Kokaina jak muszelki

We Francji morze wyrzuca na brzeg kokainę ;-)

Anonim

Kategorie

Źródło

onet.pl/AFP
Gazeta Wyborcza

Odsłony

1769
onet.pl/AFP 09.05.2001

Kokaina jak muszelki

Francuscy policjanci z południowo-zachodniej części kraju w ciągu 4 dni znaleźli na wybrzeżu Atlantyku 60 jednokilogramowych opakowań kokainy. Pierwsze opakowanie narkotyku odkryło w piątek dwoje turystów spacerując po plaży w Messange. W ciągu kolejnych 4 dni francuscy policjanci codziennie znajdowali nad oceanem kilkanaście kilogramów wyrzuconej na brzeg kokainy. W obawie przed masowym napływem handlarzy i narkomanów, funkcjonariusze starannie patrolują i wybierają kolejne opakowania kokainy z piasków plaży. Prokuratury w Bayonne, Dax i Mont-de-Marsan rozpoczęły dochodzenie w tej sprawie. Policjanci podejrzewają, że opakowania kokainy mogą pochodzić ze statku, którego załoga pozbyła się niewygodnego ładunku przed kontrolą celną.


Gazeta Wyborcza 09.05.2001

Bezpańska kokaina na plaży

Od dwóch tygodni na francuskich plażach nad Atlantykiem - od okolic Bordeaux niemal po granicę hiszpańską - lądują w rytmie przypływów eleganckie półkilowe torebki kokainy. Dotychczas 60 - wartości kilkudziesięciu milionów franków

Uważa się, że ten "trefny" ładunek wyrzucono do morza z jakiegoś statku na widok nadpływających celników. Od kilku dni policja kontrolowała samochody na okolicznych drogach i ruch przybrzeżny, żeby ewentualnie schwytać właścicieli ładunku, gdyby chcieli go poszukiwać. Policjanci ubolewają, że wiadomość o nim przedostała się w końcu do mediów. Wskutek tego turyści, którzy przyjechali nad morze w ten długi weekend (dzień zwycięstwa jest we Francji świętem), aktywnie włączyli się do poszukiwań "skarbu". Wyrzucona na brzeg kokaina jest szczelnie zapakowana i w pełni nadaje się do użycia. Policjanci i straże przybrzeżne nie są jednak w stanie skutecznie kontrolować tak długiego odcinka wybrzeża.

mr, Paryż

Oceń treść:

0
Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Inhalanty
  • Pierwszy raz

Sam, nastawiony na grubą wizualną bombę.

Miałem jakieś 16-17lat. To były czasy kiedy bawiłem się w robienie różnych środków wybuchowych bo bardzo bawiło mnie wysadzanie ich w powietrze. Czasy lekkiej piromanii. Robiąc jedną z substancji - nadtlenek acetonu miałem kilka litrów technicznego acetonu stojącego w szafce. Na opakowaniu bardzo wyraźnie zaznaczone było że to substancja szkodliwa i trzeba chronić się przed bezpośrednim kontaktem z nią. Mimo to w mojej głowie po przeszukaniu internetów pojawił się inny pomysł.

  • Szałwia Wieszcza

Wiek: wtedy 17 Waga: ok 60kg

Doświadczenie (wtedy): Alkohol, Marihuana, Haszysz

Substancja: suszone liście Salvii Divinorum, kilka lufek

Set & Settings: było to kiedy Boska Szałwia była jeszcze legalna i 4 takie roślinki rosły na balkonie u mojego kolegi, nazwijmy go Paweł. Było letnie popołudnie, dobry nastrój, jak zawsze gdy tripuje z Pawłem.

  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Pozytywne nastawienie. Chłodne zimowe południe na osiedlu.

Około trzynastej patrzę za okno. Słońce, śnieg, w połowie czyste niebo, ciekawa pogoda. Trzeba zajarać póki nie piździ. 

Po tej decyzji już mnie nie było w domu. Nikt się tutaj nie przyplątał, nie szuka mnie? Pustki. Paru przechodniów się oddaliło.

T:0 

  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

U ziomka na chacie, humor bardzo dobry

Mówią, że życie może istnieć tylko dzięki miłości...

Może i bez niej. Jest wtedy jednak bardziej napełnione pustką, aniżeli życie człowieka, który kogoś mocno kocha.