Nadszedł ten piekny dzień sobota. 18 urodziny kumpeli na szybkośći z Szeryfem ogarniamy 5g mefki jako że dilera dobrze znam po goni to pod szkoła sprzedał po taniośći ;).
Godzina 19:00
W ciągu zaledwie trzech dni policjanci zatrzymali w sumie 46 osób z narkotykami - mefedronem, amfetaminą, tabletkami ecstasy i innymi.
W ciągu zaledwie trzech dni policjanci zatrzymali w sumie 46 osób z narkotykami - mefedronem, amfetaminą, tabletkami ecstasy i innymi. To wynik działań funkcjonariuszy podczas tegorocznego Festiwalu Sunrise. Zatrzymano też pijanych kierowców i wystawiono ponad 1100 mandatów.
Sunrise Fesital to jedna z największych imprez muzyki elektronicznej w Polsce. Co roku od 15 lat przyciąga tysiące ludzi. Policjanci podsumowali trzy dni festiwalu w Kołobrzegu, który zakończył się w niedzielę. Funkcjonariusze zabezpieczali zarówno drogi wokół terenu, na którym odbywał się Sunrise, jak i samą imprezę. Policjanci zatrzymali w sumie 83 osoby.
- 46 z nich posiadało przy sobie środki odurzające, głównie była to amfetamina, marihuana, ecstasy i mefedron - wylicza mł. asp. Karolina Rykaczewska z zachodniopomorskiej policji. - W trakcie działań na terenie Kołobrzegu oraz na drogach dojazdowych policjanci ujawnili 26 nietrzeźwych kierujących, siedem osób prowadzących pojazd pod wpływem działania środków działających podobnie do alkoholu, a także 45 kierujących, którzy popełnili wykroczenie, prowadząc pojazd w stanie po użyciu alkoholu - dodaje.
Dodatkowo funkcjonariusze wystawili ponad 1100 mandatów karnych za wykroczenia, zatrzymali 51 praw jazdy i 125 dowodów rejestracyjnych. Dla porównania w zeszłym roku wystawiono 237 mandatów, a policja zatrzymała tylko 40 osób.
Nad bezpieczeństwem uczestników festiwalu czuwało w sumie ponad 470 policjantów, a także ponad 100 funkcjonariuszy innych służb.
Impreza 18
Nadszedł ten piekny dzień sobota. 18 urodziny kumpeli na szybkośći z Szeryfem ogarniamy 5g mefki jako że dilera dobrze znam po goni to pod szkoła sprzedał po taniośći ;).
Godzina 19:00
Set: Z grupką bliskich znajomych pojechaliśmy do innego miasta na zaproszenie naszego kolegi - wiadomo było tyle że impreza będzie gruba więc poziom ekscytacji też był gruby, nastawieni byliśmy na klasyczną imprezę z wódką i tańczeniem (chociaż w głębi ducha coś przeczuwałem). Setting : późny sierpień, bardzo ciepło, prywatna impreza w lesie na totalnym odludziu. Kulturka i ludzie mimo że w większości mi nieznani to "sami swoi".
Koło godziny 21 zajechaliśmy na miejsce imprezy. Powitał nas niesamowity widok – noc, lampki choinkowe lekko rozświetlają densflor, leżaczki, stanowisko dj z poważnymi kolumnami i bardzo dużo osób (może z 70)
Zaczęło się dość drętwo, mam fobie społeczne i boję się grup nieznajomych mi ludzi zatem nie od razu się dobrze bawiłem – po trzech piwkach jednak się atmosfera wyluzowała, tak samo jak wyluzowały się języki, była muzyczka, było milutko.
Tu wspomnę że muzyka gra ogromną rolę w moim życiu i jestem na nią bardzo wrażliwy.