Zamierzam opisać tutaj moje któreś z rzędu spotkanie z marihuaną. Postanowiłem tym razem zapalić porcję samemu w domu, bez udziału osób trzecich. Byłem ciekaw różnicy w przeżyciach, chociaż słyszałem wiele negatywnych opinii o paleniu w samotności.

Przemycili przez Polskę prawie 5 i pół tony haszyszu. Prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie szefa grupy przestępczej i jednego z kurierów gangu, który przewoził gigantyczne ilości narkotyków z Hiszpanii do Rosji. Wartość przemyconego haszyszu szacowana jest nawet na 220 milionów złotych.
Przemycili przez Polskę prawie 5 i pół tony haszyszu. Prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie szefa grupy przestępczej i jednego z kurierów gangu, który przewoził gigantyczne ilości narkotyków z Hiszpanii do Rosji. Wartość przemyconego haszyszu szacowana jest nawet na 220 milionów złotych.
Szefem grupy jest 44-letni Siergiej B., który ma podwójne - polskie i białoruskie obywatelsko. Z kolei kurier jest obywatelem Ukrainy.
Grupa - jak ustalili śledczy - działała przez pięć lat od 2010 roku.
Narkotyk przewożony był z Hiszpanii przez kraje Europy Zachodniej, Polskę, Ukrainę lub Białoruś, do Rosji. Rozprowadzano go w Moskwie i Sankt Petersburgu.
Mowa jest o potężnej ilości haszyszu, z których mogło powstać 5 milionach porcji. Te środki przewożono partiami w specjalnych skrytkach samochodów osobowych zarejestrowanych w Europie Zachodniej.
W drodze powrotnej z Rosji przez Polskę do Hiszpanii przestępcy przewozili pieniądze, które były inwestowane w rożnych krajach, aby ukryć ich pochodzenie.
W sprawę zamieszanych jest więcej osób - wobec nich śledztwo jest kontynuowane.
Nastrój bardzo dobry, nastawienie pozytywne. Marihuana spalona po raz pierwszy w domu w samotności.
Zamierzam opisać tutaj moje któreś z rzędu spotkanie z marihuaną. Postanowiłem tym razem zapalić porcję samemu w domu, bez udziału osób trzecich. Byłem ciekaw różnicy w przeżyciach, chociaż słyszałem wiele negatywnych opinii o paleniu w samotności.
Nastawienie pozytywne, byłam bardzo ciekawa jak na mnie zadziała pseudoefedryna. Wszystko brałam sama w swoim pokoju.
Wszystko zaczęło się od tego, że byłam chora i miałam zapalenie zatok. Pełno lekarstw w domu, już sama się gubiłam co kiedy mam brać a czego nie brać. Wcześniej miałam doczynienia z Thiocodinem, więc to był jedyny lek, którego znałam skład. Z tego powodu, że interesuję się takimi rzeczami, z nudów zaczęłam czytać składy wszystkich leków. Do ręki mi wpadł Cirrus. Psudoefedrynę w lekach kojarzyłam tak naprawdę tylko z Sudafedu, którego nawet nie brałam, ale znałam mniej więcej działanie.
Autor: Muhamad
Nazwa substancji: Fentanyl
Doswiadczenie: w opioidach skromne - tramadol i kodeina
Wszystko było idealnie zgrane w czasie i przestrzeni. Byłem na wsi, gdzie nie było żadnej latarni w okolicy, wokół cisza i spokój, niebo było bezchmurne i gwiaździste, mama smacznie spała sobie niczego nieświadoma, a ja na dodatek na działkę wziąłem, uwaga… “Spektrum świadomości” Kena Wilbera (akurat wszystkie inne skończyłem a tę mam pożyczoną więc mówię wypadałoby zacząć), w którym opisywał on połączenie wielkich systemów Zachodu z kontemplacyjnymi tradycjami Wschodu. Wszystko co przeczytałem do 109 strony i dwóch sposobach poznania i rzeczywistości jako umyśle, później potwierdziłem pragmatycznie w postaci doświadczenia psychodelicznego. Długo czekałem na tę chwilę. Całość tych rozmyślań utwierdziła mnie w przekonaniu, że to mój najlepiej ułożony i przygotowany trip w dotychczasowym życiu, o najlepszym set and setting jakim można marzyć. Dodajmy do tego okres spadających perseidów a dostaniemy z tego to, że to co wtedy robiłem to była najlepsza rzecz jaką można było w tamtym czasie robić i tak wtedy rzeczywiście czułem. Poza tym widziałem wiele spadających gwiazd oraz jedną perseidę ! Ale wracając do magii…
Dopiero co człowiek odpoczął od Pol’and’Rockowego festiwalu w Kostrzynie nad Odrą uznając go za jedno z lepszych wydarzeń w jego życiu, tak w jego życiu niedługo potem pojawia się coś równie, a może i bardziej spektakularnego. Astralny Wojownik miał pojechać sobie w tym roku na dwa festiwale, z czego jeden się nie odbył, więc odczuwał on niemały zawód. Po Woodstockowym szaleństwie plany były takie by pojechać jeszcze gdzieś. Może jakieś góry, Bieszczady jak w roku poprzednim albo coś nowego czyli Tatry. Plany były płonne, lecz nie wypaliły.