja otwieram z placzem- patrzę a oni dwaj w kuchni, trzeci Jr przy kompie. I krzycze zeby mi to kurwa w twarz mowili a oni z przerazeniem patrza co ja wyczyniam. Wzielam papierosa i wyszlam na klatke zapalic. Slysze jak DJJ mowi o mnie "ta dziwka" a Timi zeby mnie nie wkrecali dluzej ze wystarczy, potem DJJ ze jak moze sie wykrecic z tego ukladu na mnie, a Timi ze DJJ jest ostatnia bliska mi osoba. Kucalam na klatce i wyszedl Tomek i pyta co sie dzieje, ja zaplakana ze chój i ze gdzie on idzie- powiedzial ze za chwile wroci to weszlam do domu i widze jak bardzo wystraszony jest DJJ. Wrócil Timi i ja siedzialam na sofie zupełnie nieogarniając, blada taka i roztrzesiona. Znowu do lazienki zeby umyc rozmazany łzami tusz i słyszę obelgi ze strony Jr'a i DJJ'a. ChÓj- myślę. Zebralam kilka rzeczy usiadlam zapaliłam papierosa i mówiąc coś z sarkazmem do wyjścia idę. DJJ stanął przede mną więc chryja bo mnie musi wypuścic a nie chce. Timi mówi puśc ją. Wyszłam usiadłam na schodku bo nie wiedziałam co jest co i słyszę jak się kłocą przeze mnie. I ze DJJ stawia Timiemu warunki. Ucieklam stamtad i widzac Tima za plecami schowalam sie do klatki w bloku ciotki, która olała moje pukanie. Widziałam mnóstwo ludzi z klimatu z którymi mam na pieńku. Bluzgali mnie a ja szłam juz obojętna. Zastukałam do drzwi kolezki prosząc o pomoc. Za niedługo jechałam do mamy. Włączyłam telefon i Tim w sms'ie że coś jest ze mną nie tak, że co ja odpierdalam żebym wracała, że się martwią, że gdzie ja jestem... Zasnęłam.
Następnego dnia wstałam popołudniu. Cała obolała i spuchnięta. Powiedziałam matce że cpam znowu i dym.Kontaktuje sie z Timim. Okazuje sie ze to wszystko to moje urojenie. Nie do końca wierzyłam. Uwierzyłam dopiero po słowach tego kupla co mnie odwiózł do mamy. Pytał mnie co cpałam, ze nikt nas nie śledził, żebym się ogarnęła może nareszcie...
Uwaga! Użytkownik Garbata_Anielica nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5 / / 0
Hmm....Ostatnio zaczelo mnie jebac po neuronach; i to ostro.STOP
Trudnosci z koncentracja. STOP
Zaburzenia pamieci. STOP
Omamy sluchowe. STOP
Hustawki nastroju. STOP
Koniec telegramu.
PS. Poczta to huje.

A tak powaznie to wdupialem dwa lata. Ostatnie 6 mcy non stop. Wstałem,sniadanie,kawa i ....futer. Ostatnia akcja sprawila ze koncze. Czas pokaze ,czy z tarcza, czy na tarczy...
.....Po kilkudniwym pizganiu zatok zaczelo sie robic nieciekawie. Polozylem sie spac o godz 3 rano. Na 6-ta rano praca.Damy rade-standardzik.Zostala polowka na zjeba. O 5.20 OBUDZILEM SIE BEZ BUDZIKA. Mysle-Co do huja milego?? powinienem miec zwalke sezonu, a tu nic. Nic bardziej mylnego. Szybka kawa. dwie kromki i viceroy red w pluco....O JA JEBIE!?!?!?!?! WYLACZYLO MI SIE MYSLENIE. Nie moglem zlozyc jednego jebanego zdania, ale wiedzialem,ze za 1/2 godziny mam sie stawic do pracy. Spanikowalem zdziebko i chcialem dzwonic po urlop na telefon. Minelo.Ale nie calkiem. Byl to skutek wycienczenia + niedotlenienie. Od tego momentu wciaglem ze dwa razy.Koniec z futrem...
Dzis mija 2,5 tygodnia jak nie zre. Teraz widze jak jestem poryty. Caly czas czuje jakbym byl nawdupiany. Serce wali jak nienormalne,w uszach szum/pisk/hujwieco. Mierze cisnienie-norma. ale paranoja-mysle sobie. Nie moge sie skoncentrowac, slysze jak ktos napierdala growlingiem ale wokal mysle. Halun. Slysze muzyke. Halun. Ide do zabki po piwo,idzie trzech koksow w kapturach. Zajebia mnie,zajebia...halun. I tak to sie kreci...brat mnie pociesza,ze to minie,czego zycze sobie i tym co chca przestac. Pozdrawiam
Uwaga! Użytkownik no to frugo nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3854 / 313 / 0
Nieprzeczytany post autor: Procent »
Pewnie liczysz teraz na słowa otuchy to Cię pociesze. Najgorsze są pierwsze 3 miesiące :gun: %-D .
Uwaga! Użytkownik Procent jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1 / / 0
Wciągam lajny prawie dwa lata i już rożne schizy przeżyłem, większość zjebanych ale pare nie, np. idąc sobie wieczorem ulicą rok temu byłem tak pewien siebie że wszystkie mijane po drodze latarnie gasły kiedy sie na nie popatrzyłem :D schiz! Przez pierwsze pół roku ciągłego lajnowania w ogóle nie miałem objawów psychozy. Potem zaczeły się jakieś śmiechy, głosy i spojrzenia na ul. w autobusach, mimo to zawsze zdawałem sobie sprawę że to są jebane schizy, to był zawsze znak że trzeba się pierdyknąć do łóżka, wypić jakieś witaminy z browarem i trochę przekimać :]
Speed nie jest dla wszystkich a ci co już biorą muszą umieć brać!
Tzn. trzeba spać i jeść, robić sobie przerwy w ciągu i najlepiej pić dużo browarów, robi to zajebistą ulgę dla psychiki i pomaga w zaśnięciu. Trzy browce i po schizach - na mnie działa to zawsze!
No i jak już czuje że coraz bardziej i częściej pierdoli mi się w bani to wtedy odcinam się całkiem od tego! DWA miesiące i mozna wracać. W taki sposób można żyć na tym HC wiele lat i trzymać się kupy, chyba że w między czasie odpadnie ci noga na zakręcie np. :D pozdro
Uwaga! Użytkownik freak23 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1047 / 22 / 0
Nieprzeczytany post autor: banshee »
Ludzie, jakie to przyjemne uczucie jak psychozy mijają, jak wraca się do starej siebie.

Spid jest zajebisty, ale porycie po nim jest okropne. Idzie z tym żyć, owszem, ale jak pięknie jest bez tego? Żadnych chorych myśli, żadnych stresów, można spokojnie iść ulicą i patrzeć ludziom w oczy, uśmiechać się, na lajcie wejść do sklepu, zagadać do znajomych i nieznajomych, ah, taka wolność jak pierwszy ciepły dzień wiosny, kiedy nie trzeba zakładać grubej kurtki i czapki....

Nigdy więcej ciągów, spidy tylko raz na jakiś czas, jak jest okazja! Znika to jebane napięcie w głowie, ten stres i niepewność.

Kurwa żałuje tylko, że wcześniej to się nie stało, bo bym zapisała się na maturę ( co to jest zdać maturę, pfff ) a przez jebane schizy się bałam, nie chciało mi się i nie wierzyłam w siebie. Poszłabym też pewnie do tej pracy w kiosku i na kelnerke, jeeny nooo, teraz czuję, że mogę wszystko. Znika to jebane odmóżdżenie i zacofanie, ah i oh, mogłabym się zachwycać godzinami :) A najlepsze jest to, że będzie jeszcze lepiej!
one two fuck you!

Odcinam się od was, odcinam, od szarej rzeczywistości, zapominam...
  • 3854 / 313 / 0
Nieprzeczytany post autor: Procent »
Idzie z tym żyć, owszem, ale jak pięknie jest bez tego? Żadnych chorych myśli, żadnych stresów, można spokojnie iść ulicą i patrzeć ludziom w oczy, uśmiechać się, na lajcie wejść do sklepu, zagadać do znajomych i nieznajomych, ah, taka wolność jak pierwszy ciepły dzień wiosny, kiedy nie trzeba zakładać grubej kurtki i czapki....
Dokładnie tak. Po odstawieniu fety, zrobiłem się bardziej taki prospołeczny, szczególnie kiedy sięgnę po MJ. To już ponad pięć miesięcy, i muszę powiedzieć, że dawno nie czułem się tak zajebiście.
Uwaga! Użytkownik Procent jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1 / / 0
Nieprzeczytany post autor: zxcv1 »
Mam jednak pytanko - jest dzisiaj a jak i tak jeszcze do końca nie jestem pewien czy byłe obserwowany czy nie (tzn niby wiem, że nie byłem że to były urojenia ale coś tam zostaje trochę niepewności) - mam do was pytanko - czy mózg w takich sytuacjach może sam z siebie generować aż takie realistyczne doznania i obrazy, że np, słyszame głos damski (niby tej babki) który mówił: "Zostawicie już go - mi już szkoda tego chłopca", albo gdy wpatrywałem się w ten klucz to słyszałem. "No nieźle wytrzymały jest nasz bohater", później też słyszałem np. "No niezłe niezłe - można by z tego nakręcić niezły film, jak horror" - czy to jest możliwe, że mój mózg sam sobie to wygenerował - bo dla mnie to było naprawdę jak bajka - nie bałem się chociaż miałem już przygotowany nóż jakby ktoś probował mi wjechać do chaty , bardziej traktowałem to wszystko jako ciekawostkę o co tu chodzi - do czasu gdy zdałem sobie sprawę, że jestem obserwowany - bo jeżeli naprawdę to wszystko to były urojenia to nie życzę nikomu takiego czegoś - szczególnie komuś o słabiej psychice . Narazie tyle - jakby były jakieś pytania czy cheć dyskusji to zapraszam.
Widzisz, kolego po amfie masz calutki uklad nerwowy na wierzchu. Odbierasz bodzce, ktore nigdy by cie nieruszyly, bedac "trzezwy". Imo jest to jakas forma schizofreni, nie tylko wywolana amfetamina, vide K.Moczarski, ktory napisal Rozmowy z Katem, w jego przypadku odosobnienie i zycie ze smiertelnym wrogiem wywolaly taka reakcje...
Jednego mozesz byc pewny, to co dreczy cie na zwale, jest czastka twojego zycia. Bo te chujowe motywy maja z reguly cos wspolnego z rzeczywistoscia. I tylko od ciebie zalezy jak do tego podejdziesz, moze przywykniesz do tego, a niekiedy bedziesz chcial sie z ta rzeczywistoscia zmierzyc- na zwale.
  • 9 / / 0
Nieprzeczytany post autor: IzOlida »
U mnie to sie objawialo (kiedy jeszcze wachalam) zupelnie inaczej. czytalam wiele razy m.in. na forum o psychozie - o ludziach patrzacych w autobusie jakby "wiedzieli", o omamach (np policji, agentach itd), o mafii etc etc. dziwilam sie, ze kurcze, nie jest ze mna zle, nic takiego nie mam, zadnych zwidów itp. ale coraz gorzej np ukladalo mi sie z moim facetem, ze znajomymi. teraz widze, ze jednym z powodow byla wlasnie psychoza. otoz mialam/mam dosc niskie poczucie wlasnej wartosci, tzn b czesto slysze ze jestem atrakcyjna,ladna itd, na brak 'powodzenia' nie narzekalam nigdy. ale jak typowa baba- kompleksy. no i to w polaczeniu z białym dawalo efekt, ze kompletnie przestalam wierzyc swojemu chlopakowi. np on mowi- "zadzwonie za 30 min". a ja non stop patrze na zegarek, z telefonem w reku (chocby nie wiem jak byla zajeta), mija powiedzmy 35min- ja juz wkurw, ze na pewno cos kombinuje, ze nie chce mu sie do mnie dzwonic, ze jestem beznadziejna blabla itd itd. ok, w koncu dzwoni- mowi ze przeprasza ale np zakopał sie samochodem w sniegu. moja reakcja a) wkurw b) darcie i pretensje c) kompletny brak zaufania ("jaaasne, zakopał sie...znowu mnie oszukuje a pewnie wolał robic 1000 innych rzeczy niz zadzwonic do mnie,albo spotkal sie z kolegami") .. nastepna sytuacja- odwiozl moja przyjaciolke na dworzec - normalna (czyt: niećpająca)ja pomyslalabym: ale kochany,nawet troszczy sie o moich znajomych choc nie musi. wtedy moje myslenie- oczywiscie ona mu sie podoba, bo jest ladniejsza i fajniejsza a ja...no po prostu nikim. moglabym mnozyc takie sytuacje. jesli chodzi o znajomych- kazdy komentarz ktory mi sie nie spodobal,albo ktory byl dwuznaczny,nawet u najblizszych przyjaciol,nawet rodziny- "nie lubią mnie, nie chcą mnie tutaj" itd itd. anyways, dopiero gdy rzucilam ścierwo,wszystko wrocilo do normy i kurwa, jest cudownie! ale dosc dlugo musialam pracowac nad tym,zeby odzyskac zaufanie mojego chlopaka- on wiedzial ze cpalam, ale wieczne awantury i moje irracjonalne zachowanie przez dlugi czas, sprawilo ze juz pewnie nie wiedzial..czy to prawdziwa ja czy naprawde feta to ze mna robi. teraz jest juz pewien:)
Uwaga! Użytkownik IzOlida nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 9 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Toshiba »
12 razy bylem w psychiatryku z psychoza... to sie wydaje smieszne z boczku a jest tak realistyczne ze mala bania... dzis juz jest ok nie musze nawed brac zadnych rispoleptow ale jak jestem w wiekszej grupie ludzi to sie czuje nieswojo jakbhym byl troche zabawny dxla nich.. jak wezme to policje widze wszedzie do dzis ale nie doprowadzam sie juz do takich kompletnych lotow... odradzam wogole ciagi jak juz ktos musi niech wezmie dzien dwa trzy i starczy
Uwaga! Użytkownik Toshiba nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 1435 • Strona 21 z 144
Artykuły
Newsy
[img]
Ksiądz podejrzany o posiadanie mefedronu. Prokuratura prowadzi dochodzenie

Prokuratura Rejonowa w Grodzisku Mazowieckim nadzoruje postępowanie wobec księdza z Archidiecezji Warszawskiej. Duchowny usłyszał zarzuty posiadania mefedronu i jego nieodpłatnego udzielenia innej osobie.

[img]
Fenomen euforii biegacza – to nie endorfiny, tylko naturalna marihuana

Tajemniczy stan euforii, którego doświadcza blisko 75% biegaczy. Tak zwana „euforia biegacza” redukuje ból, wyostrza zmysły i daje uczucie podobne do działania marihuany. Najnowsze badania naukowe tłumaczą, dlaczego „runner’s high” to nie mit, a ewolucyjny mechanizm przetrwania – i jak go uruchomić nawet początkującym. W tym artykule dowiesz się, co to jest runner’s high, jak działa i jak go wywołać nawet jeśli dopiero zaczynasz biegać.

[img]
Wpływ świadomości lekarzy na doświadczenia pacjentów z terapią medyczną marihuaną

W ostatnich latach temat medycznej marihuany zyskał na ważności zarówno w kręgach medycznych, jak i wśród pacjentów. W miarę legalizacji oraz wzrastającej dostępności preparatów konopnych dla pacjentów, pojawia się potrzeba przeanalizowania, jak zrozumienie i wsparcie lekarzy wpływa na skuteczność terapii. W badaniach przedstawianych przez Clobesa i współpracowników z California State University, zbadano, jak współpraca z lekarzami i informowanie o stosowaniu medycznej marihuany przez pacjentów wpływa na wyniki terapii.