Bajońska suma za głowę prezydenta Filipin

5 milionów pesos za każdego narkotykowego lorda, 3 miliony za narkotykową płotkę. Przestępcy postanowili działać dokładnie w ten sam sposób, co prezydent-elekt. Za głowę Rodrigo Duterte wyznaczono nagrodę w wysokości miliarda pesos.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

WP Facet
Kamila Pączek

Odsłony

990

Azjatyckie kartele narkotykowe znane są ze swojej bezwzględności. Mimo że w wielu państwach kary za obrót nielegalnymi środkami odurzającymi są drakońskie, przestępczy proceder kwitnie, a trup ściele się gęsto. Na Filipinach trwa właśnie nietypowa licytacja między prezydentem-elektem Rodrigo Duterte oraz mafiosami działającymi w kartelach narkotykowych. Kryminaliści wyznaczyli za głowę prezydenta gigantyczną nagrodę. Czym im podpadł?

Rodrigo Duterte uczynił z walki z kartelami narkotykowymi jeden z priorytetów swojej prezydentury. Polityk stwierdził, że nie będzie przebierał w środkach – by walka była skuteczna, musi się opłacać. Postanowił zaapelować do najniższych instynktów osób powiązanych z mafią, zwykłych obywateli oraz funkcjonariuszy – 5 milionów pesos za każdego narkotykowego lorda, 3 miliony za narkotykową „płotkę”. W przeliczeniu na złotówki to kolejno sumy około 415 i 250 tysięcy złotych. W ubogim kraju, jakim są Filipiny, takie pieniądze to majątek.

Nic dziwnego, że na narkotykowych bossów padł blady strach. Wobec tak pokaźnych nagród za ich głowy samo terroryzowanie osób, które mogą rozsadzić ich kryminalne imperia, mogło okazać się niewystarczające. Przestępcy postanowili działać dokładnie w ten sam sposób, co prezydent-elekt – zaoferować pieniądze. Za głowę Rodrigo Duterte wyznaczono gigantyczną nagrodę w wysokości aż miliarda pesos (83 miliony złotych!).

Rzecz jasna, żaden nawet najbardziej majętny gangster nie zdecydowałby się wyłożyć samodzielnie całej sumy.

– W tym przypadku nie płaci tylko jedna osoba. Pieniądze pochodzą z wielu organizacji – twierdzi ekspert obeznany z tym środowiskiem.

Wychodzi na to, że królowie narkotyków przeprowadzili nietypową zrzutkę – każdy z nich zadeklarował, że wyłoży na poczet nagrody około 50 milionów pesos. W ten sposób ma być uzbierany miliard, który otrzyma ewentualny zabójca prezydenta-elekta. Głównych graczy jest około dwudziestu.

Nietypowa zrzutka i porozumienie ponad kryminalnymi podziałami rywali na filipińskim rynku narkotyków nastąpiło ze względów praktycznych. Mafiosi doszli do wniosku, że wcześniejsza wysokość nagrody była dla potencjalnych morderców mało atrakcyjna. Nikt nie chciał ryzykować dla „marnych” 50 milionów pesos (około miliona dolarów). Czy gigantyczne pieniądze, jakie oferują obecnie, okażą się wystarczającą przynętą? Na gangsterskiej liście osób „do odstrzału” oprócz prezydenta-elekta znalazł się m.in. burmistrz Davao, szef miejscowej policji oraz jeden z senatorów.

Przypomnijmy, że Duterte objął swoje stanowisko w oparach niemałego skandalu. Jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem wyników w maju tego roku, media okrzyknęły go filipińskim Donaldem Trumpem. Wyborców przyciągnął obietnicami rozprawienia się z przestępczością, korupcją i biedą. Światowe agencje cytowały jego słowa: „możecie zapomnieć o prawach człowieka, które stałyby ponad prawem”.

To, że przestępcy wyznaczą za niego nagrodę, było tylko kwestią czasu. Podczas jednego ze spotkań z wyborcami zapowiadał przecież: „Dilerzy narkotykowi, porywacze, włamywacze – znajdźcie ich wszystkich i aresztujcie. Jeśli będą stawiać opór – zabijcie. Proszę bardzo, postawcie mnie przed sądem za morderstwo, to zabiję i was”.

Rynek narkotyków na Filipinach jest specyficzny. Szacuje się, że około 75 procent środków odurzających jest produkowanych w zakładach karnych. Grube ryby przestępczego światka żyją za kratami w cieplarnianych warunkach i nie mają problemów z koordynowaniem działań swoich żołnierzy na wolności. Władze Filipin chcą z tym skończyć – około dwudziestu narkotykowych bossów, wśród których było zapewne wielu uczestników zrzutki na śmierć prezydenta, zostało przeniesionych do specjalnych izolatek. Czy to wystarczy, by udaremnić zamach?

Oceń treść:

Average: 9.8 (6 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • 1P-LSD
  • Pierwszy raz

Szczęśliwy i podekscytowany człowiek przed swoim pierwszym w życiu kartonikiem oraz pusty dom

17:25 Wrzucam pod język karton i pomimo wcześniejszego poddenerwowania i ekscytacji teraz pozostaje tylko spokój.

  • 1P-LSD
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Set: Długo napalałem się na na ten karton, zwłaszcza po poprzedniej próbiej z ETH-LAD. Miałem nadzieję na solidny trip. Setting: Mała wioska w kraju legalnej trawki; dom przyjaciół w którym nie raz już tripowaliśmy. Ja i ich dwoje (On i Ona).

Witam, to nie będzie standardowy trip raport. Pisałem "na bieżąco" ale w szaleństwie które się odbywało niewiele zdziałałem.

 

Może najpierw mały wstęp:

Ja i dwoje przyjaciół (On i Ona) tripujemy wspólnie od kilku lat pomimo dzielącej nas różnicy lat. Jedliśmy razem wielokrotnie MDMA i trufle, teraz przyszła pora na cięższy kaliber. Karton miał 125 mcg jak dobrze pamiętam a cała akcja działa się wiosną tego roku. Pogoda niezbyt dopisywała, ale zarzuciliśmy i poszliśmy się przejść.

 

Ahoj!

 

  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

Miejsce: drewniana dacza w Roztoczańskim Parku Narodowym nieopodal Zamościa. Czas operacyjny: Godzina 15.00, piękna złota jesień.

Pocahontas atakuje

 

Miejsce: drewniana dacza w Roztoczańskim Parku Narodowym nieopodal Zamościa.

Czas operacyjny: Godzina 15.00, piękna złota jesień.

 

randomness