trzezwosc
poziom doswiadczenia - wysoki (wydawalo mi sie ;)
dawka - maksymalna dopuszczalna
gdzie - w domu, samotnie
Jak doszło do tego, że trunek o nominalnej mocy 40 procent w rzeczywistości osiągnął wynik 81 procent?
Piliście kiedyś trunek o alkoholowej mocy na poziomie 80 procent? Potrafi nieźle wygiąć twarz. Kanadyjczycy akceptują tego rodzaju napoje, ale jedna z wódek została wycofana ze sklepów. Wszystko przez to, iż była ponad dwukrotnie mocniejsza niż głosiła etykieta.
Wódka „Georgian Bay” okazała się być napojem o potężnej mocy. Analizując zawartość butelki wykryto, iż zawartość alkoholu przekracza 80 procent. Może nie byłoby w tym nic specjalnie zaskakującego, gdyby nie fakt, iż na etykiecie zapewniano, że zawartość alkoholu wynosi jedynie 40 procent.
Jak doszło do tego, że trunek o mocy 40 procent w rzeczywistości osiągnął wynik 81 procent? Dystrybutor wysłał partie do sklepów zanim… zostały odpowiednio rozcieńczone. Fatalny błąd będzie drogo kosztował producenta.
Sprawą zainteresowała się kanadyjska agencja ds. bezpieczeństwa, która ostrzegła obywateli i wydała komunikat, w którym oznacza wódkę „Georgian Bay” jako produkt wysokiego ryzyka.
Kanadyjska agencja podała również, że do tej pory nie zgłosiły się żadne „ofiary” procentowej niespodzianki w butelkach wódki.
trzezwosc
poziom doswiadczenia - wysoki (wydawalo mi sie ;)
dawka - maksymalna dopuszczalna
gdzie - w domu, samotnie
Doświadczenie: marihuana, łysiczka lancetowata
S&S: las,miasto / rano,południe
Dawkowanie: wywar z cytrynami z 50-ciu największych łysic z kolekcji ;)
--------------------------------------------------------------------------
Sobota 9:00 - kawka, papierosek, na zewnątrz słoneczko - bardzo przyjemnie :)
Ehh, mówię sobie... który to już trip tej jesieni? Nooo... nic nowego się nie wydarzy, z resztą to tylko 50. Dobra jadę! Mega pozytywne nastawienie, przygoda, pierwszy raz sam ze sobą w plenerze, będzie super!
Dom Nastawienie pozytywne chęć przeżycia w końcu właściwego Szałwiowego tripu.
WSTĘP
dyskoteka
15.04.2007
Wraz z dosyć pokaźną grupą znajomych postanowiliśmy się wybrać na dyskotekę w klimatach house i techno. Wszyscy byli pozytywnie nastawieni i każdy miał ze sobą ładunek magicznych kółeczek, w ilości od jednego do trzech. Udaliśmy się najpierw do baru. Zamówiłem ze znajomym herbatkę, przy której zjadłem połówkę koniczynki. Po 15 minutach postanowiliśmy wejść już do środka, na disco. Będąc już w środku i czując już działanie pierwszej połówki, dojadłem drugą połowę... i wtedy się zaczęło...