Ale czegoś nie rozumiem, robicie się flachą na 3-4? (zakładam, że tylu jest mniej więcej zawodników) Przecież to tylko 10x 50ml wódki, tym się nie da dobrze najebać.
Chyba, że wódki jest więcej, wtedy nie było pytania.

Co do tematu, dobra, wysokokaloryczna szamka jest mile widziana przed srogim piciem. :)

Normalnie napisałbym że jesteś po prostu debilem, ale zważywszy na to że żyjemy w polsce a wódka to jedna z najbardziej popularnych dyscyplin zimowych którą również niegdyś uprawiałem, powiem Ci jedno- nic nie pomoże, nawet tłuste żarcie, witaminki i inne pierdoły, jeśli nie masz odpowiednich genów. Jedni mogą pić, drudzy będą odpadać. Możesz się wspomagać, a inni i tak wypiją więcej bo mieli bardziej popapranych i zapijaczonych przodków. Każdy lekarz Ci to powie. Uważaj na siebie, bo wbrew pozorom zapić się na śmierć nie jest tak trudno, zwłaszcza jak jest się po imprezie i ma "doła" z ciotami kolegami.
pozdro 600

PS. Wiem, że ciężko będzie Ci żyć z etykietką "ciota", ale czasami warto zmienić kolegów, przed zmianą wymiaru;)

Wypluwaj do zapity :]

Imo tak wlasnie robia cioty!

a wogole to nie wiedzialem ze tak mozna, nie przyszlo by mi to do glowy....

Przykład alko-cioty: pilleater. Pilleater nie jest alkodrinker tylko kurwa pilleater i chÓj. Owszem browary jak najbardziej, lubie też swojaka bo taki swój jest Ale kurwa wódki odmawiam i kropka z końcem. Jebie mnie to co kto powie czy jeszcze lepiej: pomyśli. Wódka jest nie dla mnie i już się z tym pogodziła. Ja zresztą też, długo jej to tłumaczyłem aż w końcu dała za wygraną. Jak tam poprzednik pisał - geny nieprzepite robią swoje. Osobom, które chcą pić na wyścigi mówi się: dawaj będziem jarać na wyścigi, marny jest tfuj las. Los oczywiście, nie wiem jakie wy tam macie lasy, być może nie są marne
Jak były osiemnastki, pilleater stawał tak z boku żeby nikt tego nie przylookał. Toast, wszyscy stają, oko w lewo, oko w prawo, przychodzi co do czego, a tu treść kieliszka pilleatera ląduje przez prawe ramię na podłodze. Hmm, nikt mnie nigdy nie przyczaił :cheesy: :-D Ale żeby nie było, co nieco czasem się i wódy napiję. Ponieważ wiem, że będę rzygać, piję szybko i idę na pogaduszki z klozetem :nuts: :wall:

Co ja ją w mordę to ona mię na ziemię

Geny picia powiadacie....może i też sie liczą.....ale jednak trening czyni mistrza ..jak przy wiekszości uzywek rosnie tolerka przy alko chyba też więc trzeba ćwiczyć
Co wy tam wiecie zabawa jest przednia ....fajny jest zmuł rano ...albo widok zajebanych do nie przytomności ziomków tylko szkoda mi Tych dziewczyn które są z nami ...wódki jest zawsze pod dostatkiem tylko jak ja mam 75kg to trudno jest jednak wygrać z kolesiem 110kg aczkolwiek tłuste żarcie pomaga :diabolic:

Na moje to najlepszy koks. Po DXMie raczej z żołądkiem mogą być problemy.

panna pijana dupa sprzedana

Tak chyba ryj zapity o podłogę obity
Alkochol ułatwia poderwanie :-) ale utrudnia wykonanie :argue:
Kobiety nie piją z nami...bo każdy wie że nich to słabi zawodnicy ^^^i nie korzystam z takich okazji :rolleyes:

Pierdolicie o tych genach picia.
Kiedyś 4 piwa mnie klepały, tak że na bełty mnie brało. Po dłuższym treningu i przy piciu na "smuta" potrafiłem sam opierdolić pół litra pod piwa.

Kwestia treningu, tyle.

Nie chcesz się za mocno najebać: kanapki ze smalcem, albo coś mega tłustego, sprawdzałem - działa.
Nie chcesz się w ogóle najebać: pierdolnij kreskę, chuja Cię poklepie.