2,5 tony płynnej substancji do produkcji pigułek gwałtu przechwycili szczecińscy celnicy. Narkotyki były przechowywane w pustostanie przy Tamie Pomorzańskiej. Zatrzymano też dwie osoby, które miały zajmować się produkcją GBL, czyli tzw. płynnej pigułki gwałtu.
Do szczecińskiego magazynu funkcjonariusze Izby Celnej weszli w piątek przed południem. Wyprowadzili stamtąd młodego, ubranego w dres mężczyznę. Na głowę miał naciągnięty kaptur.
Przed budynkiem stał samochód firmy kurierskiej. Celnicy będą sprawdzać, co kurier ma wspólnego ze sprawą. W magazynie przy Tamie Pomorzańskiej funkcjonariusze znaleźli 2,5 tony chemikaliów w beczkach i butelkach.
- Chemikalia zostają zabezpieczone. Współpracujemy w tym zakresie ze strażą pożarną. Chemikalia zostaną też przebadane - informuje rzecznik prasowy Izby Celnej w Szczecinie Michał Szadokierski. - Na razie wszystko jest szczelne. Jak ruszymy, zobaczymy jak można to wywieźć. Transport chemikaliów będzie konwojowany i dostarczony do miejsca, gdzie bezpiecznie będzie można to złożyć.
Celnicy prowadzą działania nie tylko w Szczecinie. Łącznie w Polsce przejęli 20 ton substancji. - Z 20 ton przechwyconej substancji można wyprodukować około 9 milionów porcji detalicznych. Tak naprawdę już 2 mililitry tego narkotyku, o którym mówimy, powoduje utratę przytomności u osoby, która go zażyje. Substancja ta może być zastosowana m.in. jako pigułka gwałtu - wyjaśnia Szadokierski.
Narkotyk miał być sprzedawany w Polsce, ale także za granicą. - Magazyn przy Tamie Pomorzańskiej to miejsce dystrybucji, rozlewania z opakowań zbiorczych, beczek 200-litrowych, do pojemników o mniejszej pojemności - dodaje rzecznik Izby Celnej w Szczecinie.
Akcja jest prowadzona równocześnie w kilku większych miastach Polski oraz kilku miejscowościach w regionie. Rzecznik Izby nie zdradził szczegółów. Dodał tylko, że sprawa jest rozwojowa. Na razie nie wiadomo jaka kara grozi zatrzymanym.