Wyniuchała dopalacze w szufladzie na proszek w pralce. Poznajcie Misię

Choć w Kaliszu problem z dopalaczami został opanowany, to nadal nie brakuje młodych ludzi, którzy zażywają te niebezpieczne środki i nimi handlują. Ostatnio kaliska policja zatrzymała 32-letniego kaliszanina, który miał przy sobie woreczki z podejrzaną substancją. Jak to w takich przypadkach bywa – nie były to jedyne dopalacze w użytkowaniu 32-latka. Pozostałą część narkotyków wskazała „Misia” podczas przeszukania mieszkania.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

faktykaliskie.pl
JF, fot. JF i KMP Kalisz

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

92

Choć w Kaliszu problem z dopalaczami został opanowany, to nadal nie brakuje młodych ludzi, którzy zażywają te niebezpieczne środki i nimi handlują. Ostatnio kaliska policja zatrzymała 32-letniego kaliszanina, który miał przy sobie woreczki z podejrzaną substancją. Jak to w takich przypadkach bywa – nie były to jedyne dopalacze w użytkowaniu 32-latka. Pozostałą część narkotyków wskazała „Misia” podczas przeszukania mieszkania.

W kaliskiej jednostce jest od niedawna, ale ten krótki czas pozwolił, by pokazała co potrafi. Misia – 3 letnia suczka w typie owczarka belgijskiego, od miesiąca zasila szeregi Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu. Suczka szybko znalazła nowego pana, który na co dzień obdarowuje ją ogromną ilością miłości. Podjął się tego mł. asp. Przemysław Zaleśny, który jak sam mówi, pracy ze zwierzętami się nie boi i w dużym stopniu jest to zabawa. Warto dodać, że pan Przemysław jest już przewodnikiem jednego owczarka niemieckiego, więc od niedawna ma podwójne wyzwanie.

Misia jest psem wytresowanym do wyszukiwania zapachów narkotyków. Na swoim koncie ma już kilka akcji, w których znalazła środki odurzające. Ostatnio odnalazła w mieszkaniu 32-letniego kaliszanina dopalacze. Nie byłoby w tym nic dziwnego jak na psa specjalizującego się w tym temacie, ale ciekawym faktem jest to, w jakim miejscu się one znajdywały.

"Prowadziłem działania w jednym w mieszkań. Misia najpierw zaznaczyła zapach środków odurzających w pokoju, następnie sprawdzaliśmy dalszą część mieszkania. Okazało się, że zaznaczyła pralkę. Sprawdziłem bęben, okazało się, że jest tam kilka foliówek, ale nie było tam nic więcej. Kazałem jej szukać dalej, ale nadal uporczywie wskakiwała na pralkę. Zaznaczała, że coś tam jest, więc sprawdziłem jeszcze raz. Zaznaczyła pojemnik, gdzie się wsypuje proszek i tam były również woreczki ze środkami odurzającymi" – opowiedział nam Przemysław Zaleśny, przewodnik Misi Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.

Psy do pracy w służbie dobierane są w Zakładzie Kynologii Policyjnej, w miejscowości Sułkowice. Jest to jedyny taki ośrodek, który szkoli psy do pracy z policją. Nie każdy zwierzak jednak nadaje się do takiej pracy. Przede wszystkim nie może bać się głośnych dźwięków, ciemności, jazdy samochodami i pociągami. Ważne jest także to, by nie był agresywny w stosunku do ludzi, ponieważ wiele akcji odbywa się w domach, gdzie przebywają małe dzieci lub w samochodach. Zanim jednak rozpoczną się szkolenia, najważniejsze jest, by taki pies nawiązał relację ze swoim opiekunem. Przewodnik musi poświęcić mu dużo uwagi, codziennie zabierać na długie spacery. Kluczowa jest także zabawa, która z biegiem czasu jest podstawą szkoleń.

"W okresie szkoleniowym uczymy psa posłuszeństwa, czyli wstawania, siadania, pokonywania przeszkód. W międzyczasie są wprowadzane zapachy poszczególnych narkotyków. Pies na początku szuka swojego ulubionego zapachu, czyli zapachu piłeczki. Taką piłeczkę chowamy w różnych miejscach, pies znajduje ją, a później z taką piłeczką kojarzony jest zapach narkotyków. Podkładane są one w taki sposób, by pies poznał stopniowo wszystkie zapachy narkotyków" – opowiada nam mł. asp. Przemysław Zaleśny

Taka nauka jest czasochłonna. Kurs trwa około 5 miesięcy, a praca wymaga ciągłej systematyczności. Pies nie będzie zawsze pamiętał danych zapachów, więc później, po skończonej nauce, raz w tygodniu jest tzw. dzień szkoleniowy na doskonalenie sprawności psów.

Taka nauka jest czasochłonna. Kurs trwa około 5 miesięcy, a praca wymaga ciągłej systematyczności. Pies nie będzie zawsze pamiętał danych zapachów, więc później, po skończonej nauce, raz w tygodniu jest tzw. dzień szkoleniowy na doskonalenie sprawności psów.

Pies policyjny i przewodnik muszą tworzyć razem zgraną drużynę. By tak było, niezbędna jest silna relacja. Przewodnik musi być pewien swojego podopiecznego i tego, że ten jest mu wierny. Relacja musi być zrównoważona. Pies musi znać granice i wiedzieć kiedy jest pora na zabawę, a kiedy jest w pracy.

Nie każda osoba posiada predyspozycje, by łączyć pracę z opieką nad zwierzęciem. Najważniejsza na pewno jest miłość do czworonoga, bez której dalsza współpraca nie miałaby sensu.

Kaliska Komenda na ten moment posiada 7 psów policyjnych, w tym 4 patrolowo-tropiące, 2 wykrywające substancje odurzające i 1 specjalizujący się w wykrywaniu materiałów wybuchowych.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana

czarodziej sztuk 1




wrzucilem do pyska okolo 20:20 i zaszedlem do kumpla, stare malzenstwo. wczesniej

wypilem dwa piwka.

do 24 kompletnie nic, wypilem zrezygnowany piwko i zabakalem z wodnej,

kwas ani drgnie, jednak w polaczeniu z ziolem zaczal powoli wchodzic

testy



  • cevy - mizerne, porzucilem je od razu

  • Kodeina
  • Pozytywne przeżycie

Słowem wstępu: przygodę z kodeiną zaczęłam parę miesięcy temu, początkowo dwie - trzy tabletki Antidolu lub Thiocodinu na łatwiejsze zaśnięcie i żeby zlikwidować wieczorny głód. Z czasem tabletek było więcej, aż wreszcie zaczęłam robić ekstrakcję. Najpierw z 1,5 opakowania, potem z 2. Ale w sumie nie było to nic ciekawego - po prostu wychillowanie na wieczór. A wczoraj uznałam, że muszę wreszcie coś naprawdę mieć z picia tego obrzydlistwa, więc wzięłam trzy opakowania...

  • Pozytywne przeżycie
  • Szałwia Wieszcza

Meeeega strach. U siebie, puste mieszkanie, a towarzyszem był kolega, z którym rozmawiałem na cam.

Nagranie z tripa: 

https://youtu.be/sFwKBDLS1h8

 

Biorę bucha szałwi meksykańskiej (ekstrakt x 10) z fajnej, dużej fajki. Łoops. Momentalnie robi się inaczej. Biorę drugiego. Gigantycznego. Mówię tylko:

- O kurwa, ooo, Domino, ratuj mnie. O chuj. O kurwa. - do kolegi, który mi towarzyszy przez internet.

Domino pyta "Co? aż tyle się zaciągnąłeś?", a ja nie odpowiadam. Patrzę się na swoje nogi i nagle (relacja zgodnie z nagranym filmikiem) mówię:

- O o! O o! U u!

  • Bad trip
  • Grzyby halucynogenne

Spróbuję opisać teraz swoje drugie spotkanie z grzybami, które miało miejsce dzień przed napisaniem tego tekstu. Mając w pamięci pierwszą, bardzo intensywną i nieprzyjemną podróż (około 10 g), postanowiłem przyjąć mniej, czyli 3,8 g ususzonych cubensisów, co w teorii miało zapewnić mocny trip, nie powodujący utraty świadomości.  Zmieliłem grzyby, zalałem sokiem z cytryny i odstawiłem na je na 7h (polecam taki sposób przygotowania osobom, które szczególnie nie tolerują smaku grzybów). Do konsumpcji przystąpiłem przed godziną 23.00.

randomness