Nie pamiętam nawet swojego pierwszego razu z tą substancją. Naprawdę. Zaczęło się od tego, że popalałam od czasu do czasu w lufce. W pewnym momencie miałam całe poparzone usta, bo jedna, dwie, czy pięć lufek nie wystarczało żeby się upalić. Przerzuciłam się na bongo. Dym był przyjemniejszy. Wmawiałam sobie, że palę tylko dlatego, że lubię jego wygląd. Jestem osobą widzącą piękno w totalnie małych rzeczach. Głównie to pomagają dostrzec mi narkotyki. Nigdy wcześniej nie sądziłam, że będę w stanie zachwycać się niesamowicie prostymi rzeczami, które ludzie mijają obojętnie.
- Dekstrometorfan
- Metoksetamina
- Tripraport
Sam w pustym domu, własny pokój. Pełen komfort psychiczny
Słowem wstepu
Dość już dawno nie udało mi się naćpać dysocjantami. Lubię tą grupę narkotyków, ale ostatnimi czasy potrzebuję do pełnego zdysocjowania się dobrych warunków. Warunki w końcu się znalazły, znalazła się i paczka acodinu. Zazwyczaj wsuwam sobie 2, ale tym razem postanowiłem uskutecznić wzmacnianie dysocjantu dysocjantem. Testowałem już ten miks, jednak w zbyt dużych dawkach - totalna amnezja. Miałem nadzieję, żetym razem stosunek faza/pamięć będzie nieco lepszy.
- Grzyby halucynogenne
nazwa substancji: GRZYBKI (PSYLOCYBINA)
poziom doświadczenia użytkownika: DRUGI RAZ
dawka, metoda zażycia: NIECALY GRAM, ZJEDZONE
"set & setting": WIELKA OCHOTA NA NOWA PRZYGODE
- 3-MMC
- Pierwszy raz
Nastrój kiepski. Nastawienie co do zabaweczki - bardzo pozytywne. Zero lęku, obaw. Raczej ciekawość.
Szczerze mówiąc opisuję swoje przeżycia poraz pierwszy, ale postaram się Wam odwzorować to, co czułam, jak najlepiej.
Piątek: Tego dnia byłam w kiepskim nastroju, sama nie wiedząc czemu. Chodziłam mocno zdenerwowana i każdy dostawał rykoszetem. Powinno być zupełnie inaczej, gdyż tego dnia szłam z chłopakiem i znajomymi do klubu, żeby trochę się rozerwać i pobawić.
Zaczynajmy..
Komentarze