...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 23 • Strona 1 z 3
  • 39 / 1 / 0
Rzuciłem szlugi, nie palę już miesiąc i wiem, że palić nie będę bo matematyka jest prosta - 0 zalet 1000 wad.

Lubię przyjarać bakę, jak na razie to tak raz na tydzień.
Czasami wypiję, rzadziej niż zajaram - jak już piję, to tak żeby być najebanym (ale kontaktującym).
Raz na miesiąc, dwa robię sobie sesję z deksem wieczorowo.

Było okazjonalnie kilka innych rzeczy - dopy, gała, benza i kilka innych


Teraz się tak kuźwa zastanawiam:

Pierdolnąć wszystkie używki? To nie ma sensu imho, jak wyglądałoby życie bez nich? Towarzyszą nam od początku istnienia, ile dokonań bez nich by nie było...


Zastanawiam się, co ja mam teraz zrobić. Z jednej strony, fajnie byłoby pierdolnąć wszystkie używki w kąt. Z drugiej strony, mam tyle zajebistych wspomnień po nich...


Piszę tutaj, bo duży udział miał właśnie Hypek w moich działaniach z używkami związanymi.


Wolę zapalić blanta, niż wypić %.
Zamierzam rzucić bakę, no ale łatwiej przyszłoby mi CAŁKOWITA abstynencja od %.

A po dexie też tak fajnie.


Sam nie wiem, czy chcę to rzucać. Jak to jest z nauką po bace?


Pytanie jest takie, i skierowane do każdego z Was indywidualnie:
Czy jest w ogóle sens rzucenia tych używek? Co bardziej warto rzucić?
  • 3175 / 366 / 0
Warto się rozwijać w życiu i dążyć do czegoś. Jeśli branie czegokolwiek ci w tym przeszkadza to to wyeliminuj (jeśli zdołasz).
Szukasz potwierdzenia że wszystko będzie dobrze? Nikt ci nie da 100% gwarancji, dragi potrafią rozpierdolić życie i miej świadomość, że podejmujesz po prostu ryzyko biorąc je. Twoja sprawa, twój wybór.
  • 394 / 5 / 0
Tak z ciekawości pytam bo ja już wszystkie dragi wyeliminowałem ze swojego życia na conajmniej kilka lat z powodu leczenia,papierosy powolutku też odkładam. Choć dalej czytam to forum i się udzielam,a nie powinienem bo z powrotem ciągnie ;). Jak to jest jak ktoś od czasu do czasu zażywa jakąś substancję psychoaktywną ? Wpływa to w jakimkolwiek stopniu na zdrowie psychiczne czy fizyczne ? Napewno jest to ryzyko bo można łatwo się z powrotem wjebać i znowu rozpierdolić pół-życia. Ciekawi mnie też fakt czy osoba zażywająca ,,od czasu do czasu'' jest prawowitym dalej narkomanem ? Czy zażywanie co jakiś czas np: raz w roku spowoduje to,że przez cały rok będzie się myślało aby zaćpać ? Jest w ogóle możliwe branie twardych dragów okazjonalnie ? Bo chyba na moim przykładzie nie,zawsze do kurwy ciągnie i w gorszych sytuacjach życiowych pojawia się taka myśl. I tak szczerze fajnie by było pierdolnąć wszystkie używki w kąt do końca życia ale z drugiej strony ćpun będzie ćpunem na całe życie i zawsze będą pojawiały się takie myśli i wspomnienia aby sobie coś zażyć. Ja napewno w późniejszych latach o ile zdecyduję się na cokolwiek to po prostu na bake. Myślę,że od czasu do czasu zajaranie nie jest szkodliwe gorzej z innymi syfami. Trzeba mieć zawsze umiar i zdrowy,trzeźwy umysł,być rozsądnym,dążyć do celów życiowych od czasu do czasu się zrelaksować.
Ostatnio zmieniony 05 stycznia 2013 przez picziklaki, łącznie zmieniany 1 raz.
,,Niezapomniana faza przed oczami gwiazdy... odpływasz jakbyś wciągnął naraz wiadro Szałwi 5 minut poza światem lecz czas tu nie gra roli miej pewność,że powrót do rzeczywistości napewno zaboli.''
  • 3175 / 366 / 0
picziklaki pisze:
Jak to jest jak ktoś od czasu do czasu zażywa jakąś substancję psychoaktywną ? Wpływa to w jakimkolwiek stopniu na zdrowie psychiczne czy fizyczne ?
Z tym to jest bardzo różnie. Jak ktoś nie jest uzależniony to raczej niewielki wpływ ale jak jest, to takie coś to drobny kroczek w kierunku przepaści. Możesz zrobić takich 100 i nic się nie stanie a możesz zrobić 2 i lecisz bo bardzo trudno ocenić jak blisko krawędzi aktualnie stoisz. Uzależniony zawsze ryzykuje moim zdaniem biorąc ponownie, karmi demona czającego się w głowie. Czy to duże ryzyko to ciężko ocenić, ważniejsze pytanie to czy warto je podejmować tylko po to żeby raz na rok przeżyć kilka godzin fazy.
picziklaki pisze:
Napewno jest to ryzyko bo można łatwo się z powrotem wjebać i znowu rozpierdolić pół-życia. Ciekawi mnie też fakt czy osoba zażywająca ,,od czasu do czasu'' jest prawowitym dalej narkomanem ?
Moim zdaniem tak. Nie trzeba być aktualnie w ciągu żeby być narkomanem, wystarczy mieć "schemat" w głowie. Ten schemat może być uśpiony przez lata i można już do końca życia do niego nie wracać ale jak ktoś go sobie kiedyś wypracował to on już tam będzie na zawsze. Przynajmniej ja tak uważam.
picziklaki pisze:
Czy zażywanie co jakiś czas np: raz w roku spowoduje to,że przez cały rok będzie się myślało aby zaćpać ? Jest w ogóle możliwe branie twardych dragów okazjonalnie ? Bo chyba na moim przykładzie nie,zawsze do kurwy ciągnie i w gorszych sytuacjach życiowych pojawia się taka myśl.
Myślę że większość ludzi w takiej sytuacji odczuwa taki pociąg tylko niektórzy mniejszy a niektórzy większy. Inaczej nie brali by nawet ten raz na rok.
  • 394 / 5 / 0
Blu krótko mówiąc uważasz,że narkoman będzie do końca życia narkomanem nie ważne czy bierze czy nie bo ma już wypracowane schematy w głowie,tylko one są uśpione ?
Też tak sądzę i dlatego napisałem w poprzednim poście,że ćpun będzie do końca życia ćpunem i zawsze będą pojawiały się takie myśli i wspomnienia aby sobie coś zażyć i tak jak napisałeś w większej lub mniejszej intensywności,tylko chciałem dowiedzieć się innych zdania na ten temat. Ale to jest z pewnego aspektu przykre, można to porównać do nieuleczalnej choroby,która będzie ciążyła do końca życia i dyskomfortu psychicznego w cięższych sytuacjach życiowych. Szkoda,że biorąc pierwszy raz i chorując na tą chorobę mało kto wie w co się pakuje. Tak czy siak dziękuje Blu za odpowiedź. ;) Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 05 stycznia 2013 przez picziklaki, łącznie zmieniany 2 razy.
,,Niezapomniana faza przed oczami gwiazdy... odpływasz jakbyś wciągnął naraz wiadro Szałwi 5 minut poza światem lecz czas tu nie gra roli miej pewność,że powrót do rzeczywistości napewno zaboli.''
  • 39 / 1 / 0
Nie. Moim zdaniem właśnie nie.


Gdyby tak przełożyć metodę EASYWAY (by Allen Carr) na ćpanie, efekty byłyby równie zdumiewające.


Dlatego się zastanawiam. Czy jak całkowicie to wszystko pierdolnę, to czy w ogóle warto tak funkcjonować.


Bo takie życie mi już nie sprawiłoby problemu. Ale tutaj jest pytanie: czy warto?
  • 3175 / 366 / 0
Sam się przekonaj czy warto. Pożyj parę lat bez żadnych używek, będziesz miał porównanie. Tylko uważaj żeby sobie nie wkręcić specjalnie że trzeźwe życie jest gorsze tylko po to żeby mieć ładne uzasadnienie na powrót do dragów bo tak się często zdarza, wiesz na zasadzie że widzisz to co chcesz zobaczyć albo udowodnić to co na początku sobie założyłeś.
  • 394 / 5 / 0
Matikte jak już do tego nawiązałeś to na początku napisałem,że papierosy powolutku odstawiam i właśnie jestem w trakcie czytania książki Allen Carr - Łatwy Sposób na Rzucenie Palenia. Wierzę,że po przeczytaniu tej książki mi się uda bo palę już długi okres czasu,wiele prób rzucania palenia nieudanych,następna cięższa od poprzedniej. Nie chce się za bardzo wypowiadadać na ten temat bo dopiero jestem przy 15 stronie ale metoda EASYWAY jest uwarunkowana na uzależnienie nikotynowe,które generalnie tylko zaspokajasz,a nie masz z tego przyjemności. Tak jak założyciel tematu napisał
,,Rzuciłem szlugi, nie palę już miesiąc i wiem, że palić nie będę bo matematyka jest prosta - 0 zalet 1000 wad.''
A generalnie biorąc taką na swoim przykładzie amfe masz z niej PRZYJEMNOŚĆ i korzyść chwilową, kilku-godzinną,a dodatkowo uspokajasz głód narkotykowy. Bez niej bo pewnym czasie nie potrafisz normalnie funkcjonować,rozmawiać z ludźmi czy wyjść z domu,dochodzi tutaj bardzo wiele czynników mógłbym na ten temat wiele polemizować ale nawet mi się nie chce. Tak czy inaczej to moim zdaniem zupełnie inna pułapka i bardziej złożona od nikotynizmu i metoda EASYWAY byłaby mało-skuteczna. Ja po prostu muszę z tym skończyć i koniec,prędzej sobie łeb rozwalę o ściane niż w najbliższym czasie się naćpam. Dodam dodatkowo na wszelki wypadek jakby ktoś mi zaraz zarzucił,że skoro amfe nie biorę,a dalej palę to jednak nikotynizm jest bardziej złożony to gówno prawda. Nie biorę dragów bo się lecze,a palenie nie wpływa na proces leczenia tak czy siak i tak to rzucę. Po drugie 100x gorzej się czuje nie biorąc dragów niż przy próbach niepalenia. Po trzecie nie chce wszystkiego na raz rzucać bo nie wyrobie psychicznie.
Ostatnio zmieniony 05 stycznia 2013 przez picziklaki, łącznie zmieniany 3 razy.
,,Niezapomniana faza przed oczami gwiazdy... odpływasz jakbyś wciągnął naraz wiadro Szałwi 5 minut poza światem lecz czas tu nie gra roli miej pewność,że powrót do rzeczywistości napewno zaboli.''
  • 39 / 1 / 0
Blu pisze:
Sam się przekonaj czy warto. Pożyj parę lat bez żadnych używek, będziesz miał porównanie. Tylko uważaj żeby sobie nie wkręcić specjalnie że trzeźwe życie jest gorsze tylko po to żeby mieć ładne uzasadnienie na powrót do dragów bo tak się często zdarza, wiesz na zasadzie że widzisz to co chcesz zobaczyć albo udowodnić to co na początku sobie założyłeś.

Właśnie ja jestem młody gnojek, i teraz to się wyszaleć powinienem. Myślę, że póki co będę korzystał z życia kiedy jeszcze ta odpowiedzialność nie weszła mi całkiem na bary, jak poczuję spięcie to wyzeruję. Tak myślę, że będzie najlepiej. Wszystkiego w sumie trzeba spróbować ;)
  • 4 / / 0
Nawet się nie obejrzysz a nie będziesz już gnojek, tylko człowiek po przejściach, który zapomniał, że kilka lat temu był młody gnojek i chciał wszystkiego w życiu spróbować.
ODPOWIEDZ
Posty: 23 • Strona 1 z 3
Artykuły
Newsy
[img]
Masowe ilości kokainy na masowcu. Kucharz w areszcie

Blisko pół tony kokainy o wysokiej czystości przejęły argentyńskie służby na masowcu Ceci w porcie rzecznym San Lorenzo. Do udziału w przemycie przyznał się okrętowy kucharz.

[img]
Marihuana zmniejsza pragnienie alkoholu u osób pijących dużo – Nowe badania finansowane przez rząd

Czy marihuana może pomóc osobom pijącym dużo alkoholu pić mniej? Nowe badanie przeprowadzone w USA sugeruje, że tak – i to z zaskakująco prostego powodu. Osoby, które sięgały po marihuanę tuż przed alkoholem, piły wyraźnie mniej i miały mniejsze łaknienie.

[img]
Tona kokainy przechwycona. Gangsterzy wpadli, bo kupili łódź za gotówkę

Z łodzi u wybrzeży Australii skonfiskowano ponad tonę kokainy wartej niemal pół miliarda dolarów amerykańskich. Policja zatrzymała pięć osób.