Uratowana przez "Trainspotting"

Po obejrzeniu kultowego filmu z 1996 roku irlandzka piosenkarka uświadomiła sobie, jakim zagrożeniem mogą być narkotyki

Anonim

Kategorie

Źródło

onet.pl

Odsłony

1546

Sinead O\'connor wierzy, że film "Trainspotting" uratował jej życie.Po obejrzeniu kultowego filmu z 1996 roku irlandzka piosenkarka uświadomiła sobie, jakim zagrożeniem mogą być narkotyki i dla dobra swoich dzieci postanowiła wystrzegać się pokus, jakie oferowało jej życie w showbiznesie.

"Na szczęście zanim odniosłam sukces byłam już matką, bo w przeciwnym razie prawdopodobnie wciągnęłabym się w branie narkotyków i inne nałogi. Kiedy obejrzałam \'Trainspotting\', najbardziej przeraziła mnie scena, w której bohaterowie zapominają o dziecku."

Natomiast wykonawczyni przeboju "Nothing Compares 2 U" nienawidzi telewizyjnych reklam szamponów z udziałem Andie Macdowell i uprzedziła aktorkę, że zgoli jej włosy, jeżeli kiedykolwiek się spotkają.

Buntownicza Irlandka, która sama zgoliła w przeszłości włosy, kiedy szef pewnej wytwórni ostrzegł ją, aby nigdy nie ścinała swoich długich loków, twierdzi, że irytują ją spoty reklamowe w udziałem hollywoodzkiej gwiazdy. "Nienawidzę tych reklam, w których gra Andie MacDowell. Doprowadzają mnie do szaleństwa, bo ona wygląda w nich tak obrzydliwie schludnie i poprawnie. Jeżeli kiedykolwiek się z nią spotkam, na pewno zgolę jej wszystkie włosy."

(WENN)

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

pepe (niezweryfikowany)

Trainspotting jest rewelacyjnym filmem...zaliczam go do pierwszej piątki moich ulubionych filmów... a muzyka..hmm, świetna szczególnie Iggy Pop i Lust For Life... polecam, kto nie widział
Pijany Powietrzem (niezweryfikowany)

Film faktycznie jebitny! Kazdy kto na ta strone wchodzi powinien wg mnie obejrzec. A ta babka fajna, z charakterem;)
Robsonixx (niezweryfikowany)

Klasyk jesli chodzi o filmy o dragsach :D
pozioma (niezweryfikowany)

Mój najlepsiejszy film :)
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-HO-MIPT
  • Pierwszy raz

podescytowanie, siedziała u jednego kolegi, potem u drugiego, po jakiś 3h wróciłam do domu.

Wczoraj odbył się mój pierwszy kontakt z psychodelikami. Przyjaciel dał mi 30mg 4ho-mipt. Brał to dzień wcześniej i mówił że miał delikatne efekty wizualne i cudowny humor ale nic więcej (jest możliwe że to dlatego że pomieszał z alkoholem?)

 

Podjęłam szybką decyzje i już godzinę póżniej zażyłam całość.

Musze dodać, że jestem dość drobna, waże ok. 40kg i większosć substancji działa na mnie 3 razy mocniej niż na innych wiec była to dla mnie ogromna dawka.

  • Dekstrometorfan

raz mialem badtripa po dxm - dawka 900mg (30 tussidexow)


na poczatku wkrecilem sie ze jestem postacia z gry komputerowej i bylo fajnie


"W..... stawiaj portal do M."


po nieudanych probach oswojenia tramwaju (dzikiego ostarda)


wbilem do metra (to chyba mnie zabilo)


jechalem metrem do kolegi (do M.)


kiedy wyystrezlilo mnie na powierzchnie ziemi byly juz tylko pytania typu


"W.... czy to jest rzeczywistosc? W.... czy ja zyje?"

  • AM-2201
  • Tripraport

bez strachu palony AM, na kanapie w opuszczonym domku wśród wielkich padających za oknem wczesną wiosną płatków śniegu, szczerze nie oczekiwałem takiego haju, ponieważ paradoksalnie przy podobnej dawce, zażytej parę dni wcześniej, nie było takiego łomotu ;)

Ten dzień miał być taki, jak poprzednie marca 2011r. Wstając jak zwykle o 5.30 do szkoły, pierwszą myślą było, aby przed prysznicem odpalić niezwykły proszek, zwany AM-2201. Będąc już od rana na potężnym haju, przetrwałem 8 godzin męki w szkole, paląc co przerwę niebiański syntetyk. Po powrocie do siebie, zjedzeniu porządnego obiadu, wyruszyłem do opuszczonego domu, znajdującego się niedaleko mojej stancji. W drodze zostałem zaskoczony przez wielkie majestatycznie spadające na moje miasto płatki śniegu.

  • Inne
  • Pozytywne przeżycie

Ciepły, sierpniowy dzień; wnętrze mieszkania w bloku, park, blokowisko. Mentalnie trochę ekscytacja, a trochę niepokój, jednak bez większego stresu.

Od kilku dni byłem niespokojny. Planowaliśmy to z F. od dłuższego czasu. Nie miałem sprecyzowanych oczekiwań, ale czułem, że następne kilka godzin zapamiętam na długo. Co się może najdziwniejszego zdarzyć? Te słynne przeżycia mistyczne? Co do tego byłem sceptyczny, bo postrzegam siebie raczej jako scjentystę ufającego tylko pomiarom i wierzącego w materię. Ale może efektem będzie po prostu zmiana. Coś w tych synapsach może się przestawi – na korzyść, bądź na szkodę. Jaki będzie kierunek tej zmiany, o tym dopiero miałem się przekonać.