Rafa Marquez - legenda meksykańskiej piłki oraz… słup barona narkotykowego?

Rafael Marquez wiele razy podczas swojej kariery piłkarskiej przypominał o sobie dzięki osiągnięciom naprawdę chlubnym. Dziś jednak trafia na języki z zupełnie innego powodu. Departament Skarbu Stanów Zjednoczonych umieścił go bowiem na 22-osobowej liście Meksykanów zamieszanych w… przemyt narkotyków.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Weszło!

Odsłony

96

Dwie wygrane edycje Ligi Mistrzów, ponad sto występów w koszulce reprezentacji, cztery tytuły mistrza Hiszpanii, jeden mistrza Francji, dwa mistrza Meksyku. Do tego klubowe mistrzostwo świata, Superpuchar UEFA, Puchar Konfederacji, bramki zdobywane na trzech kolejnych mundialach. Rafael Marquez wiele razy podczas swojej kariery piłkarskiej przypominał o sobie dzięki osiągnięciom naprawdę chlubnym. Dziś jednak trafia na języki z zupełnie innego powodu. Departament Skarbu Stanów Zjednoczonych umieścił go bowiem na 22-osobowej liście Meksykanów zamieszanych w… przemyt narkotyków.

Amerykański rząd stwierdził, że Marquez przez lata „był słupem Raula Floresa Hernandeza i jego organizacji przemycającej narkotyki, a także przechowywał jego aktywa”. Wszystko za pośrednictwem dziewięciu prowadzonych przez niego inicjatyw, między innymi szkoły piłkarskiej Escuela de Futbol Rafael Márquez, a także zbierającej pieniądze dla najuboższych dzieci w stanach Jalisco i Michoacan fundacji la Fundación Futbol y Corazón.

Kim jest Flores Hernandez? Działającym w Guadalajarze, ale współpracującym z kilkoma innymi kartelami narkotykowymi szefem Flores DTO (Flores Drug Trafficking Organization), poruszającej się w wiadomej branży. Organizacji, która według opublikowanych przez amerykański rząd informacji, powiązana jest z 42 krajowymi i zagranicznymi firmami, działającymi w sporcie, opiece zdrowotnej, gastronomii, turystyce, hazardzie czy produkcji muzycznej. W tym – z kolumbijskim klubem Deportivo Morumbi czy właśnie wspomnianymi projektami, które swoim nazwiskiem firmuje Marquez. A które miały pomagać w maskowaniu nielegalnych interesów Floresa.

Problem to dla Marqueza niemały, ponieważ sankcje, jakimi objęci zostali wszyscy zamieszani w handel narkotykami, to między innymi odebranie wizy do USA, a także zakaz prowadzenia interesów z obywatelami Stanów Zjednoczonych. Czyli, krótko mówiąc, na najbardziej prestiżowe mecze na kontynencie, między USA a Meksykiem będzie mógł się udać tylko pod warunkiem, że będą to mecze domowe jego reprezentacji (ewentualnie rozgrywane na neutralnym gruncie), a jeżeli będzie chciał szukać sponsorów dla fundacji czy szkółki, to amerykańskie firmy będzie mógł skreślić z listy jeszcze przed wysłaniem pierwszego maila.

Problem to również dla meksykańskiego sportu, bo nigdy wcześniej jego wizerunek nie został nadszarpnięty tak jak w tej sytuacji. W przeszłości zdarzały się oczywiście powiązania klubów czy zawodników z kartelami, ale nigdy tak bezpośrednie, nigdy też nie dotyczyły one tak rozpoznawalnej i tak medialnej postaci, jak właśnie Marquez. W tym momencie to jasny sygnał ostrzegawczy dla ludzi, którzy mieli zamiar zainwestować swoje pieniądze w futbol, choćby przez reklamowanie się na jego koszulkach. Kto zagwarantuje im bowiem, że za moment z ich logo nie będzie biegać ktoś, kto „po godzinach” inkasuje drugą pensję w branży, z którą dziś wiąże się Marqueza? No bo skoro jedna z największych gwiazd w historii ich kadry i gość, który dzięki grze w Europie ustawiony jest na kilka pokoleń, więc nie powinien musieć sobie dorabiać na boku jako słup narkotykowego barona, mimo to zamieszany jest w coś takiego…

Oceń treść:

Average: 8.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Pierwszy raz

Ogólne podekscytowanie i trochę strach .

Ogólne pierwsza styczność z lsd była na nocce u kolegi w piwnicy, wtedy mój przyjaciel na którego mówimy rudy wziął pierwszy raz lsd, kupił kwaha 250ug z czego okolice 50ug dał mi a sam wziął 200, z tych 50ug mi nic nie weszło. Drugi raz gdy brałem lsd była to już większa dawka 140ug a zaczęło się od pomysłu mojego i przyjaciela na którego mówimy banan, by na zbliżającej się osiemnastce kolegi zażyć tą substancje. 

okolice godziny 16/17

  • Marihuana
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Miejsce akcji - mój pokój Czas akcji - środowe popołudnie (6.08.14) Czas trwania - około 2 godzin Osoby towarzyszące - brak Sposób zażycia i wielkość dawki - 1 lufka (ok. 6-7 buchów)

To bedzie krótki opis tego jak MJ "przeprowadziła" mnie przez pewne trudne doświadczenie. Kilka obserwacji...

Po kilku godzinach siedzenia i płakania nad zakończeniem pewnej znajomości, stwierdziłam, że może dla relaksu zapalę. Wczesniej jednak napisałam do kolegi czy warto w takim stanie próbować. Powiedział, że bywa różnie i wariant "bardzo dobrze" i "bardzo źle" jest równie możliwy. Pomyslalam, że po tej stracie ja i tak się już niczego nie obawiam. Zapaliłam.

To było coś w typie haze'a, nie wiem dokładnie, ale dostawca sprawdzony.

  • Inne
  • Inne
  • Pierwszy raz

Po mojej nieudanej przygodzie z Ubulawu, postanowiłem spróbować czegoś innego i miałem nadzieję, że zadziała. Poza tym jestem optymistą, więc nie zrażałem się uprzednim niepowodzeniem.

Zanim przejdę do opisu moich doświadczeń, chciałbym zaznaczyć, że jest on naprawdę długi. Ze względu na właściwości African Dream Herb (substancje prawdopodobnie kumulują się w organizmie), konieczny był wielodniowy eksperyment, dzięki któremu mogłem również badać różne sposoby przyjmowania tej rośliny.

  • Dekstrometorfan
  • Marihuana
  • Pierwszy raz
  • Tytoń

Wychodzę z pracy około 18... Idąc ulicą rozmyślam nad tym jak, gdzie, czym i za ile... 

 

Wiele czasu nie miałem, gdyż za kilkadziesiąt minut miałem autosan do innego miasta (45km) więc plan musiał być szybki lecz konkretny. Kilka dni wcześniej z kumplem nawinęła się gadka apropo DXM, a konkretnie o Acodinie. Na ten czas zupełną abstrakcją dla mnie było użycie tego na sobie, lecz po kilku chwilach i telefonie do przyjaciela z podstawowymi informacjami postanowiłem spróbować.