Moby i kokaina

Znany amerykański muzyk Moby przyznał, że ostatnio zażył kokainę, co zdarzyło mu się po raz pierwszy w życiu. Przy okazji ujawnił, iż po wzięciu narkotyku całą noc uprawiał dziki, perwersyjny seks ze swoją byłą dziewczyną.

Anonim

Kategorie

Źródło

AFP

Odsłony

4730

Fani zgromadzeni na spotkaniu w nowojorskim "China Club" usłyszeli szczegóły tej historii z ust samego muzyka. Moby, będąc w jednym z nocnych klubów na Times Square w Nowym Jorku, zaofiarował striptizerce 400 dolarów za samą rozmowę. W odpowiedzi dziewczyna dała mu woreczek z kokainą.

Moby zażył cały narkotyk, co bardzo rozsierdziło striptizerkę.

Właśnie mu weszło...:8]
"Mam 38 lat, a nigdy wcześniej nie zażywałem kokainy. Nie wiedziałem, że powinienem się z nią podzielić" - przyznaje muzyk.

W ramach przeprosin Moby kupił jej butelkę szampana wartą 400 dolarów. Po powrocie do domu, nie był w stanie zasnąć i postanowił zadzwonić do swojej byłej dziewczyny.

"Po jej przyjeździe uprawialiśmy całą noc seks" - dodaje artysta.

Cała sytuacja wydaje się być zaskakująca, gdyż Moby znany jest ze zdrowego trybu życia. Artysta głosił wcześniej, że nie je mięsa, nie pije alkoholu, ani nie zażywa narkotyków.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

.chudy. (niezweryfikowany)

teraz pewnie moby będzie spiewał o koksie ; )
thief (niezweryfikowany)

..watpie w wiarygodnosc tego arta, przed wzieceim koki musial chyba zostac nafaszerowany jakimis innymi spa=ecyficznymi pixami..
moby (niezweryfikowany)

kurwa wierzycie ze wczesniej nie cpał? to macie nasrane w baniaku. on wyglada jak by dropy bral juz z 5 lat ;p
namasz (niezweryfikowany)

moby ssie. <br>co w tym wielkiego ze sie skoksowal? <br>koncza mu sie chyba pomysly na bycie slawnym :P
moby_boy (niezweryfikowany)

to sciema on jest pedałkiem
kokos (niezweryfikowany)

taaaaaaaaaa, wiecej takich informacji gasiorowski ;-P
the star (niezweryfikowany)

hehe....to mamy kolejnego&quot;kupionego&quot; :))
Anonim (niezweryfikowany)

nigdy przedtem o tym nie słyszałem i nie chce mi sie wieżyc w takie głupoty, przcież to są bzdury. kurwa pomyślcie co wy piszecie przy końcu tego artykułu że jest zdrowym człowiekiem... i do tego jeszcze że poprosił do rozmowy striptiserke do rozmowy:). Po pierwsze on ma żone po drugie nie poprosił by przcież striptizerki do rozmowy bo w tym klubie nie było chyba pusto?! Po trzecie Moby nie jest "ślepy" by nie zaóważył co mu dała nocna pani, a więc podsumowójąc-GÓWNO PRAWDA
Zajawki z NeuroGroove
  • 2C-E

Autor: MeneVes

Doświadczenie: alkohol, amfetamina, polskie dropsy (słabsze czy mocniejsze mdxx, raczej słabsze), BZP/TFMPP (diablo XXX), DXM(max 900mg), kodeina, marihuana, mefedron(mój ulubiony :]), chyba tyle

  • Etanol (alkohol)
  • Grzyby halucynogenne
  • Klonazepam
  • Szałwia Wieszcza
  • Zolpidem

Miejsce oraz nastawienie, którego chyba tłumaczyć nie muszę, znajduje się w reporcie.

Substancje: (zachowana kolejność) około 0.2g suszu Jej Dysocjacyjności, 3g P.Cubensis na dwie osoby, po dwa piwa na głowę, 6mg klona i 20mg zolpidemu. Ajajaj xD

Podróżnicy: ja oraz S.

Drogi NG ;)

  • LSD-25
  • Pozytywne przeżycie

pozytywne nastawienie, w otoczeniu dwóch bliskich mi i zaufanych osób, wyjście do muzeum

Wiele razy zabierałam się do napisania trip raportu po spróbowaniu nowych używek (z mniejszą czy większą korzyścią dla mnie), jednak mam wrażenie że im bardziej człowiek w to wsiąka, tym w jakiś sposób mniej ‘wyjątkowe’ wydają się wszystkie kolejne okoliczności. Precyzując co mam przez to na myśli: odwrotnie proporcjonalnie do ilości nabywanych doświadczeń coraz mniej analizuje się na czym polegają nowe doznania, a bardziej po postu je przeżywa, tak po prostu będąc tu i teraz. A przynajmniej tak działa to w moim przypadku.

  • Grzyby halucynogenne
  • Przeżycie mistyczne

Nastawienie pozytywne z chęcią do przeżycia czegoś nowego, pouczającego. Poprzednie tripy zawsze pozostawiały niedosyt, więc liczyłam na coś wyjątkowego.

Zaczęliśmy razem z chłopakiem o 18:00. Znajomy chłopaka raz/dwa razy w roku ma dostawę, tym razem wypadła w połowie listopada. Przypominam sobie, że moje pierwsze bliskie spotkanie z kapeluszami odbyło się dwa lata wcześniej w podobnym czasie. "To nie może być przypadek!"- myślę i żuję każdego grzybka z osobna - dokładnie jak za pierwszym razem, kiedy żołądek nie poradził sobie i część tripa wisiałam na toalecie. Przy kolejnych razach do spożycia potrzebowałam jakiejś przegryzki. Poszatkowane nadzieniem do tosta lub posypka na bułce + kleks z  ketchupu, który skutecznie zabija smak. 

randomness