Jedno i drugie póki co szło w minimalnych ilościach.

Ok. 30 lysic
Banan na ryju, śmiechawka (taka naturalna), zachwyt pięknem natury. Smiech na widok kociaków, ich mlaskania gdy piją mleko :)
Efekty w małym stopniu pozostają przez długie tygodnie- ja już jestem miesiąc po a uśmiech ciągle wraca na wspomnienie tamtych wydarzeń.
Jestem weselszym człowiekiem po tamtym doświadczeniu; czasem w pracy czy w szkole mi się pytają "dlaczego się tak ciągle uśmiechasz?" to ja z uśmiechem odpowiadam "lepiej abym płakał?" choć czasem mam ochotę powiedzieć, że to grzyby mnie tak odmieniły.

3 czerwone kapeluty
Lekkość ciała, łatwość w chodzeniu, poruszaniu się, wyostrzone zmysły. Poczucie rześkości tak jak byś spod prysznica wyszedł na powietrze po burzy + jeszcze trochę.

Pytanie powinno brzmieć "co wolisz?". Tak jak powiedzieli przedmówcy- to są zupełnie inne substancje i nie ma porównania. Jeden lubi sok pomarańczowy a drugi wiśniowy. Jeden woli azjatki a drugi murzynki :P

Osobiście cenie psylocyby za ten pełen pozytyw, radość. a szczególnie za to, że ten pozytyw zostaje na długi czas. Muchomora cenię chociaż jeszcze mi wiele nie pokazał, jednak czuję, iż mają one moc ogromną- gdy pójdzie 7 to jakiś TR się znajdzie

kolory Cię zaatakują, jebniesz najbardziej kolorowego hafta w życiu, po bredzisz o tym jak kot chce Ci zjeść buty, a buty są wielkości kosmosu, a ty będziesz się zmieniał z malutkiego robaka bojącego się kota w cyklopa z kutasem na głowie, na koniec stwierdzisz jednym zdaniem że "łóżki krynką piaskownice baraki" i będziesz trwał w swoim niebywale błyskotliwym stwierdzeniu jakbyś dostał objawienia, na koniec pierdolniesz się na podłogę i zaczniesz pływać po pokoju kwicząc jak świnia...
Z perspektywy osoby 3 wygląda to niezbyt ciekawie, ale jak się to przeżyje samemu to dostrzega się jakiś wypaczony sens swojego zachowania, ciekawe na czym to polega;p

Nie tego się spodziewam, ale przyjmę jeśli mi jest pisany taki trip.
Mieliśmy się kiedyś zgadać- może muchomorek?

z tego co pamiętam miałeś się dostać na taśmę produkcyjną acodinu ;p
jak Ci idzie ten ambitny plan?

Ja myślę, że oba gatunki grzybów rosną pod znakiem klepy bez trzymanki, a już najlepiej jest je zmiksować. 60 psylocybów, 5 muchomorów i galop. 60 psylocybów naraz, muchomory już powoli najlepiej po tryptaminowym peak'u żeby jakoś to ogarnąć. Nie zalecam nocą, można się przestraszyć :) Dla hardkorów polecam założyć słuchawki na uszy i posłuchać jakiś dark ambientów

Dark Ambient przy takim miksie i takiej ilości to już ostro... Chyba sam bym się nie odważył

to sa zupelnie rozne i nieporownywalne jazdy jak pisaliscie ale prawdziwy trip po muchomorach to jest jazda ta tamten cudowny swiat tak naprawde lysiczka brakuje do prawdziwego mistyczno-duchowego przezycia na muchomorach tyle ile kawie do amfetaminy,a bralem i te grzyby i te i nie powiem lysiczki tez sa wspanalie ale z widzeniem i doswidaczeniem smierci klinicznej po muchomorach nawet niestaja,i chyba kogos pojebalo zeby miksowac muchomora z lysiczkami na 50% to sie skonczy zgonem jak chapniesz z a duzo muchomorkow,zreszta taki miks jest i kurewnie niebezpieczny i bardzo ale to bardzo ryzykowny dla zycia i zdrowia,nierobcie tego.

wygląda na to, że pill próbował i żyje nadal, czyli, że należy do tych 50%? Ktoś jeszcze próbował takiego miksu?

Jak już gdzieś pisałem, zdarzają się przypadki miksów, od których koza by się porzygała. Tych grzybów nie da się porównać.

Chodzi Ci o miks muchomora konkretnie z grzybem łysiczką czy np mogło by na jej miejsce wejść 4-aco-dmt?

Bo jeśli chodzi o trip połączenia tych substancji to gorąco polecam, ale co do łączenia z łysiczkami to nie wiem bo nie jadłem...

Ale jak będe mógł to opirdole z 3 albo 5 kapeluszy i z 30 maks do 50 łasić plus do tego może i nawet doprawia szczyptą DXM'u i w między czasie trawą czy (ŁO BOŻE!) Salvią D.

To bedzie usiała być jazda nie z tej ziemi na pewno, ale żeby sie nie kończyła zjeżdżaniem pod ziemie w drewnianej obudowie