Karnawał. Czas który zalewa nas bodźcami i doznaniami. Każdy się bawi. Ja też, choć w tym roku wypada to robić samemu. Po tygodniowej przerwie po raz trzeci podchodzę do ww. tematu.
Indyjski rząd próbuje przywrócić gospodarkę do normy, po trudnościach, jakie wywołała pandemia koronawirusa. Tym razem otwarte zostały m.in. sklepy, sprzedające alkohol. Napierający tłum musiała powstrzymywać policja.
Indyjski rząd próbuje przywrócić gospodarkę do normy, po trudnościach, jakie wywołała pandemia koronawirusa. Tym razem otwarte zostały m.in. sklepy, sprzedające alkohol. Napierający tłum musiała powstrzymywać policja.
Choć w państwie nadal obowiązuje nadal wiele ograniczeń, cześć aktywności została przywrócona. W poniedziałek pierwszy raz od długiego czasu otwarto sklepy monopolowe i inne oferujące produkty spoza kategorii pierwszej potrzeby. Można już także opuszczać domy w celach rekreacyjnych.
Otwarto około 130 licencjonowanych sklepów, sprzedających alkohol. Targi oraz sklepy w dużych centrach handlowych są nadal zamknięte.
Popyt był ogromny. Już w godzinach porannych na zewnątrz sklepów zaczęły tworzyć się kolejki, składające się z setek osób. W mediach społecznościowych pojawiły się posty, ukazujące tłumy klientów, czekających w upale przed sklepem, aby kupić alkohol.
Ponad 500 osób czekało na obsługę w sklepie we wschodniej dzielnicy Delhi. Tłum rozproszyła pałkami policja, a sklep został zamknięty, informuje Reuters. Podobne sceny miały miejsce w sklepie w Old Delhi, zatłoczonej dzielnicy w centrum miasta. Także tam zareagowała policja, po tym, jak doszło do przepychanek. Do sklepowej lady próbowało dostać się ponad 200 osób.
W Indiach odnotowano do tej pory ponad 42 tys. przypadków zakażenia koronawirusem oraz 1300 zgonów. Liczba ta stale rośnie. Według ekspertów szczytowy punkt epidemii jeszcze nie został osiągnięty.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
S&S szkoła, droga pomiędzy, dom
Karnawał. Czas który zalewa nas bodźcami i doznaniami. Każdy się bawi. Ja też, choć w tym roku wypada to robić samemu. Po tygodniowej przerwie po raz trzeci podchodzę do ww. tematu.
Set: niepewność połączona ze stresem; Setting: dobra atomsfera, pokój kumpla, na kwadracie obecna jeszcze jego mama.
Jak wiadomo, na kumpli zawsze można liczyć, lecz kiedy Jaś zaproponował mi podczas jednego z moich wieczorków z minecraftem (tak, lubię klocki) nieznane mi kompletnie substancje, byłem nieco zdziwiony. Szybkie spojrzenie w przeglądarkę na frazy "kodeina" i "benzydamina" trochę mnie zaniepokoiło, gdyż z aptecznego stuffu nie zwykłem korzystać, ba, nie dopuszczałem do siebie myśli o wpierdalaniu tabsów. Wydawało mi się to poniżej mojego poziomu, jak widać mój poziom okazał się wiele niższy, niż sam miałem w zwyczaju sądzić, bo...
Wynajęty domek na zielonym zadupiu, nastawienie 110% pozytywne
Uczestnicy – M (poznany na Ozorze), P (dziewczyna M, same story), L (kumpel P i M), E (z którym już swoje wyćpałem :D). No i ja.
Minął prawie rok i od paru tygodni w mojej głowie narastała fantazja spróbowania z dxm jeszcze raz.
Była sobota po południu,po 15 wyszłam z domu do apteki, w międzyczasie pisząc do przyjaciółki (P) czy spędzimy razem popołudnie. Udałam się do apteki po paczkę acodinu i do żabki po energetyka (mój ulubiony lvl up mango).
Usiadłam na ławce w centrum miasta z P wśród pięknej scenerii drzew i wiszących na nich świątecznych lampek. Zarzuciłam 8tabletek popijając energetykiem, natychmiast przyszło mi na myśl że wezmę jednak 10 i tak zrobiłam.