Był dzień jak co dzień, jedno co wiedziałem wstając rano, że to właśnie dziś jest Jumpa!! Po dniu ciężkiej pracy wybiła wreszcie upragniona godzina. Zapakowaliśmy się z kumplem do mojego białego traba i już z paczuszką pełną "daru Jaha" pomknęliśmy na chatę imprezować. Niestety, daleko nie było dane nam pojechać, ledwo wyjechaliśmy z osiedla mym oczom ukazała się lodówka.
Zamrugali światełkami i już wszystko było wiadomo (choć miałem jeszcze cichą nadzieje, że chodzi tylko o rutynową kontrole drogową). Odruchowo jak "wzorowy" kierowca zatrzymałem auto (mając nadzieje że wszystko ujdzie mi płazem i uda mi się spławić "pały" standardowa gadką). No ale niestety ledwo zatrzymał się radiowóz wypadło 5 mundurowych i zaczęli nas trzepać, czy nie mamy kradzionych telefonów komórkowych, radia no i czy nasz wspaniały samochód też nie jest przypadkiem z juchty (oczywiście nie obyło się także bez pokazania gaśnicy i trójkąta)!!
Po krótkiej kontroli wyjęli ze schowka w drzwiach woreczek z pachnącym suszem wspaniałego ziela, od razu funkcjonariusze naszej kochanej Policji dostali uśmiechu od ucha do ucha, a ja wylądowałem zakuty w kajdanki w radiowozie !! (Wyciągnęli mnie jeszcze z niego jak dokonywali dalszego przeszukiwania traba - przynajmniej starali się zachowywać zgodnie z prawem [sic!]). Przeszukali jeszcze mojego kumpla, przy którym na szczęście nic nie znaleźli, dzięki czemu mogłem mu przekazać mój samochód którym dotarł szczęśliwy na imprezę!! (Dzięki czemu nie musiałem opłacać lawety, parkingu policyjnego i tego typu przyjemności).
Od razu zaczęły się gadki w stylu "skąd to masz, powiedz a sobie pomożesz", "po co bierzesz to gówno", "czy jesteś uzależniony?", "jak długo to bierzesz" itp. Stojąc przypartym do muru i nie mając już nadziei, że uniknę odpowiedzialność karnej za moje czyny (to było straszne uczucie, czułem się jak przestępca, morderca czy największa gnida, a z drugiej strony miałem świadomość tego, że nie uczyniłem nic złego ), starałem się nawiązać konstruktywna dyskusje.
Na każde ich pytanie o MJ nawiązywałem do poglądów wolnościowych, raportu WHO (oczywiście nie wydając przy tym nikogo i czasami ściemniając jeżeli była taka potrzeba), jednak w połowie drogi na komendę "pan z gwiazdą i czymś tam na pagonie" dał mi dość dosłownie do zrozumienia, iż jakby miał taka możliwość posłał by mnie prosto na cmentarz (i tu się zamknąłem; doszło do mnie ze aparat władzy jest NIEREFORMOWALNY )!!!
Na komendzie było już troszkę przyjemniej ("teoretycznie w żartach" chcieli nawet blanty kręcić) choć nadal padały głupie teksty.
W czasie wypisywania protokołów (z przeszukania pojazdu i zatrzymania) otrzymałem "lekcje" jakie to są szkodliwe inne narkotyki (oczywiście zapierałem się, że palę tylko MJ), podobno po 2 grzybkach człowiek dostaje taka "pi......." i większość ludzi ma od tego czasu już tylko "połowę mózgu", nie obyło się także bez "autentycznej" historyjki o "tacie i pizzy" ( taka znana w poznaniu historyjka jak 2 kolesi robiło na imprezie pizze z grzybkami i ojciec cala ja zjadł po czym wleciał do chłopaków do pokoju w zimowym płaszczu z łopatą i krzyknął "chłopaki nogi do góry bo odśnieżam").
Po ok. 2,5 h przeprowadzili mnie do pokoju przesłuchań i ku mojemu zdziwieniu nie było tu "funkcjonariuszy od wyciągania zeznań" tylko kobieta, która spisała moje zeznania (próbowałem jakoś nawiązać z nią kontakt ale niestety próby zakończyły się fiaskiem). Spisywanie zeznań trwało ok. godziny, niestety prawdopodobnie będę musiał tam wrócić (funkcjonariuszka zdradziła mi, że jest od zupełnie innych rzeczy i nie rozeznaje się w tym temacie) !!
Wypuścili mnie ok.12 w nocy (z tego co się domyślam mieli jakieś kłopoty z ludźmi i nie miał kto się mną zająć, naszczęście ominęła mnie przyjemność noclegu w tym "4 gwiazdkowym hotelu").
Teraz czekam na dalszy rozwój sprawy. Niestety jestem tylko studentem i po prostu nie stać mnie na adwokata i tu kieruje pytanie do szanownych czytelników.
Czy nie znalazł by się
Adwokat, który mógłby podjąć się tej sprawy za symboliczna opłatą lub chociaż udzieliłby konsultacji prawnej?
Jeżeli macie podobne doświadczenia, byłbym wdzięczny za pomoc. Proszę pisać na adres
toudy@kanaba.info.
Z góry dzięki
Toudy
Aktualne informacje jak i przebieg całej sprawy znajdziesz na forum:
art. 48
Sprawa zakończyła sie wyrokiem 6 miesięcy ograniczenia wolności ( w praktyce oznacza to kuratora ) oraz 180 godzin prac społecznych w Zieleni Miejskiej
Komentarze