Hej ludzie, Uwielbiam Was.

W rozmowie z magazynem "Men's Health" powiedział: - Nie piłem wczoraj i nie planuję pić dzisiaj. U osób walczących z rakiem może nastąpić remisja, ale jest też szansa, że choroba powróci.
Aktor występujący w filmie "Węże w samolocie" (naprawdę nie było z nim lepszych filmów, żeby je w tym miejscu przypomnieć? - red. H), który otwarcie przyznał się do walki z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków, twierdzi, że nie łudzi się, iż nałóg nie powróci. Mimo to Samuel twierdzi, że nie planuje ponownie sięgnąć po używki.
W rozmowie z magazynem "Men's Health" powiedział: - Nie piłem wczoraj i nie planuję pić dzisiaj. U osób walczących z rakiem może nastąpić remisja, ale jest też szansa, że choroba powróci. Tak samo jest z alkoholizmem. Nadal mam sny z narkotykami w roli głównej. To trudne, ponieważ teraz wiem, że zioło jest naprawdę dobre!
67-letni aktor wyznał wcześniej, że podczas walki z nałogiem ciężko pracował.
Powiedział: - Byłem jak Oliver Reed... Piłem alkohol i brałem narkotyki. Lubiłem to uczucie, gdy nie byłem świadomy tego, co się wokół mnie dzieje. Cały czas pracowałem na haju. Wychodziłem na scenę i patrzyłem na widownię. Myślałem wtedy: "OK, złapałem równowagę, teraz muszę się skupić na sztuce.
Punktem zwrotnym dla aktora była sytuacja, gdy jego żona LaTanya Richardson i córka Zoe (34 l.) znalazły go nieprzytomnego w kuchni. Aktor był wtedy pijany i miał przy sobie kokainę.
Samuel wyznał: - Gdy spojrzałem w górę, zobaczyłem LaTanyę i Zoe. Gotowałem kokainę, ale nigdy jej nie paliłem. Wtedy LaTanya po raz pierwszy uświadomiła sobie, że robiłem coś więcej niż palenie zioła i picie.
Mimo iż Samuela cały czas otaczają narkotyki i alkohol, to aktor twierdzi, iż jego żona nie martwi się, że wróci on do nałogu.
Powiedział: - Spędzam czas z ludźmi, którzy palą marihuanę na polu golfowym i zdarza mi się być w pokoju pełnym kokainy. Gdy piłem, nikt nie dawał mi szampana Cristal. Teraz mam pełno butelek w swoim domu, ponieważ ludzie mnie nim obdarowują. Ale moja żona nie boi się, że je otworzę.
Lekki lęk przed tym, że nie powinniśmy wyruszać w podróż tak na "wariata" skutecznie maskowany radością przed doświadczeniem. Puste mieszkanie, muzyka, ładnie za oknem. Ja + O, mój dobry przyjaciel z którym dobrze się dogadujemy
Hej ludzie, Uwielbiam Was.
Wrocławskie osiedla i okolice Odry + perspektywa poznania nowej ciekawej substancji.
30.12.2007
Długo oczekiwana paczka od pana S. w końcu przyszła, w środku poza kartonami ukazał się miły gratis ~1,5g palenia, ktore pomaga mi teraz, na zjeździe sklecić tego TR. Szybki telefon do W. i już wiadomo, że dzisiaj zarzucamy.
21:00
Połykamy po jednym kartonie zapijając wodą. Ciągle trzymają się mnie obawy, że jeden karton to będzie za słabo. No bo ch. wie ile substancji jest na tym kartonie?
21:40
---
Witam wszystkich :) Zauważyłem ostatnio, że niektóre trip raporty nie mają formy typowego TR, a bardziej poradników lub opisów wielu doświadczeń z morałem na końcu.
Pokusiłem się więc, aby napisać ten króciutki (jak na mnie) „poradnik” z bardzo ważnym przesłaniem dla wszystkich palących zioło i nie tylko: Jedzcie imbir :D
Przebieg:
Siedzimy z K w pokoju i patrzymy na salvię stojącą na oknie, stwierdzamy zgodnie, że można dziś jej spróbować, bierzemy pakiecik z listkami i dosłownie ociupinkę ziółka (po jednym buchu ziółka nie czuć w ogóle tego okropnego smaku SD), nabijamy lufkę, spalamy po 2 buchy, czekamy 5 min i odpalamy naszą kochaną Lady S.