Ilość: 35 szt.

Szesnastoletni Reece Murphy zmarł w poniedziałek po przyjęciu narkotyku. Jego matka, Sarah Lush, podzieliła się zdjęciami w nadziei, że inni młodzi ludzie i ich rodzice będą bardziej świadomi niebezpieczeństw stwarzanych przez narkotyki.
Żaden rodzic nie chce, aby jego dziecko kiedykolwiek miało do czynienia z narkotykami. Jak mogą, chronią je przed tym, aby nigdy nie doświadczyły używek, które niejedną osobę sprowadziły na złą drogę.
W przypadku Sarah Lush było tak samo. Jednak jej historia to nie tylko sama troska o syna, tylko pożegnanie się z dzieckiem, które zdecydowało się wziąć narkotyki…
Choć to bardzo odważne, w sieci opublikowała zdjęcie syna tuż po tym, gdy wziął pigułkę ecstasy
Szesnastoletni Reece Murphy zmarł w poniedziałek po przyjęciu narkotyku. Jego matka, Sarah Lush, podzieliła się zdjęciami w nadziei, że inni młodzi ludzie i ich rodzice będą bardziej świadomi niebezpieczeństw stwarzanych przez narkotyki.
Do tragedii doszło w niedzielę. Chłopak bardzo szybko trafił do szpitala
"Nigdy nie pogodzę się z tą stratą. Mój syn był miły, zabawny i opiekuńczy. Moje serce jest puste, chcę się obudzić z tego okropnego koszmaru. Nie wyobrażam sobie życia bez mojego dziecka.
Większość z was może myśleć, że narkotyki są dobre, zabawne i nieszkodliwe, ale nie są i nigdy nie będą, bo mogą doprowadzić do śmierci. Okazuje się, że Reece wziął narkotyki już kilka razy przed śmiercią i pewnie myślał, że nic mu się nie stanie, ale tego nie wie nikt. Nikt nie wie, jak w danej chwili zareaguje Twój organizm. Proszę nie bierzcie narkotyków, niszczą życie i rodziny.
Wziął narkotyki z kolegami. W tej tabletce było coś, co miało na niego bezpośredni wpływ. To było coś złego. Jego narządy jeden po drugim przestały funkcjonować. Pielęgniarki były przy nim 24 godziny na dobę, ale rozkładały w rozpaczy ręce. Nigdy nie opuściły jego łóżka i co chwilę coś przy nim robiły. Mimo wszystko jego stan z sekundy na sekundę się pogarszał. Niestety przegrał tę walkę i zmarł"
Policja obecnie bada sprawę śmierci chłopaka. W grupie, w której brał narkotyki, był jeszcze 30-latek, który trafił do szpitala w ciężkim stanie.
Czas i miejsce: Zjedliśmy we czwórkę każdy po całym Fat Cat-cie około godz. 18:00 , po około pół godziny zaczęło się już rozkręcać (zadziwiająco szybko) , więc wzięliśmy magicznie świecącą latarkę , magnetofon pod rękę , muzykę na full i ruszyliśmy w las na najpozytywniejszego tripa mojego życia.
jesienny wieczór ze znajomymi, w domu i w mieście, trzeźwy przewodnik.
Jesień 1996 – to były czasy! Papierek załatwił mi Marcin, mój kumpel z liceum – po prostu wszedł do pierwszej lepszej szulerni przy Piotrkowskiej i wróciwszy po chwili, nie kryjąc się specjalnie, wręczył mi dilerkę z kartonikiem. W akademiku czekał na mnie Witek, znajomy mojej dziewczyny oraz Luke, doświadczony podróżnik, który miał nas (samemu będąc trzeźwym) prowadzić w pierwszą podróż. Podkreślam jeszcze raz – był to jeden kartonik, więc wszystko co stało się potem było efektem działania połowy dawki!
Przed zażyciem mocno upojony alkoholem i zupełnie nie nastawiony na taki przebieg sytuacji , jednakże otwarty na nowe doznanie, po wcześniejszym przeanalizowaniu szczegółów technicznych substancji.
Chciałbym się podzielić z wami moim doświadczeniem z Mefedronem które pierwszy raz sprawiło że byłem w stanie jakiego wcześniej nie mógł bym sobie wyobrazić - dodam, że to był mój pierwszy kontakt z Euforyczną substancją.
Komentarze