Witam. Obawiam się, że może być chaotycznie, bo dużo wszystkiego i pisane zaraz po wymyśleniu całej historii (to znaczy na następny dzień po czterech godzinach snu). Także tego... Zapraszam do lektury.
Zatrzymane przez policję małżeństwo 60-latków przez kilka lat regularnie podróżowało przez Półwysep Iberyjski w charakterze turystów, transportując tony narkotyków, głównie haszysz - wynika ze śledztwa prowadzonego przez hiszpańską i portugalską policję.
Zatrzymane przez policję małżeństwo 60-latków przez kilka lat regularnie podróżowało przez Półwysep Iberyjski w charakterze turystów, transportując tony narkotyków, głównie haszysz - wynika ze śledztwa prowadzonego przez hiszpańską i portugalską policję.
Według hiszpańskich inspektorów, na których ustalenia powołuje się we wtorek madrycki dziennik "El Pais", regularny transport narkotyków prowadzony był przez małżeństwo w samochodzie kempingowym, który przemieszczał się między północną Hiszpanią a Andaluzją i Gibraltarem. Para udawała emerytów "poznających Półwysep Iberyjski".
Małżeństwo, wobec którego sąd zastosował areszt, wyspecjalizowało się, zdaniem policji, w "podróżach turystycznych" z północnej do południowej Hiszpanii. Aby zmylić uwagę stróżów prawa i dowieść, że eskapady mają charakter urlopowy, para przemieszczała się też przez portugalskie miasta.
Podczas zatrzymania przy jednej z dróg w okolicach Oviedo policja natrafiła na podwójne dno wewnątrz samochodu, gdzie małżeństwo ukryło blisko pół tony haszyszu o wartości 1 mln euro. Z kolei podczas rewizji w domu 60-latków funkcjonariusze natrafili też na nielegalną broń oraz 14 tys. euro w gotówce.
Zjawisko częstych podróży z narkotykami przez Półwysep Iberyjski potwierdzają też portugalscy śledczy, dodając, że proceder dotyczy nie tylko osób udających turystów, ale też m.in. zawodowych kierowców.
Jeden z największych przejętych w tym roku w Portugalii ładunków narkotyków policja zarekwirowała pod koniec lipca w pobliżu południowo-wschodniej granicy z Hiszpanią. Uwagę drogówki zwróciła nietypowa wysokość przyczepy. Okazało się, że miała ona podwójne dno, na którego spodzie ukryto blisko 3 tony haszyszu.
Powalczone dzień wcześniej. Mało energii, ale obiecałem bratu tripa, więc musiało być dobrze, bo z Orfeuszem mam najlepsze podróże. Gralnia.
Witam. Obawiam się, że może być chaotycznie, bo dużo wszystkiego i pisane zaraz po wymyśleniu całej historii (to znaczy na następny dzień po czterech godzinach snu). Także tego... Zapraszam do lektury.
Wieczór. Gwieździste niebo. Pokoj. Dobre samopoczucie
Około godziny 23:00 decyduję się na wrzucenie 50mg 4-Aco-DMT. Miało być mniej, 30mg, nie tripowałem od jakiegoś roku, ale w końcu postawiłem na 50mg. Zawartość samarki wylądowała w ustach rażąc swą gorzkością. Potrzymałem to trochę w buzi i połknąłem.
Wjeżdzając pociągiem Intercity z Warszawy do Katowic dojrzałem fabrykę o nazwie "Montokwas", pierwszy akcent jak najbardziej na miejscu. :) W domu u J. posłuchaliśmy muzyki, porozmawialiśmy konsumując kanapki i orzeszki. Czeka nas długa noc, poszliśmy na małe zakupy. Po spacerze, dokładnie 10 minut przed północą zjedliśmy nasze kryształki, bilety na podróż do innego wymiaru. Pierwsze dwie godziny upłynęły na przemieszczaniu się między Balkonem a Pokojem z wOOx'em, słuchaniu tribalowej muzyki i rozmowach między mną a M. w stylu "- czujesz coś? - nic. - nic a nic? - zupełnie nic.".
Stan psychiczny: raczej zły, chęć uszczęśliwienia się Nastrój raczej neutralny, odprężenie Nastawienie pozytywne, poczucie : "I tak nic nie poczuję", W domu, wśród rodziny, głodny
Postaram się dokładnie odtworzyć moje myśli i to, co robiłem.
Otóż pewnego sobotniego ranka obudziłem się w domku rodzinnym w Górach. Wyjechaliśmy na weekend, miałem masę wolnego czasu. W domu znalazłem opakowanie Claritine Active. Przeczytałem, że zawiera 120mg pseudoefedryny siarczanu. Stwierdziłem, że 2 tabletki to będzie odpowiednia dawka i zabrałem się do eksperymentalnej ekstrakcji. Przebiegała następująco: