Policjanci "wyczuli charakterystyczną woń". 60-latek ukrywał worki z marihuaną

Prawie osiem i pół kilograma marihuany miał 60-letni mieszkaniec Torunia zatrzymany przez funkcjonariuszy CBŚP. Marian S., był tak zwanym magazynierem, jak policjanci określają osoby przechowujące narkotyki. I rzeczywiście jego mieszkanie było wykorzystywane jak narkotykowy magazyn.

Do mieszkania służącego za narkotykowy magazyn policjanci CBŚP z Torunia trafili, rozpracowując zorganizowaną grupę przestępczą handlującą marihuaną i amfetaminą w województwie kujawsko-pomorskim. - Już przed drzwiami lokalu mieszkalnego funkcjonariusze wyczuli charakterystyczną woń marihuany - wyjaśniał komisarz Rafał Szymański z zespołu prasowego Centralnego Biura Śledczego Policji.

Część marihuany trzymał w szafie

"Na miejscu [policjanci - przyp. red.] zastali 60-letniego mężczyznę, który 'opiekował się' magazynem narkotykowym" - napisał zespół prasowy Centralnego Biura Śledczego Policji w komunikacie.

Podczas przeszukania okazało się, że część marihuany Marian S. trzymał w szafie. Funkcjonariusze znaleźli tam trzy worki narkotyków i wagę elektroniczną. Pozostałe worki z marihuaną mężczyzna ukrywał pod stertami ubrań w nieużywanym pomieszczeniu.

Policjanci z CBŚP odkryli prawie 8,5 kilograma marihuany, a do tego również śladowe ilości amfetaminy. 60-latek został przewieziony do Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód, gdzie zostały mu przedstawione zarzuty posiadania znacznych ilości środków odurzających. Został już aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu 10 lat więzienia.

Oceń treść:

Average: 7 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana

W grudniu 1997 wydano długo oczekiwany, pierwszy od 15 lat raport Światowej

Organizacji Zdrowia (WHO) Organizacji Narodów Zjednoczonych dotyczący marihuany. Skandal

wybuchł, gdy brytyjski periodyk naukowy "New Scientist" ujawnił w swym numerze

z lutego 1998 fakt zatajenia jednego z rozdziałów tego dokumentu. W ocenzurowanym

rozdziale autorzy - troje wiodących badaczy uzależnień - porównują naukowo

udokumentowane zagrożenia płynące z używania marihuany z zagrożeniami, jakie niesie

  • LSD-25


cze .... loga wysylam z kwasnego dzionka(Czwartek):


8:00 przychodzi do mnie 2 zaufanych ludzi- 1 przynosi 3 papierki z obrazkiem

usmiechnietego kota zAlicji wkrainie czarow


8:45 siedzimy u mnie w kuchni i rozdrabniamy 1/2 afgaaana (?)


9:00 postanawiamy obejrzec jakis film bo za bardzo w kuchni przyciaga nas

okno na swiat :)


9:05 czemu mam tyle kaset!?!?!?!?


9:10 wreszcie znalazlem to co nam pasuje: kreskooowka "Sasiedzi"- zaczyna

byc

fajnie

  • 25I-NBOMe
  • Miks

Zdrowie psychiczne i fizyczne w pełni w normie. Pokój z zasłoniętymi zasłonami, jedynym źródłem światła był zestaw lampek choinkowych misternie uwieszonych na ścianie. Muzyka zaczynała się od bardzo spokojnej (celtyckiej, dźwięki natury itp.), poprzez bardziej mistyczną (typu desert dwellers), powoli przechodząc w psytrance/trance, zachaczając o pink floyd, a dalej... nawet nie pamiętam. Było mocno. A, jeszcze jeden szczegół. W całym mieszkaniu znajdowało się 280 kolorowych nadmuchanych balonów.

(T)

O godzinie 16:00 spaliliśmy blanta. Zawierał on około 0,7g zielonego w sobie. Tuż po ostatnim buszku zarzuciłem 2mg nbome-25i. To samo zrobiło jeszcze 2 kumpli. 

 

(T +0:30)

Zielone wkręciło się nam galancie, rozkminiamy mnóstwo dziwnych i niekończących się tematów. Co chwilę słychać wybuch śmiechu, chichoty, ogólnie jest pozytywna faza. W ustach gorzko – cóż, do najsmaczniejszych nbome nie należy.

(T + 1:00)

  • Etanol (alkohol)
  • Kofeina
  • LSD-25
  • Retrospekcja

Podróż z dwoma bliskimi przyjaciółmi i zarazem współlokatorami biorącymi kwas po raz pierwszy - S i P, słoneczny styczniowy dzień, obecny przez większość czasu opiekun - J (też współlokator). Dobre nastroje, długo wyczekiwany trip. Sporo zmian otoczenia - plaża w ciągu dnia, ulice miasta, blokowisko w nocy, mieszkanie kumpla, samochód, jeszcze raz plaża w nocy i na koniec nasze mieszkanie. Mieliśmy do dyspozycji także ostatnią już osobę z mieszkania - H, który podjął się roli kierowcy.

Trip opisywany po upływie długiego czasu. Podawane czasy są więc raczej orientacyjne. Podobnie jak z poprzednimi moimi TR - będzie długo i szczegółowo (tym razem naprawdę aż do przesady). Chcę spisać jak najwięcej z tego, co zapamiętałem. Rola którą staram się spełnić to raczej bycie dobrym kronikarzem niż gawędziarzem. Każdy kto nie poczuł się odstraszony powyższą zapowiedzią jest mile widziany w drugim akapicie, oraz każdym następnym.