Alkohol w górskich schroniskach to już standard, ale czy problem?

O zagrożeniach w górach mówi się wiele. Jesteśmy uczulani, żeby planując górskie wędrówki sprawdzać prognozy pogody, zabierać ze sobą odpowiedni sprzęt i ubranie oraz dobierać trasy do swoich faktycznych umiejętności. Niewiele mówi się jednak o obecności alkoholu na szlakach i mocniejszych trunkach, które w schroniskach to już standard.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

o2.pl
Anna Wajs-Wiejacka

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

31

O zagrożeniach w górach mówi się wiele. Jesteśmy uczulani, żeby planując górskie wędrówki sprawdzać prognozy pogody, zabierać ze sobą odpowiedni sprzęt i ubranie oraz dobierać trasy do swoich faktycznych umiejętności. Niewiele mówi się jednak o obecności alkoholu na szlakach i mocniejszych trunkach, które w schroniskach to już standard.

Górskie schroniska już dawno przestały być miejscami, które mają zapewnić wędrującym po górach bezpieczny nocleg. Jak wskazuje "Gazeta Wyborcza", ich oferta stała się zdecydowanie bogatsza, co wymusiła zmiana profilu pojawiających się w nich turystów. W schroniskach pojawiają się już tylko ci, którzy robią sobie przerwę w wędrówce, ale także ci, dla których atrakcją jest już sam pobyt w schronisku. Stąd choćby coraz bogatszy wybór dań i trunków, także tych mocniejszych.

Nie oznacza to jednak, że alkohol w schroniskach jest jakimś novum. Maria Łapińska, wieloletnia kierowniczka schroniska w Morskim Oku, w rozmowie z "Wyborczą" podkreśliła, że alkohol był tu "od kiedy pamięta". Przyznała również, że obiekt, którym kieruje, ma nieco inny charakter. Jak podkreśla, spotykają się tu zarówno taternicy, jak i osoby, które swój kontakt z górami ograniczają do wyprawy nad Morskie Oko.

Przewodnicy górscy zauważają, że szczególnie latem turyści chętnie sięgają po piwo, także na górskich szlakach, choć głównie dotyczy to wędrujących deptakiem do Morskiego Oka. - Nie ma innego napoju jak piwo, które tak szybko i skutecznie uzupełniałoby elektrolity w organizmie, który przez wiele godzin pokonywał górskie szlaki w upalnym słońcu. Teraz można zauważyć, że coraz bardziej popularne stają się piwa bezalkoholowe – powiedział "Gazecie Wyborczej" Adam Marasek ratownik TOPR i przewodnik wysokogórski.

Obecność alkoholu w górach budzi mieszane uczucia. Choć nie brakuje osób, które są przekonane, że w schroniskach i na szlakach nie powinno być miejsca dla mocniejszych trunków, to znajdą się i tacy, dla których jego dostępność nie stanowi większego problemu. Ci drudzy podkreślają, że problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy znajdujący się pod wpływem alkoholu turyści zakłócają spokój innych.

A co o alkoholu na szlakach i w schroniskach mówią dane TOPR? Adam Marasek ratownik, TOPR i przewodnik wysokogórski podkreślił, że z własnego doświadczenia wie, że alkohol nie stanowi poważnego problemu w górach. - Interwencje związane z turystami, którzy pod wpływem alkoholu mieli problemy na szlaku były bardzo, ale to bardzo wyjątkowe — dodał w rozmowie z "Wyborczą".

Andrzej Krzeptowski Sabała naczelnik Straży Parku TPN wskazuje, że w tym roku nie zanotowano żadnej interwencji związanej z nadużyciem alkoholu. W poprzednich latach tego rodzaju interwencje się zdarzały, choć jak zaznacza Sabała "było ich bardzo mało".

Za nim zdecydujemy się sięgnąć po alkohol w górach, powinniśmy pamiętać, że może on stanowić poważne zagrożenie. Spożywanie alkoholu, szczególnie w dużych ilościach może doprowadzić do odwodnienia i zaburzeń gospodarki elektrolitowej.

Alkohol zaburza nasz odbiór rzeczywistości, przez co nie jesteśmy w stanie realnie ocenić własnych możliwości i sytuacji na szlaku. Do tego dochodzi wydłużenie czasu reakcji i zaburzenie ogólnych zdolności psychoruchowych, które mogą się skończyć tragicznie.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Marihuana
  • Miks

Nastawienie pozytywne. Lekka euforia, która mieszała się z obawą, bo biorę dzisiaj sam pierwszy raz. Ostatnimi czasy oglądałem filmy Lokator, Psycho, miałem to w podświadomości pewnie. Zastanawiałem się, czy mogę wziąć, czy nie mam czegoś na głowie, co może się ujawnić, jakiś problem. Uznałem że biorę.

 

  Mój trip odbył się na stancji, to miała być moja ostatnia jazda przed wakacjiami. Nie udało mi się namówić lokatora z pokoju na wspólną degustacje. Tak więc zostałem sam na opustoszałej stancj. Po ostatnim egzaminie w oczekiwaniu na wyniki trzy dni niemiłosiernie się nudziłem, oglądałem filmy i buszowałem w internecie. Wtedy to wpadłem na pomysł, że  będzie to ten dzień. Pełen entuzjazmu zarzucam kwasa, jeden karton.  Jest godzina 18. Jestem podekscytowany i czekam, aż  spojrze na obrazy i posłucham muzyki w innym stanie percepcji.

  • 25C-NBOMe
  • 4-HO-MET
  • 5-MEO-DALT
  • Inne
  • Tripraport

S&S szkoła, droga pomiędzy, dom

Karnawał. Czas który zalewa nas bodźcami i doznaniami. Każdy się bawi. Ja też, choć w tym roku wypada to robić samemu. Po tygodniowej przerwie po raz trzeci podchodzę do ww. tematu.

  • Marihuana
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Nastawienie: dobre grupka kumpli Set: w miare okej zajarany że się upale Nastrój: przyjemny Myśli i oczekiwania: dość wysokie Setting: Natura do okoła śpiewające ptaki

Godzina koło 14 – dzień jak codzień w wakacje – obudziłem się i nie wiem co ze sobą zrobić. Zjadłem śniadanie i wyszedłem na miasto. Zobaczyłem 100zł w portfelu – na coś wydać je trzeba, i tak w moich rękach znalazły się 2g. Zadowolony wróciłem do domu było koło godziny 16, napisałem do kumpli z propozycją spotkania się i upalenia. Wszyscy się zgodzili.

  • Marihuana

Witam.


Wczoraj (Piatek) postanowilem spedzic wieczor w fajnym gronie (humor

mialem niezly, niczym sie nie przejmowalem). Oczywiscie, jak to w

piatek, zakupilismy pol grama zielska. Tego dnia rano na pobudke

bralem troche efedryny wiec zastanawialem sie jak bedzie tym razem.

Zmontowalismy sobie butelke 0.2 po coli i palilismy w parku (bardzo

zimno na dworze, wiatr dmuchal lodowaty). Juz przy pierwszym

mocniejszym buchu poczulem cos jakby kopniecie z buta w pluca;) ale

randomness