Zmarła na imprezie. Kolega nagrywał jej konanie telefonem

Tragedia wydarzyła się rok temu w Mirowszczyźnie koło Rudnik. Po zażyciu narkotyków na imprezie zmarła 33-letnia Agnieszka. Jej towarzysz Marcin Z. zamiast udzielić koleżance pomocy, nagrywał jej konanie telefonem. Usłyszał zarzuty.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

WP Wiadomości

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

1489

Tragedia wydarzyła się rok temu w Mirowszczyźnie koło Rudnik. Po zażyciu narkotyków na imprezie zmarła 33-letnia Agnieszka. Jej towarzysz Marcin Z. zamiast udzielić koleżance pomocy, nagrywał jej konanie telefonem. Usłyszał zarzuty.

Marcin Z. z Praszki zaprosił Agnieszkę z tej samej miejscowości na imprezę do domu swoich rodziców w Mirowszczyźnie koło Rudnik.

Jak informuje "Nowa Trybuna Opolska", na imprezie w nocy z 6 na 7 lipca były narkotyki, które mężczyzna sam zażywał i którymi częstował Agnieszkę. Kobieta zmarła po zażyciu ecstasy.

Według ustaleń policji w nocy 33-latka dostała drgawek i nie było z nią kontaktu. Najbardziej szokujące jest to, że Marcin Z. zamiast wzywać pomoc, dzwonić na pogotowie, zaczął ją wtedy nagrywać telefonem.

O godzinie 2 w nocy dzwonił jeszcze do znajomej i prosił o radę, co ma robić. Ta mówiła tłumaczyła mu zasady pierwszej pomocy i kazała wezwać karetkę. Mimo to, mężczyzna nadal rejestrował ostatnie chwile Agnieszki.

Na pogotowie zadzwonił dopiero rano, kiedy już było za późno. Kobieta zmarła. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci Agnieszki P. była ostra niewydolność krążenia i oddychania. Doszło do niej przez zatrucie narkotykiem ecstasy.

Teraz Marcin Z. usłyszał zarzuty. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

Oceń treść:

Average: 9.3 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Marihuana
  • MDMA
  • Pierwszy raz

S&S dobry, trip zaczął być planowany już wiele dni wcześniej i zadbaliśmy o dobre otoczenie i parę dni wolnego, oczekiwania jak najbardziej dobre, chęć miłego spędzenia wspólnych urodzin oraz z mojej strony poznania działania LSD i MDMA

Dzień 1

Przyjechałem do pewnego miasta w sobotę wieczorem. Z peronu odebrała mnie XYZ. Zaczęliśmy od przygotowania do tripa. Zrobiliśmy zakupy na kolację i kupiliśmy słodycze na niedzielę. Wspólne sprzątanie było ważnym elementem dla mojego S&S, bo pomogło mi bardziej poczuć się jak w domu. Jak już wszystko było gotowe to XYZ poczęstowała mnie ziołem, walnąłem jedno wiadro i po chwili zrobiło mi się miękko. Miałem potrzebę się położyć, a następnie zaczęło się nasilać działanie.

 

  • Szałwia Wieszcza


Salvie zamowilem sobie ze sklepu zagranicznego. Jeszcze nigdy nie doswiadczylem czegos tak mocnego. Dziwne jest tez to, ze mimo ogromnego doswiadczenia jakie niesie ze soba trip z Szalwia, nie odczuwamy jego ciezaru, a po calej ceremonii czujemy sie rzesko, jak po przebudzeniu, zadnych zwal, zadnych fleszbekow, wspominamy calosc tak jakby wydarzyla sie pare dni temu, a my mielismy przez ten czas okazje na przemyslenia i ulozenie sobie w glowie tego co sie zdarzylo.


  • Kodeina

O sobie: 180 cm wzrostu, 80 kg wagi, 19 wiosen radzenia sobie z tym

światem(idzie nawet dobrze), hobby: psychodeliczne ucieczki od

rzeczywistości poprzez muzyke, ksiązki i substancje "pomocnicze".

Substancja: Tabletki czystej substancji "Codeine" do których mam

nieograniczony dostęp jako że pracuje w laboratorium medycznym poza

granicami naszego kraju.

  • Dekstrometorfan