TR pisany po długim czasie. Tym razem 3 lata od opisywanych wydarzeń.
Prezydent USA Donald Trump poinformował, że amerykańskie siły we wtorek przeprowadziły atak na łódź u wybrzeża Wenezueli, którą według wywiadu przemycano narkotyki. Zginęło sześć osób, które Trump nazwał „narkotykowymi terrorystami”.
Prezydent USA Donald Trump poinformował, że amerykańskie siły we wtorek przeprowadziły atak na łódź u wybrzeża Wenezueli, którą według wywiadu przemycano narkotyki. Zginęło sześć osób, które Trump nazwał „narkotykowymi terrorystami”.
Trump powiadomił w serwisie Truth Social, że szef Pentagonu Pete Hegseth we wtorek rano wydał rozkaz przeprowadzenia "śmiertelnego ataku kinetycznego" na łódź związaną z organizacją uznaną za terrorystyczną. Statek miał przemycać narkotyki w sferze odpowiedzialności USSOUTHCOM, czyli Dowództwa Południowego USA, u wybrzeży Wenezueli.
"Wywiad potwierdził, że łódź przemycała narkotyki, była powiązana z nielegalnymi sieciami narkotykowych terrorystów, przemieszczała się znanym szlakiem (wykorzystywanym przez) organizację terrorystyczną" - czytamy we wpisie Trumpa.
Prezydent przekazał, że atak przeprowadzono na wodach międzynarodowych i zginęło w nim sześciu "narkotykowych terrorystów", którzy byli na pokładzie. Żaden funkcjonariusz amerykański nie został poszkodowany - poinformował Trump.
To piąte amerykańskie uderzenie na łódź podejrzaną o przewożenie narkotyków na Morzu Karaibskim w ostatnim czasie. Według danych przekazanych przez władze zginęło w nich 21 osób.
Ataki te budzą kontrowersje i oskarżenia o zbrodnie wojenne, a także wątpliwości, czy ich ofiarami faktycznie są członkowie grup przestępczych.
Jak powiadomiły na początku miesiąca media, Biały Dom notyfikował Kongres, że prezydent Trump oficjalnie uznał, że Stany Zjednoczone są zaangażowane w niemający międzynarodowego charakteru konflikt zbrojny. Administracja określiła w notatce kartele narkotykowe jako organizacje terrorystyczne, a przemytników nazwała "nielegalnymi bojownikami".
Ostatni dzień Woodstocku 2011, koncerty Gentelmena, The Prodigy oraz Łąki Łan. Później koło namiotu na uboczu. W towarzystwie kompanów z poprzedniego tripa mającego miejsce ok. 3 tygodnie wcześniej - w trakcie koncertów niekwaszącego C oraz kwaszącego Sz koło namiotu. Wyjątkowo dobry humor utrzymujący się już od kilku dni, podekscytowanie przed koncertem The Prodigy - zespołu słuchanego mniej lub bardziej intensywnie od podstawówki.
TR pisany po długim czasie. Tym razem 3 lata od opisywanych wydarzeń.
Impreza z ostrą muzyką hardcorowo, breakcorowo, speedcorowo, terrorcorową :)
Tak sobie pomyślałam, że warto by było uzupełnić neurogroove o moje doświadczenia :) Publikowałam tutaj trip raporty z początków mojej psychoaktywnej kariery, które były średnio udane. Nie jest łatwo teraz opisać te długie lata licznych doświadczeń.
Niedawno wpadłam na pomysł, żeby wkleić tutaj fragment mojej (nieskończonej jeszcze) książki, w której opisałam najpiękniejszego tripa w moim życiu. Wycięłam zbyt osobiste momenty a zostawiłam te, które dotyczą samego tripa. Miłej lektury :)
Cisza, ciemność, własny pokój, słuchawki z ambientem i nie tylko. Nastawienie pozytywne, ciekawość po 4 latach przerwy, chęć sięgnięcia po III plateau.
Będąc jeszcze pod wrażeniem wczorajszej podróży postanowiłem przelać swoje wypociny na elektroniczną formę papieru - w końcu żyjemy w XXI w. - mimo, że dostałem jasną i czytelną informację ubiegłego wieczoru iż nie należy, albo może inaczej: nie powinno się tego robić, zdecydowałem się na małą formę rozprawki, dywagacji, aby dać wam "zarys" tego, czego opisać się po prostu nie da.