najpierw pokroiłem je na drobniejsze części żeby nie zgniły i szybciej sie ususzyły. miałem je na parapecie przy otwartym oknie. jakieś 3 dni tak stały i się suszyły. potem je ususzyłem w piekarniku w około 90 stopniach z otwartymi drzwiczkami. jakieś ponad 10 minut. jak je wyjąłem były sztywne i chrupkie. może za długo je suszyłem? jak ktoś wie proszę o odpowiedź.
NorNumer pisze: może za długo je suszyłem? jak ktoś wie proszę o odpowiedź.
nie napisales jak jadles, ale suszone wypadałoby wrzucic do wody/zupy/coca-coli. Inaczej moga sie po prostu nie przetrawic ...
i skoro mowisz ze nie dzialaly, zjedz po prostu wiecej. Albo upewnij sie ze to wlasciwy grzyb ( moze zjadles kozlarza czerwonego ? ^^ )
A odswiezajac temat, dzis bylem w pobliskim lesie ( w. mazowieckie ) i muchomorkow nie zauwazylem :( Moze ktos mial wiecej szczescia ?
widzę bowiem,że opinie o amanitach wachają się od mniemania jakoby wcale nie działały,przez przyznanie im pewnych właściwości rekreacyjno/psychedelicznych,po uznanie wreszcie,w paru zaledwie przypadkach,że muchomor faktycznie potrafi.,...Bo potrafi,i jeśli pokaże co-moim zdaniem nie ma wtedy potężniejszego od niego enteogenu.może ayahuasca,której nie próbowałem,więc nie wiem...ale jeśli myslicie,że to co może czasem zrobić nieostrożnemu użytkownikowi Salvia to terror,to nie wiem jak określić potencjał Amanity w odbieraniu człowiekowi jakiejkolwiek kontroli nad sytuacją,,,nie pisze o bad tripie,bo to nie to...dla mnie podróż z muchomorem była jedną z najbardziej pouczająch i najlepszych,co nie zmienia faktu,że nigdy tak jak wtedy nie cierpiałem.,.nie pisałbym może tego,gdyby nie rzuciło mi się w oczy,że kilka aspektów mojego przeżycia jest najwyraźniej typowe dla a.m.- pętla(cykl) z której nie można się wydostac,pustka,dotarcie do najdalszych granic gdzie nie ma już nic,samotność...te motywy przewijają się w wielu raportach,dopiero przeżywszy to samemu zacząłem rozumieć-jak sądzę-o co chodziło ich autorom.
Jeśli przyjąć (tylko na użytek bardziej sugestywnego opisu i dla porównania),że sytuacja wyglądałaby tak,że żyjemy sobie jako widzowie a cała reszta świata to odbywająca się przed nami projekcja,to o ile Salvia może nas zafascynowac albo przerazić tym,że nagle odkrywamy,np że za ekranem coś się rusza,albo przypominamy sobie że coś nam upadło kiedy zajmowaliśmy miejsce w kinie i zaczynamy tego szukać,ewentualnie słyszymy,że ktoś zwraca się do nas nagle żebyśmy nie zasłaniali....to muchomor działa tak,że nagle projektor sie wyłącza,albo raczej-zostaje przerwane nadawanie sygnału,lecz niestety,nie oznacza to ciszy i ekran nie blaknie jak w kinie-jest raczej tak,jakby wyciągnąć antenę z telewizora-niemodulowany strumień energii płynie przez wszystkie kanały zmysłowe,szum penetruje układ nerwowy,i możesz zastanawiać się,czy kiedykolwiek było cokolwiek innego.Nie przypadkowo porównywałem a.m. do Salvii,bo choc w moim odczuciu nie ma on z nią nic wspólnego,a nawet-jak już pisałem w tym temacie-wydaje mi się jakby w wielu aspektach jej przeciwieństwem,to jednak czytane opisy działania muchomora moga się komuś z Nią właśnie kojarzyć.a tak poza tym-natknąłem się na erowidzie na raport,który po cześci wyjaśnia jak konkretnie wyrażać się może 'duchową nieprzyjaźń' Salvii i Amanity-koleś nie czując zbyt intensywnych muchomorowych efektów zaaplikował sobie siedząc na łóżku 2 hity suszu,i siedział tak następne 20 godzin przeżywając,sądząc z opisu,pomieszanie gwałtownie spotęgowanych efektów muchomora z Salviową dezorientacją.,.owszem,pewnie,że można mu nie wierzyć.dla mnie to co opisał było sugestywne,natomist to co czytałem na temat zalet takiego miksu na jakimś innym forum-zupełnie niekonkretne i sprowadzone w zasadzie do opisu,że było miło.ehm,rozpisałem się troszku,ale juz kończę,pozwolę sobie tylko dodać jeszcze trzy (dwa dłuższe i jeden jednozdaniowy) fragmenty raportów z erowida,które moim zdaniem rzetelnie opisują t y p o w e efekty solidnej aplikacji A.M.
"To co się stało później jest nie do opisania,było natomiast z pewnością najbardziej przerażającą rzeczą jakiej doświadczyłem w życiu.Myślę,że wiem teraz co ludzie mają na myśli opisując pustkę ponieważ to było właśnie to. Było tak,jakby całe moje wcześniejsze życie z wszystkimi i wszystkim było jednym długim snem z którego obudziłem się w pustce w której nic nie istnieje,nigdy nie istniało i nie miało istnieć w przyszłości.Nic nie jest bardziej przerażające i zwichrowane niż umysł nie tylko odcięty od wszystkiego ale także zdający sobie sprawę,że to wszystko nigdy nie istniało,że było tylko marzeniem.Czas wyciagał się tak dalece w przyszłość,że przestawała ona istnieć,przeszłość,teraźniejszość i przyszłość były jednym.Zanosiłem do kogos kogo nie było błagania o śmierć,ale dla samotnego nieśmiertelnego bytu nie było ucieczki."
"Niezwykle trudno to opisac,ale spróbuję:
Było tak,jakbym wiedział wszystko i nie wiedział niczego w tym samym czasie.Bez przerwy ucząc się w nadziei znalezienia wyjścia,zbliżenia do celu i nagle zdając sobie sprawę,że to wszystko zrobiłem juz wcześniej i wcale nie przyniosło mi powodzenia.Świadomość,że nigdy nie opuszczę tego cyklu blaknącej pamięci i błogiego zapomnienia przezywanego tylko po to aby powtórnie odnaleźć siebie w kolejnej rozdzierającej serce podróży odkrycia i porażki.Od nowa i od nowa,prędzej i prędzej.Każda rotacja tego cyklu była coraz mniejsza i mniejsza,szybsza i szybsza.Teraz to musi się wyjaśnic,zatrzymać,to będzie prawdziwa lekcja dla mnie,wreszcie mogę to ogarnąć.Cykl zaczyna się rozmywać i dotrwałem z pewnością kresu tego wszystkiego.
I nagle BUM! Cykl był częścią cyklu.
Frustracja,zawód,strach,wściekłość."
"Mój umysł został pochwycony w pętlę i byłem przekonany,że bedę zmuszony myśleć to samo wciąż od nowa przez resztę życia"
jak to orzekł Iggy Pop - No Fun............
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
Jesli ktos zdaje sobie sprawe z zagrozenia, ale jest gotow stawic mu czola, bez obaw i lekow, jestem pewien ze muchomor pozwoli mu przezyc piekna przygode, pelna zastanowienia i spokoju, pozwalajaca ocenic swiat i wlasne zycie z realnej perspektywy, bez uczuc i emocji, ale czysto metodycznie. Muscimol to potezna substancja, nie nalezy jednak oceniac jej negatywnie, tylko ze wzgledu na fakt, iz nie sluzy do zabawy.
We Are Scientists
Abstrahując od szamanizmu, psychodeliczność muchomora wynika z faktu, iż jemy potężny dysocjant (...)
naprawde nie moge porownac muchomora do szalwii, przykro mi ale dla mnie dzialanie tych substancji rozni sie pod kazdym wzgledem, szalwia jest opiekunka, a amanita to bezduszny czarnoksiężnik, który przekaże nam swoją mądrość, jedynie jeśli doceni naszą silną psychikę i gotowość
Szczerze, watpie jednak by ktos nie majacy doswiadczenia z psychodelikami, dysocjantami, czy wlasnie wspomniana datura ( moim zdaniem okreslenie "moonflower" lepiej oddaje jej nature ) mial szanse na bezproblemowe kontrolowanie dzialania muchomora, ktory dla mnie, w dawkach odpowiednich, czyli takich ktore odcinaja nas od swiata
Opis pustki jest zajebisty. Muszę przyznać, że podczas DXM bad tripa przez chwilę miałem podobną wizję. Tak mogła by wyglądać kara [od Boga], być nigdzie ze wspomnieniami tak na prawdę z nikąd, i bytować tak na zawsze. Straszne uczucie.
"Czerwona" muchomorowa przestroga We Are Scientists i Pokolenie Ł.K. jak najbardziej na miejscu, tak jak to wspomniał ktoś wczesniej, Amanita to potężny czarownik, umiejętnie wyciągnie to co w psychice siedzi.
JA go tam lubię, mi krzywdy nie zrobił, i oby nikomu nie wyrządził.
pilleater pisze: Myscymol jest dysocjantem?
tripa po chwaście zupełnie się nie kontroluje
za to po Czerwonych Kapturkach zachowuje się świadomość tego co się robi.
Jednak przestroga jest na miejscu, po 3,5 kapelusza było całkiem całkiem, wolałbym nie wiedzieć co mogłoby się stać po większej ilości.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/weedtravelbyair.jpg)
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jurekpatryk.jpg)
Ćpali po 96 godzin, żeby cokolwiek poczuć. Fragment mocnego reportażu Patryka Jurka
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cbd_0.jpg)
Legalne, ale traktowane jak podejrzane. Nowy biznes tonie w absurdach przepisów i kontroli
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/narkotestypolicja_0.jpg)
Leki na ADHD i medyczna marihuana a testy drogowe. Czy testy rozpoznają źródło substancji?
Czy zażycie niektórych leków może skutkować oskarżeniem o prowadzenie pojazdu pod wpływem narkotyków? Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, Stanisław Trociuk, zwrócił się do Komendanta Głównego Policji z pytaniem, czy używane przez funkcjonariuszy testy narkotykowe potrafią rozróżnić substancje aktywne od leczniczych. Odpowiedź Policji nie rozwiewa wszystkich wątpliwości – zwłaszcza w kontekście leczenia ADHD czy terapii z wykorzystaniem medycznej marihuany.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/kidssmarthphoneaddiction.jpg)
Jest niebezpieczny jak alkohol i narkotyki. „Byliśmy zbyt zaślepieni”
Światowy Dzień Bez Telefonu Komórkowego obchodzony jest 15 lipca. Z tej okazji Instytut Spraw Obywatelskich wystosował list otwarty do rodziców, w którym przestrzega przed zgubnym wpływem tego urządzenia na dobrostan najmłodszych. „Smartfon uzależnia tak jak alkohol, papierosy czy kokaina” – wskazuje ISO.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/egipt.jpg)
Alkohol miał swój udział w powstaniu złożonych hierarchicznych społeczeństw
Alkohol towarzyszy nam od tysiącleci. Używały go wszystkie wielkie cywilizacje. Znali go Majowie, Egipcjanie, Babilończycy, Grecy, Chińczycy czy Inkowie. Odgrywał ważną rolę w ceremoniach religijnych, wciąż jest ważnym elementem spotkań towarzyskich. Był środkiem płatniczym, służył wzmacnianiu i podkreślaniu pozycji społecznej. W najstarszym znanym eposie literackim „Eposie o Gilgameszu” jednym z etapów ucywilizowania Enkidu – który symbolizuje tam dziką naturę, niewinoość i wolność – jest wypicie przezeń piwa.