Poziom doświadczenia: spore (feta, MDMA, cała masa dziwactw z apteki)
substancje: Lorafen, Tantum Rosa, feta, i jeszcze jakieś psychotropki
Amerykańska policja zatrzymała w poniedziałek Tigera Woodsa, która miał prowadził samochód pod wpływem środków odurzających. Jeden z najlepszych golfistów w historii stanowczo zaprzecza tym doniesieniom.
Amerykańska policja zatrzymała w poniedziałek Tigera Woodsa, która miał prowadził samochód pod wpływem środków odurzających. Jeden z najlepszych golfistów w historii stanowczo zaprzecza tym doniesieniom.
Do interwencji służb mundurowych doszło w poniedziałek około 3 nad ranem niedaleko miejscowości Jupiter Island na Florydzie. Jak podają amerykańskie media Tiger Woods podczas rutynowej kontroli miał być pod wpływem alkoholu i narkotyków. Sam zainteresowany zaprzecza tym doniesieniom. – Biorę odpowiedzialność za to, co się stało. Chcę, żeby opinia publiczna wiedziała, że nie chodziło o alkohol. To, co się wydarzyło ma związek z niespodziewaną reakcją na leki, które przyjmuję. Chciałem przeprosić moją rodzinę, przyjaciół i kibiców. Mam nadzieję, że już nigdy nie powtórzy się podobna sytuacja – zapewnił 41-latek, który trafił do aresztu, ale opuścił go po wpłaceniu kaucji.
Zawodnik będący przez 673 tygodni numerem jeden na świecie od dłuższego czasu zmaga się z problemami zdrowotnymi. W ciągu trzech ostatnich lat przeszedł cztery operacje. W najważniejszych imprezach nie brał udziału od lutego, gdy przedwcześnie zrezygnował z rywalizacji podczas turnieju w Dubaju.
W karierze Woodsa pojawiło się kilka poważnych skandali. W 2010 roku przyznał się, że jest uzależniony od seksu i poddał się terapii. W kwietniu bieżącego roku poddał się kolejnemu poważnemu zabiegowi. W poprzednim tygodniu czterokrotny triumfator The Masters Tournament zaprzeczył pogłoskom, że wkrótce zakończy karierę.
Poziom doświadczenia: spore (feta, MDMA, cała masa dziwactw z apteki)
substancje: Lorafen, Tantum Rosa, feta, i jeszcze jakieś psychotropki
W połowie października załatwiłem sobie pierwsze grzybki w życiu. Mała paczuszka zawierała 100 sztuk swierzo zebranych grzybencji. Wcześniej słyszałem tylko opowieści starych narkoli o zakręconych jazdach, mutacjach ciała typu 7 metrowe nogi i ręce z 3 palcami, tu dzież spadające meteoryty. Ale byłem nastawiony sceptycznie bo wiadomo jak jest, wiele ludzi, podobnie jak wędkarze opowieści o złowionych rybach, podkręcają opowieści, dodają nowe fakty i ubarwiają rzeczywistość. Jednak od razu wyczułem klimat. Nie bez powodu nazywane są "Świętymi Grzybami".
Zaczeły się wakacje. Wybraliśmy się ze znajmymi nad jezioro pod namioty. Pogoda była raczej kiepska, męczyły nas przelotne deszcze i przenikliwe zimno. Miałem ze sobą kwacha ale bałem się w taki pochmurny dzień brać bo wiem, że bardzo by mi się nie podobała jazda. W końcu chyba czwartego dnia wyjazdu zdecydowałem się. Nie załuję...a wszystko zaczeło się tak:
Sobotni wieczór. Pierwszy naprawdę ciepły w tym roku. Jestem 120km od domu, przyjechałem dzień wcześniej pomóc przyjacielowi w zakupie samochodu. Obydwoje jesteśmy nieco przygnębieni, bo ów samochód po dojechaniu pod dom zdążył się zepsuć. Wracamy od kolegi, mam zamiar zaraz zbierać się do siebie. W ciągu paru minut zapada spontaniczna decyzja, że zarzucamy kwas, który czekał na nas już od dawna i ciągle przekładaliśmy jego przyjęcie. Wcześniej z psychodelików mieliśmy doświadczenie z grzybkami, z resztą bardzo pozytywne doświadczenie. Zarzucamy z przyjacielem (R.) kartonik na pół.