Tak suszone, wiem ze wtedy suszyłem je gdzies ponad tydzień, zjadłem 3 sztuki kapeluszy, czułem sie jak po 3-4 piwkach , taki na lajcie i w ogóle. Potem pojechałem do ziomka zrobił z tego wywar, gotował, tylko nie nie pamiętam ile czsu to gotowac i ile tego dac ?. Chyba wrzucić z 3 suszone kapelusze do wody gotowac we wrzątku z 15 minut i wypić ciepły wywar. Wyjebało nas pieknie, fajna faza była, mocna, ale przyjemna. Czy jest tu ktos obeznany na tyle żeby dac mi instrukcje ?.

Według badań najlepszym sposobem na uniknięcie mdłości przy spożyciu muchomora jest zrobienie z niego herbaty.
Dołączam plik gdzie są wyszczególnione sposoby przyjmowania wraz ze wskaźnikiem mdłości/wymiotów/mocy tripa

Ze swojej strony dodatkowo proponuje wypić miętę, która potrafi czynić cuda.

A gdzie można kupić te suszone kapelusze. Chciałem iść do lasu ale w sumie czytam że można kupić przez neta i super - nie trza czekać na ich leżakowanie

Może z tej stronki?
https://amanita.pl/

I czy kupować w formie proszku czy całe kapelusze ?

Usuwacie blaszki po zbiorach ?

@wiaderk0 nie ma takiej potrzeby, więcej jebania. @RevealTheSurreal Fajna tabelka, szkoda że nie ma tylko odniesienia co do dawki czy też wzięcia pod uwagę palenia/waporyzowania. W przypadku palenia pewnie szansa na odurzenie/nudnosci/wymiotowanie będzie zdecyowanie niższa w odniesieniu do pozostałych metod przyjmowania dousntego. Waporyzowanie za to mogło by mieć zdeycdowanie wyższą szansę na odurzenie oraz takie samo/przybliżone ryzyko nudności/wymiotowania niż palenie. Problem w tym, że skuteczna dawka do odurzenia się wynosi +5g (doustnie), w przypadku microdosingu to jakieś 0.5 - 2.0g, więc tyle samo trzeba by było zwaporyzować.

Waporyzatory, szczególnie te przenośne mają małą pojemnośc, Dynavap Vapcap M (0.05 - 0.1g), Arizer Solo II (~0.15g), Fenix Mini (do 0.2g), ale za to stacjonarny waporyzator np. Arizer Extreme Q 6.0 ma już pojemność do ~0.5g. Tylko weź tyle gramów zwaporyzuj, dlatego zrobienie ekstraktu wydaje się być najrozsądniejszym rozwiązaniem - zmieścić jak najwięcej gramów grzyba w jednym gramie. W najbliższym czasie mam zamiar się za to zabrać, będę się sugerował metodą jednego z forumowiczów na Reddicie (https://www.reddit.com/r/druggardening/ ... old_water/.

Skąd wiesz ile by trzeba zwaporyzować?
Jest gdzieś biodostępność oral i vaped/smoked podana?

Nie wiem jak się ma biodostępność waporyzacji do podania doustnego czy palenia. Praktycznie nie ma informacji dotyczących waporyzacji muchomora czerwonego/plamistego, jedynie się doszukałem tylko pojedyńczych wpisów na forach czy zapytania dotyczących tego teamtu. Jeżeli chodzi o moje własne doświadczenia to 2 lata temu próbowałem waporyzowania suszu muchomora czerwonego, Fenix mini - jakieś 2-3 kosze (~0,4 - 0,6g, ~200°C) i odczucia były bardzo subtelne. Ze dwa tygodnie temu waporyzowałem trawę z muchomorem plamistym (Arizer Extreme Q 6.0 - na oko 50/50, po ~0.15g - 0.20g, 205°C) i w tym przypadku odczucia były bardziej zauważalne, tendencje do popadania w loop myślowy czy też wrażenie że coś co nie jest możliwe jest możliwe, no ale to też tylko subtelenie.

Próbowałem też palenia i się zawiodłem. Bongo, 2-3 nabicia (nie wiem ile to gramów) muchomora czerwonego i dosłownie nic, skręt czy bowlpipe palenie wydaje się być najmniej skutecznym sposobem dozowania tych grzybów. Stąd mój wniosek, że waporyzacja > palenie, nie waporyzowałem jednak w ilościach >5g i nie mogę porównać tej metody do przyjmowania doustnego, którego próbowałem w ilościach +10g (herbata czy ekstrakt wodny). Mogłem doprecyzować w poprzednim wpisie.

Dzisiaj pierwszy raz bede probowal Amanity, powiedzcie, na co sie przygotowac w przypadku tego grzyba? Mam na grzejniku od 2 dni 2 kapelusze jeden duzy i jeden sredni, jak to dozowac? Rano jak patrzalem to byly juz dosc suche, bo mam jeszcze 2-3 lysiczki.

Musisz je wysuszyć na przysłowiowy pieprz, mają się kruszyć w ręku, wtedy najwięcej kwasu ibotenowego przejdzie w muscymol. Po 2 kapeluszach powinieneś coś poczuć ale nie spodziewaj się fajerwerków.
Najważniejsze: dobrze wysusz grzyby!
Jest sposób, sam sprawdzałem. 3 miesięczne leżakowanie robi robotę.

Nalewka jest zajebista na bóle mięśniowo-kostne. Używam od lat.
Ale robię inaczej niż większość ludzi pisze.
Gotuję z dodatkiem soku z cytryny na małym ogniu ponad godzinę, studzę, zalewam alkoholem. I 2 tyg w ciemne miejsce.
W tym roku mam baaaaaaardzo dużo amanity. Pakuję próżniowo coby się nie popsuła. A i pomagam tym, którzy znaleźć nie mogą lub nie mają takiej możliwości ;)