Po przejedzeniu w sumie jakichś 15 g 4-cmc postanowiłem na dobre porzucić tę substancję, gdyż nie dawała mi większej produktywności i niszczyła wszystko czego się dotknęła w moim organizmie jak jasny sk*wysyn...
"Zamiast ćpać wcinaj nać" ;)
Pomysł był interesujący, wykonanie - znacznie mniej. Akcja "Zamiast ćpać wcinaj nać" zginęła gdzieś między krążącymi po dworcu akwizytorami a sprzedawcami okularów przeciwsłonecznych
Projekt przygotowali członkowie Stowarzyszenia "Młode Centrum". Przeprowadzili najpierw ankietę wśród 380 szczecińskich licealistów, z której wynika, że 65,7 proc. uczniów paliło marihuanę. Tyle samo nie widzi potrzeby istnienia przepisu karzącego posiadaczy niewielkiej ilości narkotyku. W poczekalni dworca głównego PKP stowarzyszenie przygotowało wczoraj happening. Po podłodze krążyła zabawka-kolejka (nawiązanie do hasła: "Pociąg do śmierci"), a narysowane kredą kontury ludzkich sylwetek (śmiertelne ofiary narkotyków) opatrzone były nekrologami.
- Wybraliśmy dworzec, ponieważ tutaj możemy dotrzeć do wielu ludzi, zwłaszcza młodych wyjeżdżających na wakacje - mówi Katarzyna Balcerowicz z Młodego Centrum. - To czas poczucia wolności i często pierwszego kontaktu z narkotykami.
Nie było agitacji, namawiania: nie bierzcie! Podróżni dostawali za to ulotkę o punktach, w których narkomani czy ich rodziny mogą szukać pomocy, oraz dla przeciwwagi dla używek - marchewkę.
- Tak, tak, akcja potrzebna, bardzo, ale spieszę się na pociąg - powiedziała w biegu Wiesława Kędzierska. Nie była wyjątkiem. Organizatorzy nie poszukali tłumu, nie wyszli poza obręb swojego stolika.
Dom, przeważnie samotność, nastawienie na produktywność. Ostrożne, badawcze podejście do substancji po poprzednich wtopach z innymi ketonami. Na zewnątrz raczej gorąco, ani wyściubić nosa. W środku znośnie, spokojnie, z pełnym zaopatrzeniem na takie eskapady.
Po przejedzeniu w sumie jakichś 15 g 4-cmc postanowiłem na dobre porzucić tę substancję, gdyż nie dawała mi większej produktywności i niszczyła wszystko czego się dotknęła w moim organizmie jak jasny sk*wysyn...
ojeeej..
ale bylo...przejebane ;]
poza tym bylem wtedy mlody i glupi (a teraz jestem starszy i glupi)
No wiec....
Bylo to na sylwestra 98-99. Rodzice wyjechali.
Dwa zakupione wczesniej hoffmany czekaly na swoj czas.
Ona byla rok starsza, ja bylem wtedy w drugiej? trzeciej klasie
liceum...
nie..zaraz, musze policzyc...tak. dobrze. W drugiej.
Taką sobie dzisiaj wene w domku podłapałem, jak sobie przed komputerkiem siedziałem i z moim ziomkiem gadałem, stwierdziłem że dawno raportu nie pisałem. Tak sobie wymyśliłem, że jak już dzisiaj rymy tworzyłem, to stworze raporta rymowanego. I tak siedze i myśle czy wyjdzie coś z tego. Wiem, że na pewno nie wyjdzie nic złego. No więc teraz już przejdę do rzeczy, bo wiem że moim prawdą nikt nie zaprzeczy.
Doświadczenie (stylu nie zmienie): Grass hasz i amfetamina, Dxm, bieluń i muszkatałowa rozkmina, Na koniec ekstazy, bo to najlepsze fazy.
Komentarze