Uczestnicy tripu:
Szaman (ja)-18 lat
K.-Najmłodszy z ekipy, a wyglądający najstarzej (bardzo bujna broda)
M-Dobry kumpel, niegustuje w psychodelikach
I-Najlepszy kumpel, uzależniony od Mj (o tym póżniej)
Początek
(Dziennik) Choć wiedziała, że lada moment może urodzić, zażyła sporą dawkę heroiny (TO SIĘ NAZYWA UZALEŻNIENIE - przypis). Jej dziecko przyszło na świat dwie godziny później - odurzone narkotykiem. Lekarze z jednego z warszawskich szpitali uspokajają, że maleństwo czuje się dobrze. Matka-narkomanka stanie przed sądem.
24-letnia Magdalena B. jest uzależniona od sześciu lat. Nie przestała brać narkotyków nawet wtedy, gdy dowiedziała się, że jest w ciąży. Gdy zaczęła rodzić, sama zgłosiła się do szpitala w centrum Warszawy. Lekarze od razu zauważyli, że z kobietą jest coś nie tak. 24-latka zachowywała się dziwnie. W końcu sama przyznała, że jest pod wpływem heroiny. Pracownicy szpitala natychmiast zadzwonili po policję. Dziewczyna urodziła w tym czasie synka. We krwi maleństwa lekarze wykryli narkotyki. Chłopczyk musiał zostać w szpitalu, ale wiadomo już, że nic mu nie grozi. Matka zwolniono do domu, ale sprawą już zajął się prokurator. 24-latka stanie przed sądem za narażenie zdrowia i życia swojego synka. Chłopiec pozostanie w szpitalu do chwili, gdy o jego losie zdecyduje sąd rodzinny. Źródło: Dziennik.pl Będziemy monitorować tę sprawę.Pozytywny trip po pozytywnym dniu
Uczestnicy tripu:
Szaman (ja)-18 lat
K.-Najmłodszy z ekipy, a wyglądający najstarzej (bardzo bujna broda)
M-Dobry kumpel, niegustuje w psychodelikach
I-Najlepszy kumpel, uzależniony od Mj (o tym póżniej)
Początek
Las...koniec lata, zwykły dzień, wycieczka rowerowa... Bardzo długo przygotowywałam się na to wydarzenie... Oczekiwań nie miałam żadnych, po prostu chciałam zobaczyć co "Ona" ma mi do pokazania .
Koniec lata, godzina 13, wraz z kolega postanowiliśmy udać się na przejażdżkę do oddalonego o 30 km lasu. Po namyśle stwierdziliśmy, ze oprócz rowerów weźmiemy ze sobą jeszcze nasza przyjaciółkę Salvię, która od kilku miesięcy leżała w szafie i nikt nigdy jej jeszcze nigdzie nie zabrał.
Na miejscu byliśmy około 15 i tam tez postanowiłam po raz pierwszy skosztować tej ambrozji.
Nastawienie pozytywne. Dobra atmosfera.
Jest piątek po południu. Odebrałam swojego przyjaciela z dworca PKP, gdzie wyruszyliśmy w podróż do pobliskiej apteki w centrum miasta. Kumpel zrobił już zakupy we własnym mieście, tak więc pozostało nam kupno 750mg dimenhydrynatu dla mnie. Z łatwością dostaliśmy dużą i małą paczkę Aviomarinu- razem 15 tabletek. <idziemy w stronę parku>. Zapalamy papierosy. Czas nakarmić demona. Piętnaście tabsów na raz do buzi <zapijamy colą>.
- 'Nareszcie nam się udało! Czuję ulgę, kiedy mam świadomość, że teraz tylko czekamy na działanie substancji.'
Komentarze
Takie Ścierwo jak ona powinno być torturowane.A Ci co piszą,że trzeba zrozumieć jej uzależnienie,to pewnie pieprzone ćpuniska jak ona.