Podróżnik: 31 lat, 186 cm wzrostu, 86 kg wagi
Ojciec uzależniony od nikotyny? Niewykluczone, że jego potomstwo szybciej metabolizuje substancje psychoaktywne - taki wniosek płynie z badania opublikowanego na stronach eLife.
Ojciec jest uzależniony od nikotyny? Niewykluczone, że jego potomstwo szybciej metabolizuje substancje psychoaktywne - taki wniosek płynie z badania opublikowanego na stronach eLife.
Na razie takie odkrycie zostało dokonane tylko u myszy, a na dodatek przez jedną tylko grupę naukowców. Na potwierdzenie tej hipotezy przyjdzie jeszcze poczekać, ale jest to doniesienie niezwykle ciekawe, zwłaszcza, że dotyczy ono najbardziej tajemniczej z dziedzin - epigenetyki.
Wykazano już, że stres doświadczany przez rodzica może przełożyć się na zaburzenia lękowe u dzieci. Nic dziwnego więc, że dym papierosowy zawierający kilkaset substancji oddziałujących na wszystkie układy w organizmie także może wpływać na cechy potomstwa, a tym bardziej nikotyna - substancja psychoaktywna.
Naukowcy z Uniwersytetu Massachusetts wykazali, że myszki, których ojcowie byli regularnie wystawieni na działanie nikotyny, były mniej wrażliwe na jej wpływ. Co więcej, większą tolerancję wykazywały także na działanie innych substancji psychoaktywnych, takich jak np. kokaina. Za to zjawisko prawdopodobnie odpowiedzialny jest mechanizm wytworzony przez dzieci uzależnionych od nikotyny ojców, który nasila metabolizm substancji w wątrobie (szybciej oczyszcza ona organizm z toksyn).
Jeśli te same rezultaty spowodowałyby badania przeprowadzone u ludzi, oznaczałoby to duży przełom w leczeniu i profilaktyce uzależnień, ale nie tylko. Mogłoby się bowiem okazać, że dzieci palaczy reagują też inaczej na leki.
Sobotni wieczór, w planach mam pierwszy raz spotkać się ze znajomą z netu, później impreza w klubie z moją załogą, jestem wypoczęty, z dobrym nastawieniem, ciekawy nowej substancji.
Podróżnik: 31 lat, 186 cm wzrostu, 86 kg wagi
Chęć przeżycia czysto narkotycznego. Miejsce: mieszkanie w bloku, prywatny pokój. Klimatyczny wieczór. Rodzina na kwadracie.
Poniedziałek 23:00. Wyposażyłem się w 3 butelki Pini. Ostatnio ćpałem kodeinę 4 miesiące temu. To mój 3 raz. Wróciłem z aptek o 17:00, cierpliwie czekając na odpowiednią chwilę. Po odwaleniu kilku rutynowych czynności, obejrzeniu meczu Polski z Meksykiem, umyciu się, pościeleniu łóżka mając do szkoły na jutro na12 przygotowałem się. Nie wszyscy poszli spać, ale mogę już zaczynać.
Pod koniec kwietnia pojechałam na odludzie-niesamowicie piękna
okolica,las,jezioro,mała plaża.Nie wiedziałam za bardzo,czego się spodziewać,na
wszelki wypadek wzięłam kanapki i soczek Kubuś :).Nastawiłam się głównie na
pływanie i zjednoczenie z wodą,więc rozebrałam się do stroju kapielowego i
położyłam na kocu.Głowę miałam nabitą ostrzeżeniami,ze grzybki to duszki i jak
nie będę ich szanować,to mi wkręcą taką jazdę,że zwariuję.Wzięłam 30,zagryzając
Ja: 185cm, 60kg, 19 lat.
Doświadczenie: Alkohol, amfetamina, DXM, ecstasy, grzyby, haszysz, kodeina, marihuana, mieszanki ziołowe, pigułki ze smartshopów, pseudoefedryna, Salvia Divinorum
Set & Setting: 24 sierpnia, ciepły wieczór i pogodna noc, pełnia księżyca. Mój pokój, chwilami balkon.
Co/ile: 375mg DXM (25 Acodinów) co daje 6.25mg/kg.
Pierwsze pięć Aco zarzuciłem o 21.15, potem jeszcze dwa razy po dziesięć tabletek co pięć minut.