Niemiecki sąd: ciężko chory pacjent może uprawiać w domu konopie

Federalny Sąd Administracyjny w Lipsku po raz pierwszy zezwolił ciężko choremu pacjentowi na uprawę konopi indyjskich w domu.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Polskie Radio/PAP

Odsłony

132

Federalny Sąd Administracyjny w Lipsku po raz pierwszy zezwolił ciężko choremu pacjentowi na uprawę konopi indyjskich w domu. Osoby korzystające z tego środka odurzającego jako lekarstwa musiały dotąd zaopatrywać się w aptece.

52-letni mężczyzna z Mannheim choruje od ponad 30 lat na stwardnienie rozsiane. Haszysz stosuje od dawna jako środek łagodzący dolegliwości. Przed sądem zabiegał o legalizację domowej uprawy tej rośliny.

Ponad 600 osób w Niemczech stosuje haszysz jako lekarstwo. Muszą oni zaopatrywać się w ten środek w aptece. Federalny Instytut Lekarstw i Wyrobów Medycznych (BfArM) odmawiał im prawa do domowej uprawy konopi. Kasy chorych nie zwracają kosztów zakupu tego środka.

Sędziowie zobowiązali BfArM do "wydania powodowi zezwolenia na uprawę i zbiór konopi oraz na zastosowanie ich do celów terapeutycznych". Ich zdaniem haszysz pomaga pacjentowi w zwalczaniu objawów spastycznego paraliżu, zaburzeń mowy oraz stanów depresji.

Sąd zaznaczył, że chory nie dysponuje innym równie skutecznym lekarstwem. Na zakup haszyszu w aptece ze względów finansowych nie może sobie pozwolić - czytamy w orzeczeniu.

Oceń treść:

Average: 7 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25

Przedostatnim razem jak wziolem kwasa (sam)

poszedlem do Zachety na wystawe. Siedze sobie przed wejsciem, patrze na

ludzi, mysle: kurde kazdy sie umowil, ciekawe z kim ja. Wstalem zeby wejsc

do srodka, a tu idzie moja kolezanka ze szkoly z siostra, tez na wystawe.

Nie poznala sie ze mialem odmienny stan swiadomosci :). Polazilismy po

wystawie, potem poszedlem z nimi do sklepu. W sklepie sobie laze, patrze a

tu obok tej kolezanki oglada ubrania moja druga kolezanka z chlopakiem.

  • 2C-B
  • Pozytywne przeżycie

Nastawienie psychiczne: czwarty dzień przerwy od substancji, ogromny głód narkotykowy. Miejsce: lasek koło domu i jego okolice.

Dzień rozpoczął się nad wyraz pozytywnie, wstałem wcześnie rano do roboty, wyspany i w dobrym humorze. Był to czwart dzień przerwy po weekendowym maratonie podawania stymulantów dożylnie i donosowo. Mój stan psychiczny znacznie się poprawił i praca fizyczna mijała mi nadspodziewanie dobrze. Zmieniło się to na chwilę przed końcem pracy, kiedy dowiedziałem się, że znajomy z którym ostatnio poleciałem, dostał całkiem sporą sumę pieniędzy.

  • Bad trip
  • Grzyby halucynogenne

Noc, wolny pokój. Humor nie był ani zły ani dobry, nie miał zbyt wielkiego wpływu na doświadczenie.

Opisany tutaj trip miał miejsce właściwie niecały tydzień, po 'podróży' na której zażyłem 3 gramy wysuszonych grzybów. Czemu tak szybko? Żeby logicznie to sprostować, musiałbym opisać poprzedniego tripa, ale jakoś nie mam ochoty więc w skrócie powiem, że przed pierwszym razem bardzo chciałem wykorzystać doświadczenie wizualnie, co mi się nie udało gdyż nie byłem wtedy sam i większość tripa przeszło śmiechami i lataniem po mieszkaniu. Tolerancja zeszła, a po poprzednim tripie jakoś nie obawiałem się, że coś złego może się stać.

randomness